Drewniane modele prawosławnych i grekokatolickich cerkwi Łemków, Bojków, Hucułów i Słowaków, zarówno tych, które przetrwały, jaki i tych, po których zostały jedynie zdjęcia i wspomnienia, od czwartku 4 grudnia można będzie oglądać w holu legnickiego teatru. Na tę niezwykłą wystawę składa się 19 modeli świątyń wykonanych przez legniczanina Michała Warchiła. Ekspozycja udostępniona będzie bezpłatnie i potrwa do 9 stycznia.

Na "Małej Moskwie" Legnica chce się wybić. Zaczyna od... knajpy. Promocję Dolnego Śląska poprzez film rozpoczął przed laty Lubomierz. - Promocja poprzez filmy to najlepszy i przy okazji najtańszy sposób - mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawcza. Filmowe kariery dolnośląskich miast opisuje Zygmunt Mułek.

Zarząd województwa dolnośląskiego podejmie dzisiaj (2 grudnia) uchwałę o przejęciu Teatru im. Modrzejewskiej przez marszałka. Po dwóch tygodniach trafi ona pod obrady sejmiku samorządowego. O zmianach i ich konsekwencjach informuje Zygmunt Mułek.

- Myślę, że mój film jest bardzo łatwy do rozszyfrowania. Jeżeli ktokolwiek płacze na „Małej Moskwie”, robi to dlatego, że współczuje głównej bohaterce, czyli Rosjance. Sympatię wzbudza także jej mąż - postać tragiczna, bo zdradzana przez żonę, której mimo wszystko nie przestaje kochać – mówi Waldemar Krzystek w rozmowie z Piotrem Czerkawskim.

Zakończyły się Toruńskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora. Traf chce, że oba nagrodzone spektakle konkursowe są dobrze znane legnickiej publiczności, która oglądała je podczas wyjazdowych prezentacji w ramach WROSTJA. Nagrodzono bowiem: Lidię Danilczuk za monodram „Ryszard po Ryszardzie” (nagroda publiczności) oraz Wsiewołoda Czubenko za spektakl „Kicia” (nagroda ZASP za kreację).

Przedstawienie nie wzrusza i nie porusza. Opowiada po prostu historię ukazaną z odmiennej perspektywy – wroga. Na rzeczywisty podziw zasługuję natomiast aktor grający główną rolę. Stworzył postać z krwi i kości, nerwową, rozpaczliwie chwytającą się uciekającego życia. Spektakl „Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza” Przemysława Wojcieszka ocenia Antonina Gruszecka-Bydłoń.

- 20 lat mieszkałem w Legnicy, 200 metrów od radzieckiego osiedla wojskowego. Dlatego uznałem, że muszę o tym opowiedzieć. Ten czas był również ważny dla nas. W „Małej Moskwie” starałem się ocalić od zapomnienia miasto mojej młodości - mówi Waldemar Krzystek, autor scenariusza i reżyser filmu w rozmowie z Barbarą Hollender w dodatku Plus-Minus.

Jurorzy ostatniego gdyńskiego festiwalu mogą sobie pogratulować. Gdyby nie ich decyzja, honorująca "Małą Moskwę" ponad wszystko inne, film Waldemara Krzystka oglądałoby się tak, jak na to zasługuje - jako przyzwoity melodramat. A tak... – pisze Jacek Wakar w dodatku Kultura.

Znany jest już terminarz przejęcia przez Urząd Marszałkowski legnickiego teatru. Jest nadzieja, że odkładana od wielu tygodni sprawa będzie miała wreszcie swój finał. Teatr nadal jednak będzie dofinansowywany z budżetu miasta, tyle że skromniej – pisze Artur Guzicki.

W wieku 64 lat, z okazji oficjalnego przejścia na nauczycielską emeryturę, Ludwik Gadzicki zadebiutował na legnickiej scenie. Zagrał gościnnie Helmuta w sztuce "Sami". Pan Ludwik był przejęty, blady. Przyjaciele z widowni martwili się, czy aby ciśnienie mu nie podskoczy za bardzo. Ale nie. Obwąchał trawę, wykonał kilka gestów i wreszcie wyszeptał jedno zdanie: "Nie rozumiem". I wybiegł, żegnany wielką owacją. Sylwetkę nieprzeciętnego polonisty kreśli Zygmunt Mułek.