Rozpoczęły się próby do spektaklu „Papusza znaczy lalka”. To będzie kolejna realizacja legnickiego reżysera Jacka Głomba w gorzowskim Teatrze im. J. Osterwy. W minionych latach pokazał tu „Zapach żużla” Iwony Kusiak (2010), „Wesołe kumoszki z Windsoru” Williama Szekspira (2014), „Stilon – najlepszy ze światów” Katarzyny Knychalskiej (2016) i „Gwałtu, co się dzieje!” Aleksandra Fredry (2020). Teraz, ponownie z Katarzyną Knychalską, która jest autorką scenariusza, bierze się za postać związaną z Gorzowem i przedstawi – jak zapowiedział na konferencji prasowej – metaforyczną opowieść o życiu cygańskiej poetki Papuszy. Artykuł Hanny Kaup.

- To nie będzie teatr dokumentalny. Nie śledzimy biografii bohaterki z aptekarską dokładnością, ale chcemy wejść w jej świat języka i emocji, pokazać jako utalentowaną i wrażliwą kobietę, poddaną opresji swoich czasów i okoliczności życia. Poza tym usłyszymy specyficzną charyzmatyczną frazę Papuszy, która wpada w transy poetyckie. Oczywiście, nie w każdym momencie, ale ta poetyckość języka Papuszy się tam znajdzie – powiedziała Katarzyna Knychalska, dodając, że przeprowadziła wiele rozmów choćby ze środowiskiem gorzowskich Cyganów, nie Romów – jak zwykł mawiać Edward Dębicki – ale próżno szukać w spektaklu jakiejś prawdy historycznej. – Na pewno zaczynamy od faktów, choć to nie jest teatr dokumentalny, ale przetworzony przez wyobraźnię i metaforę – mówiła.

Co ciekawe, w rolę Papuszy wcieli się aż… sześć aktorek (są wśród nich nowe twarze), w tym: Magdalena Dwurzyńska, Joanna Ginda, Marta Karmowska, Magdalena Kasperowicz, Tina Popko i Marzena Wieczorek jako przewodniczka.

Ten swoisty „Chór Papusz” – jak mówi autorka scenariusza – ma opowiadać historię przedwojennego i powojennego taboru rodziny Wajsów, ale przede wszystkim być głosem wykrzykującym ból i upominającym się o swoje prawa.

Premiera została zaplanowana na sobotę 10 września. Próby już trwają, a sam reżyser podkreśla, że marzy mu się spektakl współczesny, nie historyczny.
– Papusza jest historią, ale my robimy spektakl w innym świecie niż ten, w którym ona żyła – podkreśla Jacek Głomb.

To nie będzie również spektakl stricte muzyczny, ale muzyka do ośmiu pieśni została skomponowana. Nie będą to teksty samej Papuszy, ale stworzone na podstawie jej poezji i dokumentów z życia. Na scenie pojawi się zespół muzyczny, który zagra na żywo. O to ma zadbać Marek Zalewski. Poza harfą – zagra na niej artystka z Warszawy – akordeonem i skrzypcami, będzie też kontrabas.

- To wszystko jest trochę tak, że dzisiaj mówimy o planach, a jak we wrześniu zobaczycie fragmenty scen, może się okazać, że będzie nieco inaczej. Ale to jest working progress, że każdego dnia dodajemy nowe elementy i może być tak, że część tego pójdzie do kosza, a pojawią się inne historie – dodaje reżyser.

Całość będzie osadzona w rzeczywistości, która ma przypominać świat bohaterki i jej charakter.
– Papusza była człowiekiem lasu, natury – mówiła autorka scenografii Małgorzata Bulanda, która zdecydowała, że świat cygańskiej poetki będzie zbudowany z elementów recyklingowych. – Będzie obowiązywała kolorystyka czerni i bieli, to ze względów ideologicznych, czyli prawda i fałsz, i bardzo bym chciała, by pojawiła się jakaś głęboka czerwień, która jest niezbędna, choćby z uwagi na więzy krwi.

Spektakl jest przygotowywany w ramach Miejskiej Kampanii Profilaktycznej i będzie pokazany łącznie 20 razy: we wrześniu, październiku i listopadzie.

Twórcy liczą na ożywioną dyskusję głównie z młodzieżą.

- Chcemy rozmawiać z nią o problemach, które przeżywała Papusza, ale również dziś przeżywają młodzi ludzie – mówił dyrektor Teatru im. J. Osterwy Jan Tomaszewicz.

- Chcemy rozmawiać o tym, jak trudno być dziś w Polsce mniejszością, jak nie zawsze jesteśmy otwarci, by tą mniejszością się zaciekawić. Raczej się na nią zamykamy, więc pod względem odpowiedzi na problemy romskie będzie to bardzo dobre. To będzie rodzaj klechdy cygańskiej, coś, co opowiada się przy ognisku i improwizuje się na żywo. Takie są prawa sztuki – dodała Katarzyna Knychalska, a Jacek Głąb uzupełnił:

- Nie czujemy się lepsi od Romów czy Cyganów, czujemy się partnerami w tej rozmowie. Gorzów to taki mój drugi świat. Mam świadomość, że nie wszyscy mogą być zadowoleni z tego projektu, ale nie interesuje nas prowokacja, tylko czysta opowieść o świecie.

Spektakl inspirowany jest postacią Bronisławy Wajs (Papuszy) oraz książką „Papusza” Angeliki Kuźniak.

Katarzyna Knychalska „Papusza znaczy lalka”, reżyseria: Jacek Głomb, scenografia: Małgorzata Bulanda, muzyka: Bartosz Straburzyński, ruch sceniczny: Witold Jurewicz.

(Hanna Kaup, „Papusza metaforycznie”, https://www.egorzowska.pl/, 03.08.2022)