"Kartoteka" Tadeusza Różewicza, mimo że wystawiana w Polsce i w wielu krajach świata wielokrotnie, po raz pierwszy trafia na legnicką scenę. To teatr absurdu i dramat wpisany w powojenną traumę autora i całego pokolenia Kolumbów. Na swoim facebookowym profilu pisze Grzegorz Żurawiński.

Sztuka z roku 1960 powstała w specyficznym klimacie utraconych złudzeń, że świat doświadczony okropieństwami wojny może być tylko lepszy i bezpieczniejszy. Odwoływała się do ówczesnych gorzkich rozliczeń z romantycznie pojmowanym wojennym bohaterstwem w nurcie, który w polskim kinie reprezentowały filmy Andrzeja Munka ("Eroica", "Zezowate szczęście"), czy Andrzeja Wajdy ("Popiół i diament", "Lotna", "Popioły"). Świat tragiczno-groteskowego antybohatera sztuki zanurzonego w obezwładniającej apatii, pozbawionego złudzeń i odartego z ideałów, jest w stanie rozpadu. Taka jest też konstrukcja tego afabularnego dramatu. Ryzyko nadania sztuce współczesnych sensów podjął w legnickim teatrze reżyser-debiutant na profesjonalnej scenie. Będzie to jego spektakl dyplomowy w warszawskiej Akademii Teatralnej, z którą współpracuje Teatr Modrzejewskiej. Premiera w najbliższą sobotę 13 kwietnia.

(Grzegorz Żurawiński, „Gorzka groteska”, https://www.facebook.com/, 11.04.2024)