Dywagacje o przyszłości, lekcje z konstytucji, rzecz o dojrzewaniu, historia buntu czy opowieść o hejcie wymierzonym w stronę homoseksualnego nastolatka. To m.in. tematy, które widać i słychać ze sceny podczas XX Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona" w Teatrze Nowym w Zabrzu.  Weteran festiwalu jakim jest legnicki Teatr Modrzejewskiej wystawił "Rzeź" Krzysztofa Kopki w reżyserii Jacka Głomba. W Gazecie Wyborczej Katowice pisze Marta Odziomek.


Każda taka teatralna impreza jest dla widzów świętem, ale w tym roku jej wyjątkowość odczuwamy jeszcze bardziej. To chyba pierwszy taki festiwal w regionie (w formule konkursowej, nie wakacyjny) organizowany po wybuchu pandemii (w minionym roku się nie odbył), w chwili jej okiełznywania. Dlatego też cieszymy się, że możemy w nim uczestniczyć na żywo – mimo że w maseczkach i z mniejszą liczbą widzów. Nic nie jest w stanie, żadne nowoczesne medium, zastąpić tej sztuki, której istota zasadza się na spotkaniu tu i teraz.

Z pewnością niełatwo było ułożyć program tej edycji, o czym wspominał podczas inauguracji festiwalu dyrektor Jerzy Makselon – że przez długi czas teatry były pozamykane, a kiedy już mogły grać, to premiera goniła premierę, więc wiele tytułów to świeżynki, inne zaś są reaktywowane po miesiącach niewystawiania; że mimo wysypu premier trzeba było szukać tych, które wykorzystują teksty współczesne (powstałe po 1989 r., bo taka jest zasada festiwalu); że w końcu zapraszane spektakle znacznie podrożały. Mimo trudności udało się, w konkursie jest 13 pozycji.

Wydarzenie otworzył spektakl-koncert „Ancora tu" Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu (reż. Maciej Podstawny) – gorzko-śmieszny i kolorowy, z interesującymi rolami, ale w którym dramaturgii – czyli istoty – brakło gdzieś od połowy, zostały tylko ciekawie zaaranżowane piosenki. A zapowiadało się ciekawie, bo poruszono wątki takie jak transformacja miast zdegradowanych przemysłem, katastrofa klimatyczna, pandemia, popkultura, polskość.

Wałbrzych zaproponował nam też emocjonalną, świeżą, bo czerpiącą inspiracje z „ulicy", choć nieco chaotyczną lekcję na temat polskiej konstytucji ze świetną rolą Filipa Perkowskiego w monodramie „Niech prawo będzie z wami" (reż. Aneta Groszyńska). Był to rzadko spotykany rodzaj teatru, który reaguje na wydarzenia dziejące się za oknem, teatru, który czasem zmienia się wiec polityczny, ale i który zadaje też pytania o zachowywanie się swojego własnego środowiska.  

Studenci z AST im. Wyspiańskiego w Krakowie – filia we Wrocławiu pokazali „swoją" wersję wydarzeń z rajskiego ogrodu, pięknie rozwijając ideę wolnego myślenia i samostanowienia o sobie, wykorzystując okazałe animanty, czyli lalki (spektakl "Pokłóć się ze mną", reż. Miłosz Broniszewski).

Z kolei Teatr im. Modrzejewskiej z Legnicy, weteran tego festiwalu, przyjechał z „Rzezią" (reż. Jacek Głomb) – ponurą, nieco rozwlekłą, ale intensywną w poszczególnych scenach i dobrą aktorsko wersją rabacji Jakuba Szeli – bez kropli krwi, mimo to mocną wizualnie, z muzyką na żywo. Oglądaną zarówno ze strony chłopstwa, jak i szlachty oraz przedstawicieli Austro-Węgier, którzy wówczas rządzili Galicją.

We wtorek wieczorem zaś Teatr im. Słowackiego z Krakowa spektaklem "Spóźnione odwiedziny" (reż. Iwona Kempa) zaproponował spotkanie o szalenie ważnych dziś dwóch problemach - hejcie w sieci, uprawianym przez nastolatków na swoich rówieśnikach i homoseksualnych nastolatkach, którzy decydują  się na "coming out". Obydwa problem łączą się w bolesną opowieść o utracie syna i nie tylko. W bardzo skromnej,  minimalistycznej przestrzeni przysłuchujemy się starciu różnych światopoglądów  i jednocześnie oglądamy bezradnych dorosłych, którym nie udało się uchronić swoich pociech przed złem.  

Festiwal potrwa do niedzieli. Repertuar na teatrzabrze.pl/festiwal-2021.

(Marta Odziomek, "Fragmenty świata. W Zabrzu trwa XX Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona"", https://katowice.wyborcza.pl, 20.10.2021)