Prezydent Tadeusz Krzakowski ujawnił, że w projekcie budżetu Legnicy na 2023 r. uwzględnia możliwość dotacji dla Teatru Modrzejewskiej - nie wyższej niż 1,5 mln zł. Czeka, by marszałek Dolnego Śląska zaprosił go do rozmów na ten temat. Deklarację złożył na sesji rady miasta z udziałem pracowników i obrońców teatru. Prezydenccy radni złośliwie kazali gościom aż cztery godziny czekać na ten moment. Pisze Piotr Kanikowski.

Złośliwości wobec gości

Na sesję przyszły przedstawicielki Stowarzyszenia Teatr Niezbędnie Potrzebny oraz grupa kilkunastu pracowników legnickiego teatru - wszyscy ubrani na czarno. Chcieli przypomnieć, o czekającej od sierpnia na rozpatrzenie petycji w obronie Teatru Modrzejewskiej i kolejny raz zaapelować do prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, aby wycofał złożone 30 czerwca w urzędzie marszałkowskim wypowiedzenie umowy na współprowadzenie legnickiej sceny. Radny Maciej Kupaj (Koalicja Obywatelska) złożył wniosek, aby, szanując ich czas, zmienić porządek obrad, umożliwiając gościom zabranie glos na początku, nie na końcu, sesji. Dotąd, gdy na sali obrad pojawiali się mieszkańcy z jakąś ważną dla siebie sprawą, tak właśnie robiono - nigdy nie było z tym problemu. Tym razem większość - przedstawiciele Klubu Radnych KWW Tadeusza Krzakowskiego  - dwukrotnie w głosowaniu sprzeciwiła się dopuszczeniu ich na mównicę przed długą serią głosowań nad projektami uchwał. Prezydenccy radni pokazali mieszkańcom Legnicy ich miejsce w szeregu, każąc jak petentom cztery godziny czekać na swoją kolej. Odebrano to jako niepotrzebną złośliwość, jednak aktorzy i sympatycy teatru nie zniechęcili się. Czekali, i w końcu - po czterech godzinach obrad, dwóch kilkunastominutowych przerwach - Beata Kowalska, prezeska Stowarzyszenia Teatr Niezbędnie Potrzebny mogła stanąć przy mównicy.

To jest śmierć dla teatru

- Jak Państwo wiecie, urząd miasta wycofał się z dotowania legnickiego teatru w przyszłym roku - mówiła Beata Kowalska. - Bardzo zaniepokoiła nas ta informacja. Nasze stowarzyszenie utworzyło petycję, skierowaną do społeczności legnickiej. Zawarliśmy w niej obawę o los tej placówki i wystosowaliśmy prośbę do pana prezydenta miasta o cofnięcie decyzji. Pod petycją zebraliśmy 5 214 głosów. Petycja została złożona w Urzędzie Miasta w Legnicy i w Urzędzie Marszałkowskim we Wrocławiu. Teatr im. Modrzejewskiej jest jedną z placówek promującą nasze miasto w kraju i za granicą. Dla wielu mieszkańców jest sercem bijącym na środku Rynku i naszej Legnicy. Jest instytucją artystyczną i edukacyjną. Od 30 lat prowadzi nieodpłatną edukację teatralną w różnych przedziałach wiekowych. Wypowiedzenie umowy o współprowadzenie teatru właśnie teraz, w dobie szalejącej inflacji, oznacza dla niego śmierć. My, miłośnicy Teatru Modrzejewskiej, nie możemy się z tym pogodzić. Dla wielu osób, które podpisały petycję, teatr jest bardzo ważną częścią życia. Wielu z nas wychowało się na spektaklach teatru legnickiego. Nasi profesorowie z języka polskiego zaszczepili nam miłość do tego miejsca, a potem my przekazaliśmy ją naszym dzieciom, a one swoim. Nasze stowarzyszenie postuluje więc, o wycofanie się z decyzji o wypowiedzenie umowy na dotację teatru. Dlaczego? Bo teatr niezbędnie potrzebny jest temu miastu i jego mieszkańcom.

Nie dzieje się nic złego?

Prezydent Tadeusz Krzakowski po raz pierwszy od momentu wywołania kryzysu (tj. końca czerwca) publicznie odniósł się do tej sprawy. Mówił przede wszystkim o trudnej sytuacji budżetowej miasta, spowodowanej pandemią, inflacją i wojną na Ukrainie, o 30-procentowych cięciach w budżetach miejskich jednostek kultury, odwoływaniu wydarzeń kulturalnych, aby mieć pieniądze na zabezpieczenie podwyżek dla pracowników i pokrycie bieżących wydatków. Podkreślał, że Teatr Modrzejewskiej jest formalnie instytucją marszałkowską, więc jego utrzymanie to przede wszystkim zmartwienie samorządu województwa. Zapewniał jednak, że miasto chce "kontynuować współpracę" i w jakiejś formie dofinansować teatr. Mówił, że jest otwarty na dialog z marszałkiem; że czeka na jego zaproszenie, ewentualnie sam zainicjuje rozmowy o przyszłości Teatru. Jego zdaniem nic złego się nie dzieje.

-  Państwo macie informację, że Sejmik Dolnego Śląska planuje zlikwidować teatr w Legnicy? Ja nie. Gdyby tak było, to pierwszy bym sprzeciwił się takim decyzjom - mówił prezydent Tadeusz Krzakowski.

Ujawnił, że dyrektor Teatru Modrzejewskiej Jacek Głomb zwrócił się do niego z oficjalnym pismem o zabezpieczenie w przyszłorocznym budżecie miasta 1,5 mln zł dotacji na funkcjonowanie legnickiej sceny. 

- W procedurze uchwalania budżetu na rok 2023 zapisałem też punkt, który mówi: dofinansowanie Teatru im. Heleny Modrzejewskiej pan dyrektor ma planować w kwocie nie większej niż 1,5 mln zł - oznajmił prezydent Legnicy. - Takie pismo zostało wysłane do pana dyrektora. 

Wypowiedzenie umowy jest skuteczne?

Część radnych (Maciej Kupaj, Łukasz Laszczyński, Aleksandra Krzeszewska) twierdzi, że wypowiadając umowę z marszałkiem bez upoważnienia Rady Miasta Legnicy Tadeusz Krzakowski przekroczył swoje kompetencje. W uchwale z grudnia 2008 roku ówczesne samorządy miasta i województwa wyraziły wolę współprowadzenia Teatru Modrzejewskiej i tylko na to prezydent miał mandat. W tej sytuacji, wypowiedzenie umowy byłoby nieskuteczne.  Z takim poglądem polemizował radca prawny Mirosław Zagrobelny. - W mojej ocenie wypowiedzenie jest skuteczne - mówił.

(Piotr Kanikowski, „Pracownicy i obrońcy teatru przyszli na sesję. Radni pokazali im, kto tu rządzi”, https://tulegnica.pl/, 26.09.2022)