Mniej premier, ale było w czym wybierać, stąd repertuar Kaliskich Spotkań Teatralnych jest urozmaicony – od klasyki, przez dramaty o refleksji nad współczesnym światem, po narrację wychodzącą z ram i zapraszającą widza do współtworzenia scenicznej rzeczywistości. Większość to spektakle kameralne. z małą obsadą Wyróżnia się „Król Lear" (24 września), czyli wspólne dzieło teatrów w Legnicy i Opolu.

Dwa tygodnie dzieli nas od 61. podniesienia kurtyny na jedynym w kraju Festiwalu Sztuki Aktorskiej. Kolejny raz kaliskie święto teatru pokaże się w jesiennej odsłonie, kiedy kasztany spadają z drzew, a nie wiosennej, kiedy kwitną, co przez prawie sześć dekad było synonimem teatru. Podobnie było przed rokiem, a przesunięcie terminu wymusiła pandemia, która też wpłynęła na repertuar polskich teatrów. Premier było mniej, chociaż czas między kolejnymi lockdownami artyści wykorzystywali intensywnie.

- Były dni, że oglądałem kilka spektakli w różnych miastach. Propozycji było mniej, ale mieliśmy z czego wybierać. Powstała nawet lista zapasowa - zdradza Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego.

Tegoroczne Kaliskie Spotkania Teatralne to 14 spektakli konkursowych. Większość kameralnych, z małą obsadą – w tym monolog „Ginczanka. Przepisy na prostotę życia", chociaż na tym tle wyróżniają się „Król Lear", czyli wspólne dzieło teatrów w Legnicy i Opolu, „Tramwaj zwany pożądaniem", który pokaże Lublin oraz „Fatalista" Teatru Dramatycznego z Warszawy. Wszystkie trzy to także inscenizacje klasyki, do której zalicza się również „Nora" Teatru Wybrzeże z Gdańska i „Sonata jesienna" Teatru Narodowego w Warszawie.

Obok standardów sporo rzeczy nowych inspirowanych znanymi motywami i tematami, jak choćby „Planeta Małp", czy „On wrócił" i oparte na współczesnych tekstach „Kruk z Tower", „Bea", „Wstyd", „Dług" i prezentowane przez gospodarzy „Czytanie ścian" według Mariusza Szczygła. Wśród propozycji także zupełnie nowy sposób wyrazu i komunikacji z widzem, który w Kaliszu wypróbuje Teatr Komedii Impro z Łodzi w swoim „Kryminale improwizowanym".

- Jest to ciekawe zjawisko aktorskie, w którym jest duży kontakt z widzami. Praktycznie to oni wyznaczają kierunek aktorom. Jest pewna oś, kręgosłup, ale kolejne wydarzenia i teksty to wielka improwizacja. Każdy spektakl jest inny i trudno to opowiedzieć słowami. Trzeba zobaczyć, bo rzecz jest warta grzechu - zachęca Bartosz Zaczykiewicz.

Oprócz tego poza konkursem będzie można zobaczyć Impro Bang oraz film „Biały potok" w reżyserii kaliszanina Michała Grzybowskiego. Festiwal Sztuki Aktorskiej rozpoczyna się w sobotę, 18 września. Potrwa tydzień. Każdego dnia po spektaklach spotkania z twórcami, które poprowadzi teatrolog, dramatopisarz i pedagog teatralny Hubert Michalak. Dzień będą kończyły koncerty w teatralnym barze Kontrabas. Zwycięzcę 61. Kaliskich Spotkań Teatralnych poznamy w sobotę 25 września 2021 roku.

("Kaliskie Spotkania Teatralne - klasyka, współczesne widzenie świata i sceniczne wariacje", https://www.faktykaliskie.pl, 5.09.2021)