Wspomnienie o Jerzym Pilchu, zmarłym kilka dni wcześniej pisarzu, było tematem niedzielnej (31 maja) wieczornej audycji Barbary Marcinik w radiowej Trójce. Wspominali go gdański pisarz Paweł Huelle oraz legnicki reżyser scenicznych adaptacji trzech powieści Pilcha Jacek Głomb, który zauważył, że tego wyjątkowego pisarza jest zdecydowanie za mało w teatrze i filmie.


Mimo że Jerzy Pilch był autorem tylko jednego dramatu ("Narty Ojca Świętego") to parokrotnie adaptacje jego powieści trafiły na sceniczne deski. Jak zauważyła Barbara Marcinik: "najczulszym adaptatorem, reżyserem i czytelnikiem jego powieści był i jest Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy".

- Wszystko zaczęło się przypadkiem, gdy w 2007 roku kupiłem "Tysiąc spokojnych miast", bo przyciągnęła mnie okładka książki. Nie byłem wówczas admiratorem prozy Pilcha. Ale przeczytałem i okazało się, że to jest fantastyczne. Robert Urbański szybko zrobił adaptację i wystawiliśmy to jako "Zabijanie Gomułki" z wielkim sukcesem w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Jurek oglądał to przedstawienie w Warszawie, bowiem w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej uzyskało ono liczne nagrody. To był pierwszy strzał. Bardzo konkretny i mocny. Ujęły mnie w tej prozie przede wszystkim fantastyczne dialogi, których Jerzy był mistrzem, a to ważna rzecz w teatrze. Później przenieśliśmy ten spektakl do Legnicy. Niedawno miał telewizyjną rejestrację i można go zobaczyć na platformie VOD Telewizji Polskiej - wspominał i zachęcał Jacek Głomb.

Jacek Głomb pięciokrotnie sięgał po prozę Jerzego Pilcha i wyreżyserował kolejno: "Zabijanie Gomułki" na podstawie "Tysiąca spokojnych miast" w adaptacji Roberta Urbańskiego (Teatr Lubuski w Zielonej Górze 2007 oraz Teatr Modrzejewskiej w Legnicy 2013), "Marsz Polonia" w adaptacji Roberta Urbańskiego (Teatr Powszechny w Łodzi 2012),  "Wiele demonów" w adaptacji Katarzyny Knychalskiej (Teatr im. Ilii Czawczawadzego w Batumi 2016 oraz Teatr Śląski w Katowicach 2019).

- Ta i kolejne realizacje i adaptacje to zawsze były moje wybory. I na rynku teatralnym zawsze trzymaliśmy poziom Pilcha. Uruchamialiśmy go teatralnie, ale staraliśmy się zachować ducha jego prozy, bo Jurek nie miał najlepszej opinii o wcześniejszych realizacjach w teatrze i dystansował się od nich. "Zabijaniem Gomułki" i fantastyczną rolą Zbigniewa Walerysia, w którym Jerzy się zakochał, przekonaliśmy go do teatru. To jest rola, która wpisze się w annały powojennego teatru polskiego. Z kolei "Wiele demonów" to chyba jego najlepsza książka, summa wszystkich książek w jednej. Jego proza jest jednak trudna i nie każdy zrobi z tego teatr - zauważył Jacek Głomb.

Barbara Marcinik dopytywała legnickiego twórcę, czy ma pomysł na kolejne adaptacje prozy Jerzego Pilcha. - Od dawna mam w ręku fantastyczną adaptację teatralną, ale także scenariusz filmowy wg "Innych rozkoszy". Z różnych powodów nie udało mi się tego zrealizować. Być może sytuacja śmierci pisarza spowoduje, że impuls do powstawania teatru i filmu z jego książek będzie większy. Mało jest Jerzego w teatrze i filmie. Wielu twórców boi się tej prozy, uznaje że jest zbyt barokowa, zbyt rozbudowana.

Plik z pełnym zapisem audycji jest TUTAJ (należy uruchomić player).

Grzegorz Żurawiński