Wyniki wyborów prezydenckich. Ludzie kultury mówią o podziale Polski, którego nie da się już naprawić. Niepokoi ich wysoki wynik Konfederacji. - Zadziałał przypudrowany nacjonalizm - mówią. Wstępne wyniki wyborów prezydenckich komentują ludzie kultury związani z Wrocławiem i Dolnym Śląskiem. M.in. szef legnickiego teatru Jacek Głomb. Dla Gazety Wyborczej Wrocław pisze (jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników) Dorota Oczak-Stach.

Jak wynika z late poll z 90 proc. komisji, w wyborach prezydenckich Andrzej Duda (PiS) otrzymał 42,9 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) - 30,3 proc. Oznacza to, że obaj zmierzą się w drugiej turze. Trzeci jest Szymon Hołownia z 14 proc. głosów. Krzysztof Bosak (Konfederacja) otrzymał 6,9 proc.; Robert Biedroń (Lewica) - 2,5 proc.; Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-Kukiz'15) - 2,3 proc; Waldemar Witkowski - 0,3 proc.; Stanisław Żółtek - 0,3 proc.; Marek Jakubiak - 0,2 proc.; Paweł Tanajno - 0,2 proc.; Mirosław Piotrowski - 0,1 proc. Frekwencja wyniosła 64,3 proc.

Jacek Głomb, reżyser, dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy

Pewnie będę „niepoprawny politycznie”, ale to są złe wyniki. Potwierdzają pęknięcie świata, które moim zdaniem pozostanie na zawsze. To nie pierwsze wybory, które pokazują, iż jesteśmy jako Polacy tak podzieleni, że to się w głowie nie mieści. Przepołowienie kraju jest problemem podstawowym. Spotykają się dwie zupełnie inne, sprzeczne z sobą filozofie rządzenia naszym krajem. Układają się pół na pół i tak też dzielą kraj. Mamy dwie Polski w jednej. Ten podział jest dotkliwy. To już się przekłada na życie rodzinne, na święta, ludzie się kłócą o politykę przy stole, nie mogą zjeść spokojnie rodzinnego obiadu.

Strona rządząca zachowuje się bardzo agresywnie. Bo ktoś w tym sporze ma rację. Rację moim zdaniem mają ci, którzy są za wolnością, za demokracją. Zwycięstwo jednej czy drugiej strony w drugiej turze wyborów prezydenckich może być zwycięstwem o włos. Najważniejszy jest pomysł na zszycie tego świata. Musimy w naszym kraju razem obcować. To wyzwanie, które stanie przed nowym prezydentem. Przed nim stanie każdy polityk.

Jeżeli wygra Andrzej Duda, nie będzie próbował niczego zmienić. Jest zakładnikiem swojej opcji politycznej. Nie przeszkadza mu, że poważna część naszego narodu ma antydemokratyczne poglądy. Sam do niej należy. Jestem za zmianą, potrzebujemy jej. Wierzę, że jeśli wygra Rafał Trzaskowski, będzie prezydentem, który łączy, a nie dzieli. Deklaracje Trzaskowskiego idą w tę stronę. Byłem na kilku manifestacjach z jego udziałem i mam poczucie, że towarzyszyły temu emocje inne niż spotkaniu z politykiem. Hasło "Mamy dość" jest ponadpartyjne. Mamy dość pewnych postaw etycznych, moralnych. To jest ważne. Myślę, że Trzaskowski jest politykiem, który może doprowadzić do zmiany. Trzeba zrobić wszystko, aby była ona możliwa.

Te wybory od poprzednich wyborów prezydenckich odróżniały emocje. Widać to w tym, co robili Trzaskowski i Hołownia. 13 procent Polaków zagłosowało na człowieka spoza z polityki i o te głosy rozstrzygnie się druga tura. Prognozowana frekwencja jest zbliżona do tej z wyborów w 1989 roku i to jest sukces. Ważne, żeby ludzie z demokratycznego prawa korzystali. Pytanie, co owe 37 procent naszych współrodaków, którzy nie zagłosowali, sobie myśli?

Marzena Sadocha, dramaturżka

To wyjątkowe, niezwykle podniosłe w swojej wadze wybory. Wyczuwalny entuzjazm po stronie opozycyjnej jest ich nową jakością. Coś się zmienia. No może nie entuzjazm, raczej odzyskanie wiary w zmianę. Oby po wynikach pierwszej tury ta energia nie zmniejszyła się, jeszcze wszystko może się wydarzyć. Mam nadzieję, że „potężna przewaga”, którą cieszył się prezydent Duda w przemówieniu, to wynik tylko pierwszej tury i retoryka dumy, która go nie opuszcza od początku, zostanie przekłuta. A okrzyki „tu jest Polska”, które wznosił tłum na jego wiecu po ogłoszeniu wyników, to przebrzmiała melodia. Dla wielu Polska, którą proponuje PiS, nie jest ich. Nie tylko artyści zostali przez ostatnie lata pokrzywdzeni, głośno mówią o tym inne grupy zawodowe.

Przeraża mnie buczenie zwolenników prezydenta, kiedy on dziękuje kontrkandydatom. Brak reakcji na takie zachowanie sankcjonuje lekceważenie wszystkich tych, którzy nie są z nami. To niesłychanie niszczący mechanizm uruchomiony na potrzeby wyborów, ale zostanie z nami długo po nich. Niszczy relacje społeczne, prowokuje przemoc, utrwala podziały. Stronie opozycyjnej trudno te wybory wygrać, bo nie są uczciwe. Nieuczciwe jest angażowanie całego rządu do promocji, fałszywe podanie informacji, że całe worki ustaw są dziełem prezydenta. Gdyby tak było, niepotrzebny byłby premier i ministrowie, wystarczyłby sam pałac prezydencki. To tania, ale działająca reklama. A przede wszystkim nieuczciwe jest ordynarne angażowanie mediów publicznych do robienia laurek jednemu z kandydatów.

W nieuczciwych wyborach trudno jest wygrać, ale jest to możliwe. Zdecydują o tym ci, którzy wcześniej do wyborów nie chodzili. Mam nadzieję, że nie odpłyną ze swoimi kandydatami i wrócą głosować w drugiej turze. Może jeśli już raz poczuje się możliwość wpływu na rzeczywistość, nie zostawi się jej tak po prostu? W końcu wielu z nas czeka na zmianę, bo naprawdę nie może żyć w „takiej Polsce”.

Tomasz Sikora, muzyk, aktywista

Wkurzające, że druga tura będzie zależała od wyborców Bosaka i że od nich może zależeć wynik wyborów. Wynik Bosaka mnie niepokoi. Znam kilka osób, które chciały na niego zagłosować. Zadziałał przypudrowany, schowany za plecy nacjonalizm. Na Bosaka głosują głównie młodzi ludzie. Wierzę, że Konfederacja w końcu się obnaży, a jego poparcie spadnie. Ja bym chciał być realistą, ale jestem idealistą. Nie głosowałem na Trzaskowskiego, głosowałem na Hołownię. Uważam, że duopol PiS - PO jest warty przełamania. Wynik Hołowni pokazuje, że potrzebujemy człowieka spoza systemu. Rozwalanie systemu jest pozytywne w demokracji.

Interesuję się Europą Wschodnią, za chwilę na Białorusi również odbędą się wybory, obserwuję, w jaki sposób łamane jest tam prawo, a demokracja nie jest demokracją. Cieszy mnie, że w Polsce od 30 lat, mimo wszystko, możemy się cieszyć demokracją i brać udział w demokratycznych wyborach.  Martwi mnie zamieszanie z brakiem pieczęci komisji obwodowych na kartach. Ciekawe, na jak dużą skalę jest to zjawisko. Nie chcę iść w teorie spiskowe. Boje się, że to wynikająca z epidemii sytuacja, może zabrakło czasu na szkoleniach.

Polskie społeczeństwo jest podzielone. Boję się, że nawet zwycięstwo w drugiej turze Trzaskowskiego nie pomoże. Wybory parlamentarne są ważniejsze, tam jest realna władza. Teraz chodzi o zwycięstwo symboliczne, o przełamanie monopolu PiS. Staram się myśleć paradoksalnie. Być może przegrana Trzaskowskiego może prowadzić do większej determinacji w kolejnych wyborach parlamentarnych. Próbuję być spokojny. Ciągle nie jesteśmy Białorusią. Wiele zwiastuje, że PiS ma plan, by zrównać Polskę z Rosją Putina, ale wierzę, że polskie społeczeństwo się temu przeciwstawi. To się odwróci, jak nie w tych wyborach, to w kolejnych.

Karolina Jaklewicz, malarka, kuratorka

Boję się silnego wsparcia ideowej prawicy przez młodych ludzi. Nie przeszkadzają mi poglądy prawicowe, ale przeszkadza to, że ludzie o takich poglądach wykluczają innych. Boli mnie niskie poparcie dla Lewicy. Wystawienie Roberta Biedronia, który okazał się niewiarygodny, było nieodpowiedzialne. Żałuję, że lewica nie wystawiła kobiety. Mogła przełamać monopol mężczyzn w tych wyborach, a nie podjęła takiej decyzji.

Cieszę się z wyniku Rafała Trzaskowskiego. Myślę, że byłby dobrym prezydentem na te czasy. Jest otwarty i niezależny. To pierwszy prezydent polskiego miasta, który podpisał kartę LGBT. Bo nie chodzi o hasła, tylko o realizację. Nie jest konfliktowy, potrafiłby pracować z konstruktywnie z obecnym rządem i parlamentem. Jeżeli chcemy mieć poważnego, niezależnego prezydenta, to kandydat jest tylko jeden. Jest szansa zmiany na lepsze, której zdecydowanie potrzebujemy. My jako obywatele i my jako Polska w świecie. Cieszę się, że mamy szansę zawalczyć o Polskę wolną, demokratyczną i myślącą.

(Dorota Oczak-Stach, "Ludzie kultury z Dolnego Śląska: Wyniki wyborów pokazują podział Polski nie do naprawienia", https://wroclaw.wyborcza.pl, 29.06.2020)