27 marca to Międzynarodowy Dzień Teatru. Od pewnego czasu, za to regularnie, to dość smutne święto środowiska, które władza traktuje jak morowe powietrze, zbędny i kłopotliwy kwiatek do kożucha.

Na sesję miejskiej rady trafi projekt tyleż biurokratyczny, co  kuriozalny. Jak słomiany miś u Barei „na miarę naszych możliwości”. Kilkanaście absurdalnych zakazów i nakazów zwanych regulaminem parku.

Nie mam zielonego pojęcia czy pobieranie opłat za pobyt w izbie wytrzeźwień jest aktualnie legalne, czy przeciwnie. Wiem, że ta instytucja to relikt depczący godność i prawa człowieka. Nawet nawalonego jak sztucer.

Otwarcie legnickiego biurowca Letii było pięknym przykładem nowej tradycji i wybitnych umiejętności świętowania kosztownej porażki. Z czerwonym dywanem, zadęciem, kropidłem i w starannie dobranym towarzystwie.

Miniony rok w legnickiej kulturze był jak wojna postu z karnawałem. Były wzloty i upadki. Znudzony buchalter poprzestałby na wyliczance. Ale to już było. Czas na subiektywne podsumowanie i oceny.

Legniczanie będą dziękować Beatlesom. Premier Tusk powinien dziękować Rzeczpospolitej, jej dziennikarzom i wpuszczonemu w kanał Jarosławowi Kaczyńskiemu. W obu przypadkach jest za co.

Za dwa miliardy złotych wybudowaliśmy stadion. Najdroższy, bo Narodowy.  Opłaciło się. Mamy stadion, który bez udziału naszych piłkarskich asów we wtorkowy jesienny wieczór powstrzymał Anglię!

Nie milkną echa szokujących otrzęsin w salezjańskim gimnazjum. Zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami. Jednego tylko brakuje. Samokrytyki sprawców skandalu. I rozumu u ich – pożal się Boże – obrońców.

Dyrektor salezjańskiego gimnazjum zabawiał się z uczniami w sposób, który – najzupełniej słusznie - wywołał ogólnopolski skandal. To jednak mały pikuś przy piruetach prokuratury, kuratorów i rodziców.

Do czego służy Internet? Do informowania? Owszem, także. Coraz częściej jednak do praktycznie bezkarnego i anonimowego wyzywania, obrażania i podkładania świni. Przykładów przybywa.