Zanim we wrześniu dojdzie do premiery "Króla Leara" na Scenie Gadzickiego legnicki teatr rozpocznie sezon artystyczny 2020/2021 już w połowie sierpnia. Publiczności przypomni swoje dwa historyczno-muzyczno-baśniowe widowiska plenerowe: "Człowiek na moście" w reżyserii Jacka Głomba oraz "Skarb wdowy Schadenfreude" w reżyserii Lecha Raczaka. Oba na dziedzińcu Zamku Piastowskiego w Legnicy. Bilety są już w sprzedaży: https://teatrlegnica.interticket.pl


"Człowiek na moście" Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba (15 i 16 sierpnia oraz 22 i 23 sierpnia o godz. 20.30, bilet 40 zł, ulgowy 30 zł) to kolejna w historii legnickiego teatru lokalna opowieść, której nadano dramaturgiczną formę. Efektem jest historyczno-muzyczne widowisko teatralne ze wszelkimi dla gatunku atrakcjami. Plenerowy spektakl inspirowany jest barwną postacią arystokraty ducha, charyzmatycznego pedagoga, miłośnika muzyki i historii Henryka Karlińskiego, założyciela chóru Madrygał, twórcy Turnieju Chórów „Legnica Cantat” i patrona Legnickiego Centrum Kultury.

Przez zamkowy dziedziniec przetoczy się historia - od francuskiego średniowiecza, przez śląski renesans, po tę powojenną i bliską już współczesności w polskiej Legnicy. Wraz  nią pojawi się galeria jej duchów: książęta i rycerze, czerwonoarmiści i szabrownicy, ubecy i partyjni funkcjonariusze. Splotą się postaci fikcyjne i historyczne, jak legniccy książęta Jerzy Rudolf i Fryderyk II oraz śląski reformator kościelny Kaspar Schwenckfeld. Po zamkowym bruku pomykać będą konie, wóz drabiniasty, sowiecki gazik, czerwona warszawa, motocykl z koszem i rowery. Będą dymy i ognie.
 
Równie ważne jak miejsce, w którym toczy się przedstawienie, są towarzyszące mu muzyka i chóralne śpiewy. Jacek Głomb skorzystał ze wszystkiego, co było w zasięgu wzroku lub na wyciągnięcie reżyserskiej ręki. W spektaklu grają zatem nie tylko aktorzy, statyści, chór Axion i improwizowany kwartet muzyczny (razem blisko pół setki wykonawców!), ale także zamkowe mury, wieża, brama, dziedziniec, okratowana studnia, okazała lipa, okna, z których sypią się tłuczone szyby, jak i bruk, z którego krzesane są iskry spod końskich kopyt i rycerskich mieczy.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Niemal co chwila coś turkocze, pyrkoli, powarkuje, rzęzi, stuka po bruku, Znakomita akustyka miejsca sprawia, że kiedy rycerki przeciągają mieczami po kamieniach, widz słyszy towarzyszący iskrom zgrzyt metalu. Brzęk tłuczonych kamieniami szyb jest tak wyraźny, że trudno się nie wzdrygnąć. Cały czas szumi zamkowa lipa, świszcze wiatr, echo niesie ludzkie kroki i stłumione odgłosy dalekiego miasta. Tę akustyczną orgię dopełnia muzyka w wykonaniu chóru Axion i zespołu Łukasza Matuszyka – niby polepiona ze średniowiecznych motywów, strzępków propagandowych pieśni z czasów PRL, a zaskakująco świeża.

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: Interesującym wątkiem, który przeplata się przez tę opowieść, jest nierówna relacja między artystą a władzą. Nierówna - jak pokazują Urbański z Głombem - od setek lat. Zanim Karliński wyląduje na dziedzińcu legnickiego zamku, będzie jako królewski kapelmistrz jęczał o litość w podziemiach francuskiej twierdzy. A później przyjdzie mu użerać się z przedstawicielami zmieniających się jak w kalejdoskopie urzędniczych układów, dla których cały ten chór staje się godny uwagi, tylko kiedy jego blask opromienia działaczy podczas politycznych świąt.


"Skarb wdowy Schadenfreude" Roberta Urbańskiego w reżyserii Lecha Raczaka (29 i 30 sierpnia o godz. 20.30, bilet 35 zł, ulgowy 25 zł). to widowiskowa mieszanka historii, fantazji, kryminału, podwórkowego romansu i nostalgii. Plenerowy spektakl z ogniem, dymami, muzyką, śpiewem, sporą dawką humoru oraz satyrycznymi szpilkami nakłuwającymi świat manipulowany współcześnie przez telewizję. Przywoływana jest fikcyjna opowieść, jaka tuż po wojnie mogła się jednak wydarzyć w każdym zakątku Dolnego Śląska pełnego legend o poniemieckich skarbach i ich strażnikach.

Ściągający zewsząd Polacy, próbujący ułożyć sobie życie na nowo, wprowadzają się do opuszczonej przez Niemców kamienicy. Nowi lokatorzy zauważają, że jedno z mieszkań pozostaje zamknięte. Rezyduje w nim niemiecka wdowa, o której krąży wiele plotek. Ciekawość sąsiadów narasta wraz z pojawieniem się milicjanta, który ma przydział na pokój w mieszkaniu wdowy. Zamknięte lokum kusi tajemnicą. Pięćdziesiąt lat później pojawi się w mieście dziennikarka, która chce odkryć tajemnicę przeszłości i towarzyszące jej zdarzenia dla swojego telewizyjnego programu. Czy będzie to możliwe? Gdzie przebiega granica między prawdą, plotką i legendą?

Katarzyna Gudzyk, TR Konkrety: To historia z dreszczykiem, nawiązująca nieco swoim stylem do klasyki kryminału. To swego rodzaju ballada podwórkowa, której bohaterowie tworzą społeczność pewnej kamienicy w miasteczku na Dolnym Śląsku. Przeplatają się w nim opowieści o pionierskich czasach regionu z wątkiem detektywistycznym. Autorzy przedstawienia (Robert Urbański i Lech Raczak) sięgają do uniwersalnej historii dolnośląskich miast i miasteczek, które po II wojnie światowej zasiedlili Polacy napływający na tzw. Ziemie Odzyskane.

Grzegorz Żurawiński