Jeszcze tego lata Waldemar Krzystek przystąpi do realizacji najbardziej legnickiego ze swoich dotychczasowych filmów. „Mała Moskwa” (tak nazywano Legnicę przez lata obecności wojsk radzieckich w tym mieście) będzie opowieścią o miłości między młodym Polakiem a żoną radzieckiego oficera. Miłości zakazanej i skazanej na niepowodzenie. Produkcję filmu wspierać będzie legnicki teatr. We wtorek (13 marca) legnickie plenery i obiekty dokumentował scenograf filmu Tadeusz Kosarewicz.


Projekt reżysera, także legniczanina z urodzenia i absolwenta miejscowego I Liceum Ogólnokształcącego, zakłada produkcję nie tylko pełnometrażowego filmu fabularnego, ale także trzyodcinkowego serialu telewizyjnego pod tym samym tytułem. Jest bardzo prawdopodobne, że pierwsze zdjęcia zrealizowane zostaną w sierpniu tego roku. Współproducentem całości będzie Telewizja Polska.

„Mała Moskwa" to historia miłości Michała i Wiery, żony radzieckiego oficera. Poznają się na akademii z okazji 50. rocznicy rewolucji październikowej i zakochują w sobie. Wiera odchodzi od męża. Ale lata 60. minionego wieku są okrutne dla takich miłości. Obywatele Związku Radzieckiego nie mogą wiązać się z obcokrajowcami…

- Ta historia wydarzyła się naprawdę - opowiada Waldemar Krzystek. - Opowiadała mi o niej mama i znajomi. Ale gdy rozmawiałem z wysokimi rangą oficerami to twierdzili, że coś takiego nie mogło się wydarzyć.

Scenariusz filmu reżyser napisał cztery lata temu. We wrześniu ubiegłego roku Instytut Sztuki Filmowej dał na realizację projektu półtora miliona złotych. Wtorkowa wizyta miała na celu wstępną dokumentację scenograficzną. Tadeusz Kosarewicz chciał na własne oczy zobaczyć miejsca i obiekty, które mogłyby posłużyć filmowej realizacji.

- To bardzo trudna produkcja. Nie dość, że z roku na rok śladów obecności wojsk radzieckich w Legnicy jest coraz mniej, to akcja filmu rozłożona jest na wiele lat (lata 60. XX wieku i czasy współczesne) i różne pory roku.  Tymczasem bardzo zależy nam na fotograficznej wiarygodności, która pozwoli przenieść w czasie specyficzne legnickie klimaty sprzed ponad czterdziestu lat – tłumaczy scenograf filmu.

Dokumentacyjna podróż po Legnicy objęła m.in.: legnicki teatr, wyjątkowej urody poniemiecką w architekturze kamienic dzielnicę Tarninów wybudowaną na początku XX wieku, a także jej zamkniętą dla Polaków murem (pozostały fragmenty) część willowo-reprezentacyjną (tzw. Kwadrat), w której przez ponad 40 powojennych lat mieściło się dowództwo wojsk radzieckich w Polsce, ale także: dworzec kolejowy z proradziecką bocznicą przeładunkową, obiekt Wyższej Szkoły Zarządzania, który przez dziesięciolecia był muzeum radzieckiego oręża, fragment parku z tzw. teatrem letnim (latami odbywały się tu radzieckie akademie z okazji kolejnych rocznic Rewolucji Październikowej i świąt wojskowych), ubeckie więzienie na Zakaczawiu, secesyjne kino „Ognisko” z balkonowymi fotelami żywcem przeniesionymi do współczesności z lat 60. oraz  podzamkowe targowisko – najważniejsze przed laty miejsce handlu radzieckim złotem i amerykańską walutą.

Tadeusz Kosarewicz nie ukrywał, że interesuje go wsparcie tej produkcji o pamiątki po tamtych czasach, które mogłyby stać się filmowymi rekwizytami, a także dokumentacja fotograficzna Legnicy lat 60. ubiegłego stulecia. Szczególnie interesowały go zbiory Michała Sabadacha z Uniejowic (pamiątki proradzieckie) i historyczne zdjęcia w zbiorach legnickiego Muzeum Miedzi. Od autora dokumentalnej książki o minionych latach Wojciecha Konduszy (pod identycznym tytułem „Mała Moskwa”) otrzymał jej egzemplarz z wyczerpanego doszczętnie (a wydanego ledwie kilka miesięcy temu!) nakładu tej unikatowej publikacji.

Główna bazą produkcyjną podczas realizacji plenerowych i legnickich zdjęć do filmu będzie miejscowy Teatr Modrzejewskiej. - Wesprzemy realizację filmu. Teatr odda do dyspozycji ekipy filmowej swoje warsztaty, technikę, bazę scenograficzną, charakteryzatorów. Jestem też przekonany, że reżyser skorzysta z umiejętności naszych aktorów. Mamy także obietnicę prezydenta Legnicy, że projekt wesprze miasto –  mówi dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb.

Najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu do Legnicy zjedzie reżyser wraz z operatorem kamery i ekipą producencką, by dokonać ostatecznego wyboru miejsc, w których nakręcą kluczowe sceny filmu.

„Mała Moskwa” będzie kolejną legnicką opowieścią filmową Waldemara Krzystka. Wcześniej było słynne „W zawieszeniu” (z Jandą i Radziwiłowiczem), a także „Zwolnieni z życia” i - nie mniej głośna - telewizyjna wersja teatralnej „Ballady o Zakaczawiu”.