- Mamy, jako środowisko filmowe, w czym kopać. Ciągle jest zapas świetnych aktorów, których można wyciągać - podkreśla w radiowej Jedynce Robert Gulaczyk. Aktor, który spędził kilkanaście lat na deskach teatrów, niedawno wystąpił w walczących o nominację do Oscara "Chłopach". W rozmowie z Martyną Podolską zdradził swoje najbliższe plany zawodowe i przypomniał, że w świecie filmowym działa wielu utalentowanych, nieznanych szerzej aktorów. Materiał Martyny Podolskiej.

Na wielkim ekranie Robert Gulaczyk debiutował rolą Vincenta van Gogha w animacji malarskiej "Twój Vincent", nominowanej do Oscara. Teraz kolejny film z jego udziałem, czyli doceniona przez widzów animacja "Chłopi", w której wciela się w rolę Antka Boryny. Obraz w reżyserii DK Welchman i Hugh Welchmana czeka na nominację w wyścigu po najważniejszą filmową nagrodę. 

Wcześniej bohater "Spotkania z..." grał w teatrze. W spektaklach występował łącznie przez 15 lat. Najpierw spędził trzy lata w Zielonej Górze, potem, przez 12 lat, związany był z Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, w którym stworzył blisko 60 ról. - To spotkanie na planie z częścią aktorów, Dorotą, z tą energią, dało mi poczucie, że to moment, kiedy powinienem wykonać ruch pod tytułem "rezygnacja z etatu w teatrze" - przyznaje aktor.

- To doświadczenie 15 lat na etacie w teatrze dzisiaj mi procentuje - zaznacza Robert Gulaczyk. - Potrafię dosyć łatwo odnajdywać się na planie filmowym, nawet jeśli to jest inna materia. Widzę od razu, wchodząc na plan, te ścieżki, którymi mogę podążać jako aktor, żeby to było wiarygodne.

"Nienasyceni" - spektakl z udziałem Roberta Gulaczyka w teatrze Garnizon Sztuki

Rozpoczęcie przygody filmowej nie jest definitywnym końcem występów Roberta Gulaczyka w teatrze. Niedługo artystę będzie można zobaczyć w teatrze Garnizon Sztuki, gdzie wystąpi w dublurze z Piotrem Witkowskim w spektaklu "Nienasyceni". Oprócz gościa radiowej Jedynki w sztuce grają m.in. Magdalena Lamparska, Olga Bołądź, Maciej Zakościelny i Bartłomiej Topa.

- To historia niepojedyncza. Mamy historie trzech par, które spotykają się jednego wieczoru - zdradza rozmówca Martyny Podolskiej i dodaje, że podłożem komediodramatu jest sztuka Jeffa Goulda "It's Just Sex".

Aktora możemy podziwiać również w znaczącym epizodzie w filmie "Lęk" oraz serialu kryminalnym "Morderczynie". - To przygoda, z której się bardzo cieszę - mówi o udziale w "Morderczyniach" Robert Gulaczyk. - Ten serial podchodzi trochę do gatunku, jakim jest kryminał, z takich sztampowych stron. Z drugiej strony wnosi powiew świeżości, choćby przez duży udział wątków kobiecych w tej historii.

- Cały główny trzon aktorski to nieopatrzone twarze w polskiej kinematografii. I cieszę się, że mogę w tym wziąć udział, bo wciąż uważam się za nieopatrzoną twarz - ocenia bohater "Spotkania z...". - To pokazuje tylko, że mamy, jako środowisko filmowe, w czym kopać. Ciągle jest zapas świetnych aktorów, których można wyciągać z zakamarków teatru czy niebytu aktorskiego, pokazać ich światu i udowodnić, że potrafią świetnie zagrać. Serial się broni. (...) To też świadczy o tym, że niekoniecznie trzeba się zatrzymywać na gronie znanych osób - podkreśla Robert Gulaczyk.

Audycji wysłuchać można – TUTAJ.

(Martyna Podolska, „Ze sceny na wielki ekran. Robert Gulaczyk: doświadczenie z teatru u mnie procentuje”, https://jedynka.polskieradio.pl/, 22.01.2024)