Na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku autorsko i premierowo wykonywany monodram Pawła Palcata „Mój niepokój jest twoim niepokojem” uważnie tropi oraz przeszywa pytaniami antropocentryzm i renesansowy humanizm, którymi naznaczone są relacje bohaterów Szekspirowskiej „Burzy”. W gazecie festiwalowej pisze Martyna Koczan.
Na scenie zapanowała szczerość, uważność i czułość znoszące władzę języka, konwencji i kultury. Ludzkim głosem nie sposób przekroczyć tego, co człowiecze, stąd obecność w spektaklu psa Mani – równoprawnej towarzyszki i rozmówczyni. Jej pełna uczuć osoba stawała przed widzem zarówno jako godna miłości Miranda, jak i usłużny duch Ariel, rzucając na te postaci zupełnie nowe światło.
Monodram Pawła Palcata otwiera wiele problemów wymagających od człowieka dogłębnej refleksji nad swoją rolą pośród innych czujących istot. Nośnikiem przesłania stał się pełen ufności i szacunku kontakt ze zwierzęciem. Wokół reakcji Mani krążą wątki osadzone w atmosferze miejsca odosobnienia i namysłu – wyspy i jaskini. Przedstawiona zostaje perspektywa osoby obserwującej z ubocza naturę człowieka; przywołującej wątki historyczne, polityczne i literackie, by odnaleźć własny stosunek do pełnych niesprawiedliwości i ułudy realiów. Pies – towarzysz to istota poza porządkiem ludzkich praw i podziałów, której wrażliwość staje się punktem odniesienia aktora odsuwającego się od nieuzasadnionej dominacji człowieka – Pana. Spektakl uwydatnia wieloznaczność prezentowanej relacji, obnaża problem dominacji i uprzedmiotowienia zwierzęcia przez człowieka, którego poczucie wyższości jawi się jako niezasadne nadużycie.
W tle interakcji scenicznych płyną między innymi zapętlone słowa. Pytaniu o przyszłość i poczynania ludzkości towarzyszy niepokój. W poufałej rozmowie z psem aktor rozważa miejsce artystów, których rozczarowują prawa życia publicznego. Czy możliwe jest dla nich schronienie na wzór wyspy Prospera, gdzie osiągalna będzie wolność, autentyczność, gdzie czas przestanie płynąć, ustaną myśli, a pojawi się pewien wgląd w naturę rzeczy? Czy droga zgodności z własną intuicją i pogłębionej kontemplacji wiedzie do usunięcia się w cień wzorem Véronique Le Guen, Marcela Duchampa, Małgorzaty Braunek czy wielu im podobnych?
Namysł nad czasami Szekspira i postawami jego bohaterów może stanowić podstawę dla rozliczenia człowieka jako uczestnika kultury i członka społeczeństwa. Epoka elżbietańska ukazywała ludzi jako gatunek dominujący w historii, pewny swej wyższości, którego podboje i szerzenie cywilizacji stanowiły pierwszorzędną wartość. Obrazem cnót staje się postać Prospera – człowiek wielce uczony, dawny władca miłowany przez lud, przebaczający wrogom, wpajający wiedzę barbarzyńskiemu Kalibanowi. Z perspektywy antropocentrycznej mógłby być wzorem. Jednak oczywistość, z jaką stawia ludzką mowę i zwyczaje nad naturą nieujarzmionych stworzeń nieba i ziemi, winna wzbudzić niepokój. Prospero korzysta z przywilejów pana – czyni Ariela swoim sługą, co uzasadnia udzieloną mu niegdyś pomocą. Jednak czy uczciwą odpłatą za pomoc i wstawiennictwo może być żądanie oddania czyjejś wolności? Jest to pytanie aktualne, o ogromnym zakresie, które można zadać w wielu dziedzinach. Może ono dotyczyć współczesnych problemów aktorów i reżyserów, których działalność twórcza uzależniona jest od warunków stawianych przez sponsorów.
Z drugiej strony humanista, jakim jest główny bohater „Burzy”, odbiera samostanowienie Kalibanowi. Prospero uznaje syna Sykoraks za barbarzyńcę – jego nieucywilizowanie przedstawione zostaje jako plugawe i gorsze. Paweł Palcat, krytycznie spoglądając na historię ludzkości, stawia pytanie: kto faktycznie zasługuje na miano Kalibana? Wszak jego barbarzyństwo, czołobitność i naiwna usłużność mogą być udziałem również wysoko postawionego człowieka współczesnego.
Spektakl celnie nakreśla różne wymiary relacji podporządkowania. Zależność z niej płynąca to odebranie jednostce, czy jakiejkolwiek istocie czującej, jej podmiotowości i wolności, na jaką zasługuje. Zdolność unieważnienia hierarchii opartych na różnorodnych konwencjach wymaga odwagi przed samym sobą i wrażliwego współczucia, które nie czyni wyjątków i może znaleźć odbicie w uważnym i wdzięcznym spojrzeniu psa.
(Martyna Koczan, "Kto z nas jest Kalibanem?", Shakespeare Daily, nr 2/2021)