Byli uczestnicy teatralnych warsztatów z grup aktorskiej, scenograficznej i dziennikarskiej. Wraz ze swoimi opiekunami stanowili poważną, bo 40.osobową brygadę, która przez dwie dopołudniowe sobotnie godziny usuwała połamane konary i gałęzie, świadectwo katastrofalnej nawałnicy z 23 lipca. Było upalnie i duszno. Mimo to w legnickim parku pojawiło się blisko 800 osób – dwa razy więcej niż przed tygodniem.

Sprzątano kolejne partie parku wzdłuż Alei Orła Białego, głównej parkowej promenady lipowo-dębowej, do 23 lipca dumy legniczan. Najtrudniejsze zadanie mieli jednak ci, którzy podjęli się trudu usuwania gałęzi i konarów z Koziego Stawu. Trzeba było wejść do wody sięgającej prawie pasa. Wśród tych, którzy się na to zdecydowali widzieliśmy wiceprezydenta Ryszarda Białka, radnego Kazimierza Hałaszyńskiego i Roberta Lipca z urzędu miasta.

Nauczyciel z I LO w Legnicy Robert Wójcicki założył specjalną księgę pamiątkową poświęconą akcji. – To potrzeba serca. Może za sto lat ktoś otworzy tę księgę i pozna emocje, które towarzyszyły ludziom przy odbudowie parku – objaśniał i dodał, że księga trafi do legnickiego Muzeum Miedzi. „Sprzątamy swój ukochany park, by pozostawić ślad po sobie” – to jeden z kilkudziesięciu wpisów, które już trafiły do księgi.

- Co tu robimy? To pytanie retoryczne. Przychodzi każdy, kto kocha park. To wyjątkowa chwila, gdy mamy możliwość współtworzenia świata – dzieliła się wrażeniami Krystyna Zajko-Minkiewicz, polonistka z legnickiego Zespołu Szkół Ekonomicznych. - Chodziłam tu na wagary, na randki, a później z córką. Nie mogłam nie przyjść – dodawała Irena Orzeł ze Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru Modrzejewskiej. – Nie robimy tego dla siebie, ale już dla swoich wnuków – zauważył Władysław Kolanowski.

Wielu legniczan przyszło całymi rodzinami, wraz z nawet kilkuletnimi dziećmi. – Nie  musiałam namawiać dzieci, wiedziały po co tu idą – mówiła nam matka trojga dzieci (6. 9. i 11. latków).

Wielu pytało, co stanie się z drewnem z połamanych drzew. – Drobnica zapewne pójdzie na opał. Natomiast drewniane bale, które mają wartość użytkową, sprzedamy na aukcjach internetowych i zasilimy w ten sposób konto odbudowy parku – wyjaśniał prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski.

Wśród ochotników usuwających skutki nawałnicy zauważyliśmy nie tylko legniczan. Silną brygadą, którą dowodził komendant Józef Giedrojć, pojawili się w parku strażacy ochotnicy z jednostki w pobliskich Kunicach. Sprzęt, którym dysponowali (zwłaszcza piły), znakomicie ułatwiał czyszczenie parku i przyspieszał prace. – Legnica pomaga nam, to teraz czas na rewanż – mówił szef kunickich strażaków.

Podczas sprzątania sprzedawano też koszulki symbole akcji odbudowy parku. Poszły wszystkie. Dochód ze sprzedaży pięćdziesięciu koszulek z okolicznościowym nadrukiem (po 20 zł) także zasili konto odbudowy parku. – W tej chwili jest na nim około 10 tysięcy złotych – poinformował rzecznik prezydenta Arkadiusz Rodak.

Sprzątanie zakończono w południe. Uczestnicy zadeklarowali, że nadal chcą pomagać w oczyszczaniu parku. Termin ustalony zostanie później, gdyż konieczne jest wywiezienie wielkich hałd drewna, które są efektem dotychczasowych porządków.

W niedzielę do zbiórki pieniędzy na zakup drzew do ratunkowych nasadzeń rusza także Towarzystwo Miłośników Legnicy „Pro Legnica”. Podczas „Jarmarku staroci”, który tego dnia zjedzie na legnicki Rynek, sprzedawane będą specjalne cegiełki (po 10, 20, 50 i 100 zł), które zasilą – uruchomione w czwartek 6 sierpnia - społeczne konto odbudowy parku.

Finałowym akcentem legnickiego „Lata w teatrze” będzie spektakl, który opowie historię fatalnego dla miasta kwadransa i żywiołu, który powalił legnicki starodrzew. Przedstawienie, nad którym pracują młodzi uczestnicy teatralnych półkolonii pod okiem aktorów Pawła Palcata i Zuzy Motorniuk oraz scenografa Piotra Tetlaka, pokazane zostanie dwukrotnie – 13 i 14 sierpnia o godz. 17.00 na legnickiej Scenie na Piekarach. Wstęp na spektakl jest bezpłatny.

(LT żurawinki)