Nasze Sudety: “Operacja Dunaj”, film powstający ze wstydu
- Szczegóły
- Ale się ten Darek najeździ! - śmiali się miejscowi, oglądając kolejne powtórki sceny z czołgiem, w której grały ich dzieci i sąsiedzi. Zadaniem Darka było wjechać w kadr we właściwym momencie, z odpowiednią, niezbyt dużą prędkością.
- To chyba pierwszy taki film w Karpnikach. Nagrywano tu tylko dokumenty - mówią dwie dziewczyny, które, bardziej od powtórek sceny z udziałem ich sąsiadów, interesuje Maciej Stuhr, który odpoczywa już w obozowisku filmowym.
- Gram w tym filmie polskiego studenta relegowanego karnie z uczelni po Marcu 1968 roku - opowiada Maciej Stuhr. - W gronie polskiego wojska, które gramy w tym filmie, ten student odgrywa rolę intelektualisty. Po wyrzuceniu ze studiów zostaje wcielony do armii. Po czterech miesiącach znajduje się na obcej ziemi. Choć nie tak do końca obcej, bo kiedyś miał dziewczynę Czeszkę, trochę zna czeski, więc wśród żołnierzy robi za tłumacza.
Bohater grany przez Macieja Stuhra nie podchodzi do udziału w inwazji na Czechosłowację bez refleksji. Zdaje sobie sprawę, że jest to nie w porządku, nie unika komentarzy. Obecność polskiego wojska w Czechosłowacji jest dla niego powodem do wstydu, ale z drugiej strony, ponieważ uwielbia Czechy, możliwość zjedzenia knedlików i wypicia czeskiego piwa działa na niego ożywczo.
Pomysł z teatru
Reżyser Jacek Głomb (dyrektor Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy): - Parę lat temu zrealizowaliśmy przedstawienie pod tym samym tytułem w naszym teatrze. Pojawiła się szansa, by zrobić na ten sam temat film. Wytwórnia Filmów Fabularnych poszukiwała scenariusza filmu komediowego. Mało się ich w Polsce robi, a jeśli już, to romantyczne. To będzie film wojenny, nawiązujący w pewnym stopniu do “C. K. Dezerterzy" czy “Jak rozpętałem II wojnę światową".
Scenariusz (autorzy Robert Urbański i Jacek Kondracki) wykorzystuje motyw polskiego czołgu, który w czasie inwazji zagubił się pod Złotoryją. Nigdy go nie odnaleziono. Poza tym cała akcja została wymyślona przez scenarzystów i reżysera.
Czeskie Karpniki
Kluczowym momentem scenariusza jest uderzenie czołgu w gospodę w czeskiej miejscowości. Czołg utyka w knajpie na dłuższy czas. - Skoro film powstaje głównie za polskie pieniądze, miesiąc pracy nad nim musimy spędzić w naszym kraju - mówi Jacek Głomb. - Szukaliśmy miejsca, po pierwsze, na zakręcie, po drugie takiego, które kontrukcyjnie nadawałoby się do tej sceny, gdyż jedną ścianę musieliśmy wyburzyć. Ludzie producenta znaleźli takie miejsce w Karpnikach.
W filmie gra więc budynek gminny na początku (patrząc od strony Jeleniej Góry) Karpnik, w którym na dole jest sala zebrań wiejskich. Urządzono w niej czeską gospodę.
Dróżnik Jiri Menzel
- Patrzyłem na niego trochę jak w obrazek. To dla nas nobilitujące, że z nami pracuje - mówi Maciej Stuhr o Jirim Menzlu. To czeski reżyser, który w 1966 roku dostał Oscara za film “Pociągi pod specjalnym nadzorem" według prozy Bohumila Hrabala. W “Operacji Dunaj" gra i pomaga reżyserowi, który chce uniknąć błędu, jaki czasem popełniają, np., Amerykanie, kręcący filmy o innych krajach bez jakiejkolwiek konsultacji z miejscowymi.
- My się potem z takich filmów śmiejemy, bo nie wierzymy w Rosję według pana Johna czy Stanleya - mówi Jacek Głomb. - Jiri Menzel konsultował scenariusz, obecny będzie pewnie też przy montażu. Jego rola aktorska to dróżnik Oskar.
W Karpnikach filmowcy będą pracować do końca sierpnia. Potem na 8-10 dni pojadą do czeskiej Sobótki. Na koniec odwiedzą twierdzę Modlin, która zagra polskie koszary z 1968 roku.
Osłabić wstyd
Jacek Głomb mówi, że nie robiłby takiego filmu, gdyby nie było mu strasznie wstyd za to, że polskie wojsko wystąpiło w 1968 roku w roli okupanta. Czesi na długo to zapamiętali. Reżyser wspomina swoje znacznie późniejsze wyjazdy z teatrem w rejon Hradca Kralove, gdzie w 1968 były polskie wojska. - Nie chciano nas obsługiwać w restauracjach, nasze głośne rozmowy po polsku nie podobały się, zwłaszcza starszemu pokoleniu Czechów - mówi. - Mam nadzieję, że ten film trochę to uczucie wstydu osłabi.
Premiera “Operacji Dunaj" planowana jest na rocznicę inwazji - 21 sierpnia 2009 roku.
(Leszek Kosiorowski, “Film powstający ze wstydu”, Nasze Sudety, 10.08.2008)