Na planie filmu kręconego w Karpnikach o inwazji na Cechosłowację w roku 1968 zorganizowano dzień otwarty. Dziennikarze z Polski i Czech mogli obserwować kręcenie kolejnych scen, między innymi wyjazd czołgu z restauracji w którą wjechał w dniu inwazji, której 40 rocznica przypada 21 sierpnia. Wrażenia opisuje Marek Komorowski.

“Operacja Dunaj” bo taki tytuł będzie miał film, to koprodukcja polsko-czeska. Film w reżyserii Jacka Głomba, dyrektora legnickiego teatru, opowiada historię czterech czołgistów, którzy zaraz po przekroczeniu granicy wjeżdżają w czeską restaurację.

- To historia tragiczna, opowiedziana w sposób komediowy – wyjaśnia reżyser Jacek Głomb. – To jednocześnie mój debiut reżysera filmowego. Kilka lat temu wystawiliśmy w naszym teatrze sztukę opartą na historii czołgu zaginionego w czasie inwazji gdzieś w okolicach Złotoryi. Do dzisiaj nie wiadomo co się z czołgiem stało, a my na podstawie tej historii wysnuliśmy dalsze losy zaginionej maszyny.

- Próbowaliśmy się dowiedzieć w MON-ie, czy czołg się kiedykolwiek odnalazł, ale tam takie rzeczy są poufne łamane przez tajne niczego się nie dowiedzieliśmy, dlatego sami stworzyliśmy ciąg dalszy – wyjaśniał współscenarzysta filmu, Jacek Kondracki.

Na co dzień stronę czeską na planie reprezentuje reżyser legenda, który za “Pociągi pod specjalnym nadzorem” dostał Oskara, Jiøi Mencel. Ma dbać o “czeskiego ducha” w tej produkcji oraz wciela się w rolę jednej z kluczowych postaci, dróżnika. - Wszystko mi się tutaj podoba, praca reżyserów, koledzy aktorzy, nie podoba mi się jedynie to, że ciągle cisną mnie służbowe buty – powiedział z kamienną twarzą, sprawdzając poczucie humoru zebranych na konferencji prasowej.

- Jechałem tutaj z radością, pamiętając legendę “Czterech pancernych i psa”, Myślałem, że będę nowym wcieleniem Janka Kosa – opowiadał Maciej Stuhr, grający członka załogi czołgu. – Tymczasem gdy wsiadłem do tej kupy żelastwa, gdy uświadomiłem sobie, że to maszyna do zabijania, a jeszcze po doniesieniach z Osetii i Gruzji, gdzie czołgi siały zniszczenie, mit prysł zupełnie i nie było mi do śmiechu. Ale generalnie będzie śmiesznie.

Filmowcy będą w Karpnikach do końca sierpnia. Potem zdjęcia w Czechach, w miasteczku Sobotka, a potem w twierdzy Modlin. Producentem "Operacji Dunaj" jest Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Dystrybucją zajmie się polski Monolith Films i czeski Bonton Film. Projekt został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądała premiera, czy jednego dnia film zostanie wyświetlony w Warszawie i Pradze, czy może na granicy, w Lubawce, przez którą Ludowe Wojsko Polskie zajmowało terytorium Czechosłowacji.

(Marek Komorowski, “Film o inwazji za rok”, Jelonka.com, 21.08.2008)