W dniach 14-17 października 2021 po raz czwarty w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu odbywa się Opolski Maraton Teatralny. To przegląd najciekawszych spektakli Teatru im. Kochanowskiego w Opolu z ostatniego roku. W tegorocznym programie jest jednak także legnicko-opolska koprodukcja z udziałem aktorek obu scen, jaką jest "Król Lear" w reżyserii Anny Augustynowicz z Mirosławem Zbrojewiczem w roli tytułowej.


Jak informują organizatorzy opolskiego przeglądu: "Maraton jest wyjątkową okazją, by w ciągu 4 dni nadrobić wszystkie repertuarowe zaległości, a także wziąć udział w koncertach i spotkaniach z twórcami. W tym roku na widzów czekać będzie przekrój tematów, konwencji i form teatralnych. Od inscenizacji klasycznych dzieł światowej literatury („Król Lear” reż. Anna Augustynowicz), przez ponowne spojrzenia na opowiadane przez mistrzów srebrnego ekranu historie („Amator 2020” reż. Norbert Rakowski), kończąc na performatywnych eksperymentach opartych na tańcu („Danse Macabre” reż. Renata Piotrowska-Auffret), osobistych historiach („bez tytułu 09/21” reż. Anna Karasińska) czy bliskości wynikającej z radykalnego zburzenia teatralnej „czwartej ściany” („Jeszcze się nie stało” reż. Monika Popiel). Oprócz nowych spektakli, w ramach Maratonu Teatralnego powróci coś pomiędzy musicalem a spektaklem dramatycznym – czyli „Coś pomiędzy” w reż. Tomasza Cymermana".

Dwugodzinny "Król Lear" wg pomysłu i w reżyserii Anny Augustynowicz z Mirosławem Zbrojewiczem w roli tytułowej jest inscenizacją à rebours. Odmiennie niż miało to miejsce w teatrze elżbietańskim, w którym wszystkie role odgrywali mężczyźni, na scenie królować będą kobiety - aktorki obu kooperujących scen. Zaskoczeniem jest także pojawienie się na scenie postaci, których nie ma u Szekspira. To Jowisz, Junona i Minerwa, czyli tzw. Trójca/Triada Kapitolińska  reprezentująca świat ludzkich namiętności. Postaci te komentują i wpływają na losy bohaterów dramatu słowami zaczerpniętymi od pobocznych postaci sztuki.

 - Szekspir odkrywa autorytarny mechanizm sprawowania władzy, który dziś nazywamy populizmem. Miłość do władzy staje się równa miłości do wojny. W tę wojnę wplątana zostaje cała społeczność. Szekspir ostro przedstawia konflikty, które wynikają z przemocy mocno zakorzenionej w kulturze patriarchalnej. Będziemy się zastanawiać, dlaczego dla ludzi wojna bywa piękna - objaśniała reżyserka Anna Augustynowicz.

Przemysław Gulda: Bardzo stylowa, konsekwentna w elegancji i formalnej zwięzłości, adaptacja dramatu o starości. Augustynowicz z wyczuciem buduje imponujące wizualnie i narracyjnie sceny, jak sekwencja porodu z płodem wyciąganym linami. Świetnie zadziałało powierzenie wszystkich ról - z wyjątkiem tytułowej - kobietom: wycisza to mizoginiczne echa tekstu i pokazuje, że zło nie ma płci. Mirosław Zbrojewicz przenikliwie gra upadek, ale spektakl napędza pulsująca energia aktorek.

Łukasz Rudziński, Teatr: Wiwisekcja postaci Leara ubranego w szkarłatny szlafrok zdecydowanie dominuje nad innymi pomysłami i funkcjonuje tu trochę jako „teatr w teatrze”. Cały spektakl ma wydźwięk głęboko pesymistyczny – śledzimy bohaterów przegranych, skupionych tylko na sobie, zamkniętych w skorupie własnych wyobrażeń. Konający Lear wyrzuci z siebie na prosektoryjnym stole: „Ludzie, jesteście z kamienia! Gdybym miał wasze języki i oczy, mój szloch rozłupałby wam sklepienie nieba”. Legnicko-opolski "Król Lear" jest ponurą diagnozą upadku wartości i degrengolady władzy.

Legnicko-opolski "Król Lear"na 4. Opolskim Maratonie Teatralnym w sobotę 16 października o godz. 18.00 na scenie Teatru Kochanowskiego.

Grzegorz Żurawiński