Nie tradycyjny korowód przebierańców przemierzający corocznie trasę od hotelu Cuprum/Qubus w stronę Rynku, ale rodzinny spacer legniczan śladami założycieli Satyrykonu Roberta "Robsa" Szecówki oraz Andrzeja Tomiałojcia otworzy w piątek 2 lipca tegoroczną edycję festiwalu humoru. Start o godz. 17  przy pomniku Śpiącego Lwa w Parku Miejskim.


- Przygotowaliśmy moc atrakcji dla całej rodziny - dzieciaki z pewnością zainteresują się tajemniczymi przygodami wróżki Cenzurki, natomiast rodzice w tej historii znajdą także coś interesującego dla siebie. Dowiemy się między innymi, w jaki sposób zwierzęta pomogły pokonać złośliwą wróżkę oraz jak ważnym dla każdego satyryka paliwem jest... dobre jedzenie. O odpowiednią, kolorową oprawę spotkania zadba wesoła ekipa klaunów oraz odważni szczudlarze. W trakcie przechadzki odbędzie się też odsłonięcie satyrykonowej tablicy poświęconej pamięci Roberta Szecówki. Dla uczestników spaceru przewidzieliśmy oczywiście moc niespodzianek - malowanie twarzy dla najmłodszych czy rozdawanie książek dla tych nieco starszych, a wszystko to wśród kolorowych, rozbudzających wyobraźnie balonów! - zapewnia Anna Lemanowicz z Legnickiego Centrum Kultury zapraszając na otwierający Satyrykon spacer, który poprowadzi aktor legnickiego teatru Paweł Wolak.

Ponieważ spacer przypomnieć ma pomysłodawców i twórców Satyrykonu niezbędny jest syntetyczny rys historyczny sięgający praźródeł, czyli drugiej połowy lat 70. ubiegłego wieku. Zacznijmy od autorskiej tezy, której nie znajdziecie w kronikach, która w ojcu-założycielu Satyrykonu każe mi widzieć... Edwarda I Gierka! Ryzykowne? Może. Jednak to firmowana przez ówczesnego I sekretarza KC PZPR reforma administracyjna kraju, która z Legnicy w roku 1975 zrobiła stolicę nowego województwa, sprowokowała i umożliwiła stworzenie Satyrykonu. Bez województwa nie byłoby: Wojewódzkiego Domu Kultury, Teatru Dramatycznego w Legnicy i Tygodnika Konkrety (ówczesnego organu KW PZPR w Legnicy), a wszystkie te nowotwory odegrały kluczową rolę w powstaniu i trwaniu Satyrykonu.

Wszystko zaczęło się jednak jak zwykle, czyli przy zakrapianych biesiadach w legnickim klubie "Parnasik" i nieodległej restauracji "Tivoli". Ówczesny redaktor graficzny Konkretów, rysownik i twórca logotypu tygodnika, Robert Szecówka został namówiony przez Stanisława Skowrona i Andrzeja Tomiałojcia (obaj z "Parnasika") do zrobienia wystawy swoich rysunków. Niewiele jednak brakowało, by - o zgrozo! - Satyrykon narodził się w Lubinie, bo właśnie tam mieściła się pierwsza siedziba Konkretów, a to w niej powstał pomysł cyklicznej imprezy satyrycznej. Na szczęście LIPA (Lubińskie Igrce Primaaprilisowe) zwiędła po roku, może także dlatego, że Coroczne Igrce Primaaprilisowe, mogłyby upowszechnić skrót o najwyższym stopniu ryzyka obyczajowego.

Tak nadszedł rok 1977. Andrzej Tomiałojć pracował już w WDK. Właśnie tam powstała nazwa i narodził się Satyrykon. Najpierw jako dolnośląska wystawa wrocławskich satyryków-rysowników zorganizowana w klubie "Hutnik", ale już rok później jako I Ogólnopolska Wystawa Rysunku Satyrycznego (od roku 1985 Międzynarodowa).

Satyrykon wrósł w Legnicę. Przetrwał stan wojenny (w zawieszeniu), przekształcenie WDK w Centrum Sztuki-Teatr Dramatyczny, a nawet likwidację województwa legnickiego, po której w 1999 roku trafił pod organizacyjne skrzydła Legnickiego Centrum Kultury. I trwa, czego widocznym świadectwem jest pomnik na legnickim deptaku ul. Najświętszej Marii Panny i rosnąca z roku na rok liczba tablic pamiątkowych tworząca aleję sław Satyrykonu. Podczas piątkowego spaceru odsłonięta zostanie kolejna. Upamiętni Roberta Szecówkę ("Robsa).

Grzegorz Żurawiński