Aż się boję, co z pisania niniejszego wyniknąć może, bo choć cytowane są teksty moje (podpisanego niżej) na portalu THM (Teatru im. Heleny Modrzejewskiej - @KT), to cenzorskie oko redaktora wypatruje usterek w nich nadzwyczaj pilnie i usilnie, i zauważa je tam, gdzie ich nie ma. Cieszy, że jest uważny czytelnik i te przytoczenia są jakimś świadectwem recepcji, ale szabli potrzeba dobyć ku ratunkowi. Bo krzywda mi! I publiczna! No, mus! Pisze Adam Kowalczyk.


Szykuje się zatem mix czegoś, co raz – przerabiano we współpracy z Gruzinami ('Klasyczna koprodukcja') i dwa, adaptując "Dekameron" do form cyfrowych. Ale wynalazczość THM w tym się nie wyczerpuje. Oto bowiem powstający pod reżyserią Rafała Cielucha spektakl ma przyjąć postać (formę, konwencję) teatru verbatim. To, zdaje się – novum w Legnicy.

Szykuje się zatem mix czegoś, co raz (dwa razy, autor zapomniał o „Przerwanej odysei” realizowanej we współpracy z Macedończykami – @KT) – przerabiano we współpracy z Gruzinami („Klasyczna koprodukcja”) i dwa, adaptując „Dekameron” do form cyfrowych. Ale wynalazczość THM w tym się nie wyczerpuje. Oto bowiem powstający pod reżyserią Rafała Cielucha spektakl ma przyjąć postać (formę, konwencję) teatru verbatim. To, zdaje się – novum w Legnicy (też nie, metodę tę wykorzystano przy realizacji „Mamatango” – @KT).

Wytęż wzrok Szanowny Czytelniku i zauważ szczegóły, którymi różnią się teksty powyżej. Oczywiście! Co za wnikliwość! Masz rację! Nie są takie same! Odmienność polega na poprawkach pochodzących od @kt-u, gazety teatralnej zamieszczonych w nawiasach z podpisem korektora-redaktora. Pierwszy tekst – mój (znaczy: niżej podpisanego). Chciałem napisać, że w produkcji THM dojdzie do zrealizowania w jednym spektaklu patentów użytych w dwu innych spektaklach. Do tego powziąłem przykłady – z brzegu pierwsze i, zdaje się – czytelne dla odbiorcy drugiej dekady XXI wieku. Czyli bliższe czasowi pisania felietonu. Aby zaś wskazać komponenty mixu posłużyłem się prostym wyliczaniem: raz i dwa, i – żeby czytać te liczebniki jako porządkujące (po pierwsze, po drugie), użyłem myślnika i imiesłowu.

Wydawało się, że to idzie dobrze. I brzmi należycie: Szykuje się zatem mix czegoś, co raz (pauza) przerabiano we współpracy z Gruzinami – (tu przykład) i dwa (pauza – przecinek przed imiesłowem) adaptując „Dekameron” do form cyfrowych. Zgrabne jak u samego Cycerona! Ale nie! Bo moje raz zostało przeczytane nie jako: po raz który lecz: ile razy? I okazało się, że autor (znaczy: niżej podpisany) zapomniał o współpracy z Macedonią.

Żurawiowi bym się przecież nie podkładał, bo w próbnym podejściu do konkursu "Co ty wiesz o teatrze" poległem szybko i zdałem sobie sprawę, że THM jest gigantem, do którego lepiej nie podskakiwać. Chciałem w swoim tekście czegoś jednak innego, wszakoż redaktor – choć prostowałem, na piśmie (czyli esemesami), że niewłaściwie czyta te liczebniki – nieporuszony. No, skała! (skruszona, przypisy zostały poprawione - @KT).

Odpowiedział, że wszystko zrozumiał, ale że Macedonia pierwsza od Gruzji w spółkę z THM weszła, to wyszło tak jak wyszło. I – masz! Błąd. Autor zapomniał. Koniec! A moja (niżej podpisanego) własna licencja publicystika – to gdzie niby? To już własnych nie mogę przykładów, jak chcę – podawać? A, krzywdaż mi!

To nie koniec. Potem jeszcze dopisał mi @kt, że verbatim już było: metodę tę wykorzystano przy realizacji „Mamatango” – @KT. To ja, we łzach i nerwach – do źródeł – i co wychodzi? Że, owszem – Mamatango z 2010 roku – 14 lutego premiera. Ale znalazłem i takie – na pocieszenie: "sztuka Urbańskiego oparta jest na relacjach świadków i uczestników tamtych wydarzeń, m.in. widzów legnickiego teatru z lat 30. i 40., których autor odnalazł w Niemczech".

O czym to? O "Wschodach i Zachodach Miasta" z 15 marca 2003 roku. Wcześniejsze niż "Mamatango"? Pierwsze w kolejce verbatimów? To zatem, jak jest? Moje niedobre, bo nie po kolei, a Żurawia dobre, choć i bez kolejności? Gwałt! Jest demokracja i wolność czy nie jest? ("Wschody..." nie były verbatimem, tak jak nie była nim wcześniejsza "Ballada o Zakaczawiu", choć oba teksty powstawały z kwerendy faktów i legend, które przerabiano na fabularną i autorską fikcję dramaturgiczną, tymczasem verbatim zakłada m.in. wierne, nawet "brudne", cytowanie zarejestrowanych relacji, wypowiedzi, itd. - @KT).

O take to walczył Polske Elektryk, żeby teraz w niej prostemu pismakowi (niżej podpisanemu) błędy dofastrygowywać niepopełnione i publicznie zatym go łupić? Krzywda mi! Jednego serca tak mało! I czytania uważnego! Czy żądam za wiele?

(Adam Kowalczyk, "Mus", http://www.gazetapiastowska.pl, 13.10.2020)

 

Od redaktora @KT: najbardziej spodobała mi się ilustracja doklejona do polemicznego tekstu - słoik z "legnickim musem domowym z żurawiny". Równą radość sprawiła mi nowość na rynku krajowych spirytualiów, jakim jest wódka czysta "lecą żurawie".