Jacek Głomb, reżyser filmu, odnalazł w Karpnikach plenery idealnie odtwarzające lata 60. Jako statystów zaangażował mieszkańców wioski, zaś dom spotkań wiejskich gra w filmie rolę czeskiej gospody. – Chcę zrobić zabawną i poruszająca opowieść, wynikająca z potrzeby serca i wstydu – mówi reżyser. Dla jeleniogórskiego tygodnika pisze Zygmunt Mułek.

Za rok, w rocznicę inwazji na Czechosłowację, w Lubawce po raz pierwszy ma zostać pokazany film “Operacja Dunaj”. – Chciałbym, aby ta projekcja odbyła się w obecności premierów Polski i Czech – mówi Piotr Borys z zarządu województwa dolnośląskiego. Na planie filmu był Piotr Słowiński.

Realizacja polsko-czeskiego filmu „Operacja Dunaj” i 40. rocznica inwazji na Czechosłowację była okazją do rozmowy, którą z Maciejem Stuhrem grającym jednego z polskich czołgistów uczestniczących w agresji, przeprowadził reporter czeskiego Metra Ale¹ Meèíø. Czy film pomoże w zrozumieniu i porozumieniu między Czechami i Polakami?

Wiosna latem rozwalona i w dodatku aż 40 lat temu. To niby przeszłość, która dokucza, gryzie jak sumienie pijaka. A pamiętam tamten czas wyjątkowo dokładnie. Ożywają szczegóły, detale. Ówczesne metafory czas przekuł w realność. Niekiedy zostały tylko strzępy legendy, z której rodzi się nowy obraz. Najpierw teatralny, teraz filmowy. Ciągle myślę o "Operacji Dunaj" – pisze Ludwik Gadzicki.

W malowniczych Karpnikach pod Jelenią Górą trwają zdjęcia do filmu „Operacja Dunaj” w reżyserii Jacka Głomba. Środa, 20 sierpnia, była dniem rocznicy początku "bratniej pomocy" wojsk Układu Warszawskiego dla Czechosłowacji. Reporterka Gazety Piastowskiej Teresa Browarna była na planie filmu, który tego dnia otwarto dla dziennikarzy.

Film “Operacja Dunaj” o polskim czołgu, który w sierpniu 1968 zgubił się w jednej z czeskich wiosek realizuje polski reżyser Jacek Głomb. Obraz jest filmową adaptacją sztuki teatralnej i powstaje w polsko-czeskiej koprodukcji – relacjonuje największy czeski dziennik Lidove noviny na swoich stronach internetowych zamieszczając liczne zdjęcia z filmowego planu.


- No cóż, jestem tu najwyżej druhem zastępowym – śmiał się reżyser “Operacji Dunaj” Jacek Głomb podczas spotkania z dziennikarzami dodając, że swoim debiutanckim filmem chce nawiązać do klimatu takich obrazów, jak bijące rekordy popularności “CK Dezerterzy” i “Jak rozpętałem II wojnę światową”. Dzień otwarty na filmowym planie w podjeleniogórskich Karpnikach opisuje Grzegorz Żurawiński.

W środę 23 sierpnia, podczas dnia medialnego, ekipa filmowa cierpliwie znosiła na planie wizytę około stu dziennikarzy. Po południu wszyscy spotkali się na konferencji prasowej. - Kłaniam się nisko naszym czeskim kolegom. Mają świetne kino i współpraca z nimi jest dla mnie czymś bardzo ważnym. Na planie jesteśmy jedną drużyną, a ja jestem tu najwyżej druhem zastępowym - powiedział debiutujący w roli reżysera filmowego Jacek Głomb.

Zdjęcia do komediodramatu "Operacja Dunaj" o wydarzeniach 1968 roku trwają pod Złotoryją (Jelenią Górą – przyp. red. serwisu). W obsadzie znalazła się ekstraklasa polskich i czeskich aktorów. - To ma być uśmiech do historii, nie śmiech z historii - mówi TVN24 debiutujący jako reżyser filmowy Jacek Głomb. Produkcja będzie w równym stopniu polska, co czeska: dwie wersje językowe, dwie dystrybucje, dwie promocje. Aktorzy - z czołówki obu krajów.

Polacy i Czesi kręcą razem komediodramat. O czym? O inwazji wojsk Układu Warszawskiego, w tym Polaków na Czechosłowację. Komedia o tragedii... to w czeskim stylu. Tak, bez martyrologii, filmowcy rozliczają się z jednym z najbardziej wstydliwych wydarzeń z historii Polski – donosi reporter popularnego dziennika.