„Dlaczego nie zostałam wuefistką jak chciał mój tata”. To tytuł monodramu Magdy Biegańskiej wystawionego w piątek premierowo w Teatrze Modrzejewskiej. I pytanie, które stawia sobie bohaterka spektaklu, Agda Nanska, aktorka, gdy czeka w teatralnej garderobie na spektakl, w którym nie chce grać. Albo na coś, co się nie zdarzy. Na drugie życie, lepsze, szczęśliwsze. Pisze Piotr Kanikowski.

Agda Nanska jest aktorką w średnim wieku. Nie zrobiła kariery, gra niewielkie rólki w tatrze i bez powodzenia szuka szczęścia w castingach. Orientuje się, że jej życie toczy się koleiną nie w tym kierunku co chciała.

Ale bliżej jej do autoironicznej, zdystansowanej Bridget Jones niż do sfrustrowanej męczennicy. W interpretacji Magdy Biegańskiej ma mnóstwo uroku. Z miejsca budzi sympatię.

W garderobie Agdy Nanskiej zalęgła się publiczność i gdy aktorka siada przy toaletce zauważa w lustrze wpatrzone w siebie oczy.

To genialna scena, oddająca istotę relacji pomiędzy artystą a widzem. Bo widz w teatrze wcale nie chce prawdy; prawda go krępuje, zamienia w ordynarnego podglądacza. Artysta natomiast boi się pokazać bez pudru, bez roli, bez maski.

A Agda Nanska – na przekór tej niepisanej umowie – zwierza się widzom, przyznaje do marzeń, rozterek, aktorskich porażek i niespełnień. Wolno jej, bo przecież jest nieprawdziwa. To teatr w teatrze.

Posługując się tą postacią Magda Biegańska dość bezceremonialnie odziera swą profesję z nimbu sztuki. Aktorstwo dla Agdy Nanskiej to zawód jak każdy inny. Obecni na premierze aktorzy entuzjastycznie reagowali na fragmenty, gdy otwartym tekstem mówiła o mankamentach tej profesji.

Zaprezentowany na teatralnym strychu monodram jest w istocie zgrabnie wymyślonym ciągiem dowcipnych scenek, w których główna bohaterka przymierza rolę za rolą i prezentuje się widzom jako instruktorka geloterapii, najlepsza nauczycielka w szkole, mistrzyni wypieków, itd. Celowo nie wymieniam wszystkich wcieleń Agdy Nanskiej, by nie psuć niespodzianek, ale muszę napisać, że to, co dzieje się w tym spektaklu, bez wątpienia zahacza o szaleństwo. Taki scenariusz daje Magdzie Biegańskiej możliwość zaprezentowania palety swoich talentów. Jest popisem aktorskiego kunsztu. I radości z grania.

Dla widzów to kilkadziesiąt minut wybornej zabawy w świetnym towarzystwie.

(Piotr Kanikowski, „Ha,ha, ha czyli szalona garderoba Agdy Nanskiej”, https://24legnica.pl/, 19.02.2024)