Wstąp do Walhalli gdy świat się wali. Ja wczoraj wstąpiłem. Nie żałuję. Tym bardziej, że świat chyba rzeczywiście się wali. O najnowszej premierze legnickiego teatru pisze Michał Franczak.

Dzień po premierze najnowszego spektaklu w repertuarze legnickiego teatru „Wodewil Liegnitz albo ostatnia noc Republiki Weimarskiej” w Art Cafe Modjeska odbyła się dyskusja panelowa pt. „Na styku kultury i polityki. Teatr i kabaret w Niemczech po przejęciu władzy przez nazistów”. Uczestnikami debaty byli: Oliver Spatz (niemiecki dramaturg i reżyser), Matthias Theodor Vogt (profesor, dyrektor zarządzający Saksońskiego Instytutu Infrastruktury Kulturowej) oraz dyrektor Modrzejewskiej Jacek Głomb.

„Wodewil Liegnitz albo ostatnia noc Republiki Weimarskiej” to tytuł najnowszej, muzyczno-dramatycznej superprodukcji legnickiego teatru. Spektakl w reżyserii Łukasza Czuja, stworzony na podstawie oryginalnego scenariusza Roberta Urbańskiego, miał swoją premierę w minioną niedzielę (18 czerwca) na Scenie Gadzickiego. Ten trzyipółgodzinny spektakl to rzecz pełna barw, emocji i eklektycznych form muzycznych.

Cyprysy bez trudu dożywają tysiąca lat, a niektóre okazy nawet podwajają ten wynik. Jeszcze trwalsze są cedry osiągające wiek dwóch i pół tysiąca lat. Rekordzistami są też największe na świecie drzewa – sekwoje wieczniezielone, bo potrafią o pięćset lat przeżyć cedry. Ze wszystkich najbardziej długowieczna jest sosna oścista – niewielkie drzewo rosnące w dość pustynnym i gorącym klimacie zachodnich obszarów Ameryki Północnej. Jej długowieczność nie uchroniła jej przed tym, by przez chwilę zostać uznaną za gatunek zagrożony wyginięciem. To pokazuje, że wbrew pozorom zdolność dożycia do starości nie jest gwarantem przetrwania. Pisze Magda Drab w swoim comiesięcznym felietonie.

– Kluczową rolę w przedstawieniu odegra muzyka grana na żywo. Mamy w nim 23 songi i sekwencje muzyczne – mówi PAP Łukasz Czuj, reżyser „Wodewilu Liegnitz albo ostatniej nocy Republiki Weimarskiej”. Premiera w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy już w niedzielę.

Miłośnikowi teatru nie wypada przegapić kolejnego widowiska zrealizowanego przez trupę Modrzejewskiej. "Wodewil Liegnitz" to w skali miejscowej sceny superprodukcja z żywą muzyką, elementami operetki i historią, która - choć dzieje się niemal 100 lat temu - do złudzenia przypomina dziś. Informuje Paweł Pawlucy.

W Teatrze Modrzejewskiej – tymczasowo będącym również teatrzykiem Pałac Walhalla – dobiegają końca próby do spektaklu „Wodewil Liegnitz albo ostatnia noc Republiki Weimarskiej”. To – jak mówi reżyser Łukasz Czuj – superprodukcja z 17 aktorami na scenie, 5 muzykami, własnym scenariuszem, songami i muzyką. Premiera w niedzielę18 czerwca. Zapowiada Piotr Kanikowski.

Teatr Modrzejewskiej w Legnicy z długo oczekiwana premierą. WODEWIL LIEGNITZ ALBO OSTATNIA NOC REPUBLIKI WEIMARSKIEJ przeniesie nas do roku 1933, do legnickiego kabaretu (w tym artystycznym sensie tego pojęcia). Drużyna Modrzejewskiej znów rozśpiewana i roztańczona. Reżyseruje Łukasz Czuj, muzykę skomponował Marcin Partyka. O najnowszej premierze legnickiej sceny w audycji Grzegorza Chojnowskiego.

To będzie hit jakiego miasto jeszcze nie miało. Na deskach Teatru Modrzejewskiej 18 czerwca odbędzie się premiera wielkiego kostiumowego widowiska pt " Wodewil Liegnitz albo Ostatnia Noc w Republice Weimarskiej". Farsa, muzyka na żywo oraz taniec i śpiew to wszystko znalazło się w tym jednym spektaklu. Pisze Ewa Jakubowska.

- Mimo iż magistrat za nami nie przepada, znowu robimy spektakl zanurzony w Legnicy – mówi dyrektor Jacek Głomb. W jego Teatrze Modrzejewskiej dobiegają końca próby do „Wodewilu Liegnitz”. To – jak mówi reżyser Łukasz Czuj – superprodukcja z 17 aktorami na scenie, 5 muzykami, własnym scenariuszem, songami i muzyką. Premiera w niedzielę18 czerwca. Pisze Piotr Kanikowski.

Podkategorie