W najbliższą sobotę i niedzielę Teatr Modrzejewskiej pokaże online swe najnowsze dzieło: dwugodzinny “Nowy Dekameron” zrealizowany przez legnickich aktorów, zamkniętych w domach, stęsknionych za sceną oraz widownią. To pionierska, pierwsza w Polsce, teatralna premiera online zrobiona, z konieczności, bez żywej widowni. Zapraszamy 9 i 10 maja o godz. 20 do Facebooka i na kanał Modrzejewskiej w serwisie YouTube.pl. Pisze Piotr Kanikowski.


Inspiracją dla aktorów był skandaliczny “Dekameron” napisany przez Giovanniego Boccaccia w połowie XIV wieku. Na dzieło Boccaccia składa się 100 pikantnych, podszytych erotyką nowel, które dla zabicia czasu opowiada sobie 10 szlachetnie urodzonych panien i młodzieńców zmuszonych do ucieczki z Florencji przez dżumą. Podobieństwa z obecną sytuacją, spowodowaną koronawirusem, są oczywiste. Jacek Głomb – dyrektor Teatru Modrzejewskiej, który podjął się opieki reżyserskiej nad tym projektem – mówi, że w legnickim “Nowym Dekameronie” zaczerpnięte od Boccaccia krotochwile to zaledwie tło do głębszej refleksji o spękanym nagle świecie.

- “Nowy Dekameron” powstał, żeby nie marudzić – opowiada Jacek Głomb. – Żeby pomimo ograniczeń wynikających z pandemii zająć się czymś twórczym. W ostatnich dniach sięgaliśmy często do naszego archiwum proponując widzom obejrzenie online zapisów naszych działań z przeszłości. Tym razem pokazujemy coś , co powstało teraz, w ciągu ostatnich 6 tygodni.

“Nowy Dekameron” powstawał w sposób kompletnie inny niż wszystkie spektakle Teatru Modrzejewskiej. 22 części, jakie złożyły się na ten projekt, rodziły się w odosobnieniu, w domach aktorów. Zostały przez nich wymyślone, zagrane, nagrane, zmontowane i powierzone Karolowi Budrewiczowi do dalszej obróbki filmowej. Aktorzy stosowali różne konwencje: od klasycznego filmu przez teledysk,  szablony kina niemego, teatr cieni po animację komputerową. Zgodnie z zapowiedzią dyrektora, widzowie mogą jednak oczekiwać koherentnego spektaklu, a nie zlepku odrębnych scen. Spoiwem jest muzyka Łukasza Matuszyka i niektóre postacie, jak na przykład pojawiający się w prologu bohater grany przez Rafała Cielucha.

-  Pomysł tego projektu był dla mnie znaczący, bo od początku pandemii nie robię nic innego, tylko cały czas marudzę – mówi Rafał Cieluch. – Robienie teatru w takich warunkach jest nie do końca wyobrażalne. Dla mnie teatr to kontakt z drugą osobą – aktorem, widzem – a tu musieliśmy się odnaleźć w innej sytuacji. Do ogarnięcia były też kwestie techniczne. Szukałem więc formy, która ułatwiłaby mi wykonanie tego zadania w taki sposób, abym nie tracił czasu, jeśli nie będę umiał w odpowiednie miejsce kliknąć.  Nie chciałem, żeby technologia mnie przygniotła.

Dla Ewy Galusińskiej praca nad “Nowym Dekameronem” była sposobem na nudę. Aktorka opowiada o teatrze, który trzeba było robić w normalnie funkcjonującym domu, wśród domowników, pomiędzy odrabianiem lekcji z dziećmi i dziesiątkami prozaicznych czynności. Próby zaczynała więc o godzinie 23, kiedy jej rodzina spała, i kończyła o  4 nad ranem.

- Postawiłam sobie zadanie, żeby posługiwać się wyłącznie tym, czym dysponuję w świecie, jaki zastałam – mówi Ewa Galusińska. – Wymyśliłam, że zrobię teledyski do czterech pieśni z Boccaccia i nakręciłam je w domu swoim telefonem. To doświadczenie uświadomiło mi, że przychodząc do pracy, wiele rzeczy dostaję gotowych. Teraz musiałam być swoją charakteryzatorką, ubrać się, przestawić pół mieszkania, żeby uzyskać kawałek białej ściany na tło, ustawić światło, obsłużyć kamerę w aparacie.

Efekt sześciu tygodni twórczej kwarantanny będzie można zobaczyć w weekend na kanale Teatru Modrzejewskiej w serwisie internetowym YouTube.pl i na Facebooku Teatru Modrzejewskiej. Trailer “Nowego Dekameronu” już pojawił się w sieci. Premiera została podzielona na dwie części. W sobotę 9 maja o godz. 20 zostanie pokazana pierwsza, trwająca 72 (w planie 75 - @KT) minuty. Dzień później, też o godz. 20 widzowie będą mogli obejrzeć część drugą (52 minuty). Jacek Głomb mówi, że decyzja o takim podzieleniu premiery zapadła w zasadzie w ciemno. – Nie wyobrażam sobie zmuszania widzów do spędzania kilku godzin przed komputerem – mówi Jacek Głomb.

Spektakl jest bezpłatny. Po premierze teatr pokaże go w maju jeszcze kilka razy, a kiedy zagrożenie minie, powstanie sceniczna wersja “Nowego Dekameronu”. Wszystkim, którzy będą chcieli po pandemii obejrzeć ją na żywo (i wesprzeć teatr w trudnym czasie izolacji), Modrzejewska proponuje pakiety Przyjaciela Teatru w trzech formach: 1. bilet na spektakl “Nowy Dekameron” w Teatrze (50 zł); 2. bilet na spektakl “Nowy Dekameron” w Teatrze plus pakiet teatralnych wydawnictw (100 zł); 3. bilet na spektakl “Nowy Dekameron” w Teatrze z  teatralnym pakietem wydawnictw i udziałem w spotkaniu z aktorami i twórcami spektaklu (150 zł). Zakup pakietu możliwy jest poprzez wpłatę na subkonto teatru: 21 1090 2066 0000 0001 2140 4424.

Wszyscy wiedzą, że legnicka premiera – choć wyjątkowa i spektakularna – stanowi jednak zaledwie ersatz żywego teatru. Brakuje go legnickim widzom i aktorom.

- Bardzo tęsknimy za powrotem do teatru – mówi Ewa Galusińska. – Myślimy, jak zrobić tego Boccaccia na scenie. Oby jak najszybciej.

Ta sama tęsknota zżera Rafała Cielucha. Chciałby, aby teatrom pozwolono grać już teraz. Marudzi.

- Dla mnie to sytuacja zero-jedynkowa, walka o życie teatru – przekonuje. – Teatr bez publiczności na żywo nie istnieje. Nawet znaczne ograniczenie liczby osób na widowni byłoby lepsze od obecnej sytuacji. Teatr dla 10 widzów, którzy siądą na widowni; których będę czuł, to już coś. Zdalny teatr? To tak, jakby masażyście  kazać pracować online.

(Piotr Kanikowski, "Blisko “Nowy Dekameron”. Teatralna premiera online", https://24legnica.pl, 6.05.2020)