Kiedy nieco ponad rok temu pierwszy raz usłyszałem, że legnicki magistrat chce się wycofać z finansowania Teatru Modrzejewskiej, byłem przekonany, że to kolejna odsłona niesnasek między prezydentem Legnicy Tadeuszem Krzakowskim, a dyrektorem sceny Jackiem Głombem. Powiedzenie, że obaj panowie za sobą nie przepadają, zakrawa na eufemizm. Ale wtedy jeszcze wierzyłem, że porozumienie jest możliwe. Audycja Andrzeja Andrzejewskiego.

Twórcy „Wodewilu Liegnitz” uchwycili ten moment, kiedy gotująca się żaba orientuje się w sytuacji. Próbuje wyskoczyć z garnka, ale już nie może. Opowiadając o początkach hitlerowskiej dyktatury, stawiają na cztery miesiące przed wyborami pytanie, czy my, polskie społeczeństwo, nie jesteśmy już jak ta żaba. Robią to w sposób tak bezpretensjonalny, że ciężar tej myśli przygniata dopiero kiedy z głowy zaczynają ulatywać świetne piosenki i piękne obrazy, które zobaczyliśmy w teatrze. Pisze Piotr Kanikowski.

Kiedy zdarza mi się mówić: „dajcie nam spokój”, mam na myśli bezpieczeństwo pracy artystycznej, bo jestem przede wszystkim zmęczony tym, że nie mogę się na niej skupić. Nie oczekuję od polityków, że będą nam pomagać – wystarczy, że przestaną przeszkadzać. Mówi Jacek Głomb w rozmowie z Magdą Piekarską.

Rok 1933 to znamienna data na kartach niemieckiej historii. Oto następuje zmierzch Republiki Weimarskiej i rodzi się III Rzesza. Nad pogrążonym w kryzysie krajem wisi już widmo nazizmu i totalitaryzmu, a wywrotowe nastroje zwiastują nieuchronny wybuch wojny. O tym, co w czasie hitlerowskiej rewolucji działo się w małym mieście Liegnitz, opowiada premierowy spektakl Teatru Modrzejewskiej. Recenzuje Agnieszka Sokołowska.

Od dłuższego czasu nierozwiązany pozostaje spór pomiędzy Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego a prezydentem Legnicy, dotyczący finansowania Teatru Modrzejewskiej. Ofiarą tej sytuacji stała się podstawowa, a więc artystyczna, działalność legnickiej sceny, która została zawieszona do odwołania. W teatralnym świecie wybrzmiewają słowa wsparcia dla instytucji kierowanej przez Jacka Głomba.

Coraz więcej polskich teatrów gra w wakacje. Ale to też czas politycznych nacisków, finansowych kłopotów i protestów. Pisze Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”.

Rada Miejska Legnicy zagłosowała za apelem skierowanym do marszałka województwa Cezarego Przybylskiego, aby jak najszybciej podpisał umowę, dzięki której na konto Teatru wpłynie w tym roku milion złotych.

„To nie mieści się w głowie”. Teatr Modrzejewskiej w Legnicy zamknięty do odwołania. Gościem Marty Perchuć-Burzyńskiej w dzisiejszym (3 lipca) programie „Kultura Osobista” w Radiu TOK FM był dyrektor Modrzejewskiej Jacek Głomb.

Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy został zamknięty. Czarne plakaty w jego witrynach informują, że nie będzie żadnych spektakli, premier, koncertów, warsztatów czy spotkań. Piszą Magdalena Kozioł i Rafał Zieliński.

Od jutra (3 lipca) do 13 lipca, a więc dnia, w którym odbędzie się wyczekiwana sesja Sejmiku Województwa Dolnośląskiego w Art Cafe Modjeska odbywać się będą codzienne dyżury informacyjne. Wszystko po to, by wyjaśnić widzom i mieszkańcom miasta wszelkie niejasności związane z obecną sytuacją legnickiej sceny. Spotkania będą możliwe między godziną 17.00 a 19.00. 8 i 9 lipca dyżur pełnić będą dyrektor Jacek Głomb oraz scenografka i kostiumografka Małgorzata Bulanda.

Podkategorie