30 września startuje jubileuszowa 30. edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Bez Granic" w Cieszynie. W programie 17 spektakli z Polski, Czech, Słowacji i Węgier, widowiska w plenerze, wystawy, koncerty, warsztaty i spotkania. W piątek 8 października na scenie Teatru im. A. Mickiewicza wystawiona zostanie legnicko-opolska koprodukcja, jaką jest "Król Lear" w reżyserii Anny Augustynowicz.

"Król Lear" jest jednym ze szczytowych osiągnięć Szekspira, dramatem-legendą. Z arcydziełem łączy się ogromna tradycja kulturalna, nie tylko sceniczna, ale także np. filmowa (wybitne ekranizacje Grigorija Kozincewa, Petera Brooka i Akiry Kurosawy). Fabuła dramatu bywa przedmiotem rozlicznych interpretacji, nieraz skrajnie różnych, lecz zgodnych co do jednego: wizja Szekspira to jedno z najgłębszych, a zarazem najbardziej pesymistycznych studiów ludzkiej natury. W polskiej tradycji teatralnej tytułową postać grali artyści najwyższej miary, tacy jak m.in.: Gustaw Holoubek, Jerzy Trela, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Zbigniew Zapasiewicz.

Dwugodzinny spektakl wg pomysłu i w reżyserii Anny Augustynowicz z Mirosławem Zbrojewiczem w roli tytułowej jest inscenizacją à rebours. Odmiennie niż miało to miejsce w teatrze elżbietańskim, w którym wszystkie role odgrywali mężczyźni, na scenie królować będą kobiety - aktorki obu kooperujących scen. Zaskoczeniem jest także pojawienie się na scenie postaci, których nie ma u Szekspira. To Jowisz, Junona i Minerwa, czyli tzw. Trójca/Triada Kapitolińska  reprezentująca świat ludzkich namiętności. Postaci te komentują i wpływają na losy bohaterów dramatu słowami zaczerpniętymi od pobocznych postaci sztuki.

- Szekspir odwołuje się do świata przedchrześcijańskiego i odkrywa autorytarny mechanizm sprawowania władzy, który dziś nazywamy populizmem. Miłość do władzy staje się wówczas równa miłości do wojny, a ta niesie skutki dla każdego z nas. Inspiracją jest tu książka Jamesa Hillmana "Miłość do wojny", która przywołuje cytat z "Króla Leara": "Czym muchy w rękach rozbrykanych chłopców, tym my we władzy bogów: uśmiercają nas dla zabawy" - objaśniała Anna Augustynowicz.

Przemysław Gulda: Bardzo stylowa, konsekwentna w elegancji i formalnej zwięzłości, adaptacja dramatu o starości. Augustynowicz z wyczuciem buduje imponujące wizualnie i narracyjnie sceny, jak sekwencja porodu z płodem wyciąganym linami. Świetnie zadziałało powierzenie wszystkich ról - z wyjątkiem tytułowej - kobietom: wycisza to mizoginiczne echa tekstu i pokazuje, że zło nie ma płci. Mirosław Zbrojewicz przenikliwie gra upadek, ale spektakl napędza pulsująca energia aktorek.

Łukasz Rudziński, Teatr: Wiwisekcja postaci Leara ubranego w szkarłatny szlafrok zdecydowanie dominuje nad innymi pomysłami i funkcjonuje tu trochę jako „teatr w teatrze”. Cały spektakl ma wydźwięk głęboko pesymistyczny – śledzimy bohaterów przegranych, skupionych tylko na sobie, zamkniętych w skorupie własnych wyobrażeń. Konający Lear wyrzuci z siebie na prosektoryjnym stole: „Ludzie, jesteście z kamienia! Gdybym miał wasze języki i oczy, mój szloch rozłupałby wam sklepienie nieba”. Legnicko-opolski "Król Lear" jest ponurą diagnozą upadku wartości i degrengolady władzy.

Dariusz Kosiński, Tygodnik Powszechny: „Król Lear” nie jest teatrem absurdu, lecz tragikomedią, w której do łask wraca pierwszy człon nazwy. Bez patosu i wzniosłości odsłonięty i dany do przeżycia zostaje tragiczny aspekt naszej egzystencji, osadzony nie w heroicznych aktach, burzy pożądań czy intrygach chciwości, ale w głupim, drobnym błędzie, w wypowiedzianym lub nie słowie, w zrobieniu czegoś, bo można, choć wcale nie trzeba. To nie jest przedstawienie łatwe. Nie jest też przyjemne. Ale z pewnością można wobec niego użyć słowa, które w odniesieniu do teatru pojawia się rzadko: to jest przedstawienie mądre.

Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Bez Granic” odbywający się co roku w Cieszynie i Czeskim Cieszynie narodził się u progu lat 90. XX wieku jako jedna z form działania Solidarności Polsko-Czechosłowackiej. Pomysłodawcami tego przedsięwzięcia byli nieżyjący już czeski filozof Jakub Mátl oraz poeta i dramaturg Jerzy Kronhold. Do 2005 roku festiwal nosił nazwę "Na granicy", jednak po przystąpieniu Polski, Czech i Słowacji do UE zmieniono jego nazwę na "Bez Granic".

Pierwszy festiwal w 1990 roku miał charakter monograficzny – był przeglądem inscenizacji sztuk Václava Havla. Kolejne festiwale miały już formułę bardziej otwartą, prezentowano na nich to co najlepsze i najciekawsze w teatrach Czechosłowacji i Polski. Po rozpadzie Czechosłowacji na festiwalu reprezentowane były teatry Polski, Czech i Słowacji, natomiast od momentu, gdy powstała Grupa Wyszehradzka w festiwalowym programie zaczęły się pojawiać zespoły węgierskie. Spektaklom towarzyszyły konferencje naukowe omawiające kondycje teatrów w poszczególnych państwach po zmianach ustrojowych. W międzynarodowym jury zasiadały uznane autorytety, przyznając główną nagrodę "Złamany szlaban" ("Zlomená závora"), zwykle tym teatrom i spektaklom, które poza doskonałością wyrazu artystycznego przełamywały granice – konwencji teatralnych, ale też geograficzne czy kulturowe. W roku 2013 legnicki spektakl "Komedia obozowa" Roya Kifta wyreżyserowany przez Łukasza Czuja został laureatem tego festiwalu zdobywając "Złamany szlaban".

Bezpośrednio po prezentacji festiwalowej koprodukcyjny "Król Lear" wystawiony zostanie dwukrotnie 9 i 10 października na scenie Teatru Kochanowskiego w Opolu.

Grzegorz Żurawiński