Rok 2020 zmienił Białorusinów i ich ojczyznę. Zamieszki i protesty towarzyszące sfałszowanym przez władzę wyborom prezydenckim, stały się symbolem powstającego społeczeństwa obywatelskiego. To właśnie odwaga ludzi publicznie kontestujących reżim Aleksandra Łukaszenki była inspiracją opowieści o „Głosach nowej Białorusi”, której światowa prapremiera odbyła się w sobotę 13 listopada w legnickim Teatrze Modrzejewskiej.


„Chcemy tworzyć teatr uczulony na rzeczywistość społeczną, dlatego postanowiliśmy zmienić nasze repertuarowe plany i zdecydowaliśmy się na ekspresową realizację” tekstu Andrieja Kuriejczyka - powiedział na chwilę przed rozpoczęciem spektaklu dyrektor legnickiej sceny. Jacek Głomb podkreślał wielokrotnie, że teatr musi sprawnie reagować na otoczenie, ponieważ jest miejscem żywego dialogu ze światem. Lider Teatru Modrzejewskiej nie ukrywał również, że realizacja „Głosów nowej Białorusi” to „ważna deklaracja poparcia dla pewnej strony konfliktu”.  Nie może być z resztą inaczej, skoro sztuka białoruskiego autora ma charakter silnie dokumentalny, a premiera przedstawienia odbywa się w czasie, kiedy na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys humanitarny.
 
Kanwą opowieści są wydarzenia związane z ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi na Białorusi, które Biuro Rzecznika Prasowego MSZ określa wprost mianem „sfałszowanych”. Dalej w komunikacie czytamy między innymi o „bezprecedensowej przemocy ze strony władz [...] torturach, pobiciach, aresztowaniach, bezprawnych skazaniach”*, będących odpowiedzią reżimu Łukaszenki na pokojowe protesty społeczne.  Gazeta Wyborcza w sierpniu 2020 r. informowała o łapankach na ulicach Mińska: „przypadkowi przechodnie byli brutalnie zatrzymywani przez milicjantów w cywilu, na drogach pojawił się sprzęt wojskowy, milicyjne autobusy i duża liczba umundurowanych funkcjonariuszy”**.  To właśnie o tych wydarzeniach, słowami ich uczestników, opowiada w swojej sztuce Andriej Kuriejczyk. „Tekst składa się z publicznych wywiadów i listów więźniów politycznych oraz ofiar represji” - czytamy w programie spektaklu.

Przedstawienie w reżyserii znanego legnickiej publiczności Łukasza Kosa zrealizowane zostało w prostej formule następujących po sobie krótkich monodramów. Każdy monolog rozpoczyna się od wizytówki bohatera, z której dowiadujemy się między innymi o wykonywanym zawodzie oraz dacie aresztowania. Opowieści znanych z imienia i nazwiska postaci dopełnione są fotografiami narratorów poszczególnych historii. Reżyser zrealizował w ten sposób założenie, o którym wspominał już podczas konferencji zapowiadającej pracę nad „Głosami nowej Białorusi”. Łukasz Kos mówił wtedy, że najważniejsi w tej realizacji będą prawdziwi bohaterowie opisywanych wydarzeń, „realni ludzi, których zdjęcia widzę przed sobą”. Inscenizacja sztuki białoruskiego autora wzbogacona została również o projekcje wideo Kamila „Wallace’a” Walesiaka oraz graną na żywo muzykę w wykonaniu Daniela Pigońskiego i Olgi Mysłowskiej, której powłóczyste wokalizy wzmacniały emocjonalną wymowę narracji kolejnych postaci.

Bohaterowie sztuki reprezentują stosunkowo szeroki wachlarz profesji. Kuriejczyk prezentuje w swym tekście pewien przekrój społeczeństwa, w którym znajduje się miejsce dla studentów, aktywistów, pracowników IT, blogera, poety, dziennikarki czy polityka. Monologi każdej z postaci, mimo iż zróżnicowane, można sprowadzić do jednego klucza - wszystkie opowiadają o przemocy i upokorzeniu, ale także o marzeniach i pragnieniu wolności. Narracje bohaterów wstrząsają (jak chociażby relacja Maryny Karabanowej, granej przez Aleksandrę Listwan, opowiadającej o różnych formach dehumanizacji więźniów politycznych przez białoruski aparat władzy), wzruszają (czego najlepszym przykładem może być kończący całość monolog zmarłego w wyniku nieludzkich warunków przetrzymywania w kolonii karnej Witolda Aszuraka, granego przez Pawła Palcata), inspirują (w tym miejscu nasuwa się na myśl wypowiedź Marii Kalesnikawej, kreowanej przez Ewę Galusińską, wykrzykującą: „jesteśmy narodem, nie ludkiem i możemy wszystko zmienić!”), ale również bawią (chociażby, kiedy grany przez Pawła Wolaka Anatol Kudłasiewicz demitologizuje i pokpiwa z systemu reprezentowanego przez Aleksandra Łukaszenkę).

Ponad dwugodzinny spektakl Teatru Modrzejewskiej jest niewątpliwie dziełem wymagającym. Nagromadzenie tak dużej ilości trudnych, momentami niewyobrażalnych, relacji staje się emocjonalnie wyczerpujące. Czymże jest jednak dyskomfort widza w obliczu represji, których ofiarami stały się bohaterki i bohaterowie „Głosów nowej Białorusi”? Kilkuminutowa owacja na stojąco gotowana twórcom spektaklu, również przez obecnych na widowni Białorusinów, jest najlepszym dowodem na to, jak ważna i potrzebna była ta realizacja. Sztuka Kuriejczyka pozostawia nas z pytaniem o przyszłość wolnej Białorusi, a dla Polaków może stanowić przestrogę, bo jak udowadnia, żadna z demokratycznych wartości nie jest dana raz na zawsze.

Konrad Pruszyński

* Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, „Pierwsza rocznica sfałszowanych wyborów na Białorusi”, https://www.gov.pl/web/dyplomacja/pierwsza-rocznica-sfalszowanych-wyborow-na-bialorusi, [dostęp: 16.11.2021].
** R. Wójcik, J. Łukaszewski, W. Bieliaszyn, „Białoruś: Protesty i starcia ze służbami po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów”, https://wyborcza.pl/7,75399,26196312,bialorus-lukaszenka-wygrywa-wedlug-panstowego-exit-poll.html, [dostęp: 16.11.2021].