Niepewna sytuacja finansowa zabija jedną z najlepszych scen teatralnych w Polsce. Półtora roku po wywołaniu kryzysu przez prezydenta Legnicy, Teatr Modrzejewskiej nie jest ani o jotę bliżej stabilizacji. Jego dyrektor opublikował dziś list otwarty do gospodarza miasta Tadeusza Krzakowskiego i marszałka Dolnego Śląska Cezarego Przybylskiego, by przestali udawać, że tego nie widzą. Informuje Piotr Kanikowski.

“Drogi Cezary, Tadeuszu, dogadajcie się, proszę” – pisze w liście otwartym dyrektor Jacek Głomb. “Nie może być tak, że jeden z najlepszych teatrów w Polsce tkwi od prawie półtora roku w bałaganie, który uniemożliwia jakiekolwiek planowanie; cierpią na tym widzowie i pracownicy Teatru, urzędnicy zaś zawsze mają czas.”

Dyrektor zdaje sobie sprawę, że z dogadaniem się może być problem – świadczy o tym zerowy efekt rozmów, jakie od lipca 2022 roku prowadzili odpowiedzialni za kulturę dolnośląski wicemarszałek Krzysztof Maj i zastępca prezydenta Legnicy Krzysztof Duszkiewicz. Dlatego Jacek Głomb zgłasza wniosek, aby od 1 stycznia 2024 roku teatr zmienił nazwę na Dolnośląski Teatr im. Heleny Modrzejewskiej i przynajmniej tymczasowo był w całości finansowany przez samorząd województwa. Ma nadzieję, że w przyszłości – po kwietniowych wyborach samorządowych – możliwe stanie się podpisanie trójstronnej umowy na finansowanie sceny w Legnicy przez nowe Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nowe władze województwa oraz nowe władze miasta.

“Ta swoista “trojpolówka”, w której na utrzymanie i działalność artystyczną Teatru składają się państwo, region i miasto, byłaby rozwiązaniem prekursorskim i modelowym. W Polsce nie ma tak prowadzonego teatru. Świadczyłoby to o odpowiedzialności tych trzech podmiotów za jedną z najciekawszych scen w Polsce. Ale na razie jest pilna potrzeba działania doraźnego i stąd mój wniosek. Panie Marszałku, Drogi Cezary, Panie Prezydencie, Tadeuszu, nie mamy już czasu, każdy dzień działa na niekorzyść teatru, odbija się na atmosferze pracy, wpływa na ostatnie moje decyzje (np. zawieszenie prac nad realizacją najnowszej premiery – spektaklu “Czysta biała rasa”). W tym chaosie nie da się pracować.” – czytamy w liście otwartym, który został dziś odczytany na konferencji prasowej w Teatrze Modrzejewskiej (skan całego dokumentu na końcu artykułu).

- Ten list wynika z mojej determinacji i chęci przecięcia węzła gordyjskiego, bo sytuacja zaszła za daleko – mówi Jacek Głomb.

Michał Nowakowski, rzecznik prasowy marszałka Dolnego Śląska, nie chciał “na gorąco” odnosić się do listu, który jeszcze fizycznie nie dotarł do urzędu. Deklaruje jednak, że przekaże nam stanowisko władz Dolnego Śląska w tej sprawie.

Przypomnijmy: w czerwcu 2022 roku prezydent Legnicy wypowiedział marszałkowi Dolnego Śląska umowę na współprowadzenie Teatru Modrzejewskiej, a od 1 stycznia 2023 roku zaprzestał przekazywania dotacji (1,5 mln zł rocznie) na ten cel. W budżecie placówki powstała dziura, którą na krótko udało się załatać we wrześniu, gdy Sejmik Województwa Dolnośląskiego w zastępstwie prezydenta Legnicy przeznaczył dodatkowe 1,5 mln zł na bieżące funkcjonowanie teatru. Potem Legniccy radni podjęli uchwałę o przekazaniu marszałkowi 1 mln zł  na teatr, ale te pieniądze nie wpłynęły do Modrzejewskiej. Jacek Głomb sądzi, że marszałek może je potraktować jako częściowy zwrot sumy, którą był zmuszony wyłożyć za miasto we wrześniu.

Przed 2023 rokiem dotacje z urzędu marszałkowskiego i ratusza szły na pokrycie wynagrodzeń dla liczącej 80 osób załogi Teatru Modrzejewskiej i koszty stałe (np. rachunki za energię, wodę, ogrzewanie etc.). Cala działalność artystyczna ( w tym premiery) była finansowana z grantów dodatkowo pozyskiwanych przez dyrekcję. Ten model finansowania runął w momencie, kiedy w czerwcu 2022 r. prezydent Legnicy wymówił umowę z 2009 roku na prowadzenie Teatru Modrzejewskiej z marszałkiem jako wspólnej instytucji kultury.

- Żeby nasz Teatr mógł podstawowo funkcjonować winien mieć 10 mln zł dotacji, nie ważne z jakiego (jednego czy trzech źródeł) – informuje Jacek Głomb.

W 2023 r. cała dotacja, jaka trafiła do Teatru Modrzejewskiej, to 7,5 mln zł. Nawet po doliczeniu przychodów (1,5 mln zł) budżet się nie spina. Symbolem kryzysu stało się ograniczenie liczby premier z 5-6 w sezonie do 2 lub 3. Każda z nich jest wydarzeniem. Zdobywają uznanie widowni i krytyków, są obsypywane nagrodami na festiwalach czy przeglądach. Ale te artystyczne sukcesy nie skłaniają polityków do zadbania o stabilną podstawę finansową dla legnickiej sceny.

(Piotr Kanikowski, „Głomb do prezydenta i marszałka: Dogadajcie się!”, https://24legnica.pl/, 9.11.2023)