Za nami 25. edycja Festiwalu Szekspirowskiego, organizowanego przez Gdański Teatr Szekspirowski i Fundację Theatrum Gedanense. W Nurcie Głównym zobaczyć mogliśmy dziewięć spektakli uznanych twórców z Polski i ze świata, m.in. Bartosza Szydłowskiego - tegorocznego zwycięzcy Konkursu o Złotego Yoricka, Anny Augustynowicz i Tiago Rodriguesa. Co zachwyciło? O czym będziemy mówić przez lata? Podsumowuje Agata Olszewska.

Trudna to była edycja wyjątkowo, pozbawiona pomysłodawcy i twórcy festiwalu prof. Jerzego Limona, do tego narażona na pandemiczne obostrzenia i problemy logistyczne. A jednak udało się - i to jak... Owszem, otwarcie było pewnym rozczarowaniem, po pierwsze dlatego, że inaugurującą festiwal „Burzę” w reżyserii Szymona Kaczmarka można było zobaczyć już wcześniej na deskach Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, po drugie dlatego, że jest to produkcja z wielu powodów kulejąca, obnażająca pewne braki warsztatowe twórcy i niewnosząca nowej jakości, ani nawet nie wykorzystująca w pełni wartościowych treści szekspirowskiego dzieła.

Nie najmocniejszą pozycją w programie okazał się także o dziwo „Król Lear” w reżyserii Anny Augustynowicz, cenionej przecież i zasłużenie nagradzanej na przestrzeni lat - jest ona m.in. laureatką Paszportu Polityki z 1997 roku "za przedstawienia odważne, mądre, dotykające bolesnych miejsc naszej epoki". Jej sceniczna interpretacja tragedii uznawanej za jedno z największych osiągnięć Szekspira jest atrakcyjna wizualnie, ale pozbawiona lekkości i elementu zaskoczenia. Niewiele też idzie za rozmaitymi dekoracjami wykorzystywanymi w rozbudowanej scenografii i za kostiumami, poza aspektem estetycznym. Chęć gry ze stereotypami „męskiej”, patriarchalnej kultury, której „Król Lear” jest ucieleśnieniem - z wyjątkiem odtwórcy tytułowej roli, Mirosława Zbrojewicza, resztę obsady wypełniają kobiety - nie jest dziś niczym szczególnym i można ten zabieg znaleźć w wielu inscenizacjach na całym świecie.

Pół żartem, pół serio - honor Polaków - nasze rodzime teatry w tegorocznym programie Festiwalu Szekspirowskiego wypadły nieco bardziej blado niż spektakle zagraniczne - uratował „Hamlet”, w reżyserii Bartosza Szydłowskiego, z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, zwycięzca 27. Konkursu o Złotego Yoricka, na Najlepszą Polską Inscenizację Dzieł Dramatycznych Williama Szekspira oraz Utworów Inspirowanych Dziełami Williama Szekspira w sezonach 2019/2020 oraz 2020/2021. Laur to w pełni zasłużony - inscenizacja Szydłowskiego jest znakomitym przykładem świetnej pracy reżysera z tekstem - nie ogranicza się tylko do szekspirowskiej sztuki, którą podaje zresztą bardzo wybiórczo, a korzysta z fragmentów „Studium o «Hamlecie»” i „Śmierci Ofelii” Stanisława Wyspiańskiego. Powstała rzecz świeża, inteligentna, ale nie przeintelektualizowana, pełna wysmakowanego humoru i współczesnych odniesień do sytuacji społecznej i politycznej. Do tego fenomenalnie zagrana - Marcin Kalisz w roli nietypowego jednak Hamleta odnajduje się znakomicie, tworząc bohatera niezwykle charakterystycznego, złożonego i wywołującego w widzu silne emocje. Ale cały zespół aktorski zapada w pamięć, kreując mocne postaci, rozbudowane charakterologicznie, a jednocześnie prowadzone z niebywałą lekkością.

Mocnymi festiwalowymi pozycjami okazały się też, tu bez zaskoczeń, „Romeo i Julia” - spektakl włoskiej grupy ImPerfect Dancers, której pełne ekspresji, piękne wizualnie taneczne spektakle spotkały się z dużym uznaniem gdańskiej publiczności podczas wcześniejszych edycji festiwalu; oraz „Antoniusz i Kleopatra” Tiago Rodriguesa - oparta na pracy z ciałem i formą emocjonalna, dojrzała opowieść o tragicznej, ale pięknej miłości uwikłanej w politykę.

Do najważniejszych tytułów prezentowanych podczas święta teatru w Gdańsku zaliczyć trzeba także dzieło jednego z czołowych litewskich twórców teatralnych, Oskarasa Koršunovasa, zdobywcy najważniejszych europejskich nagród teatralnych. Jego „Otello” w wykonaniu aktorów Teatru z Wilna, to odważna inscenizacja, czerpiąca obficie zarówno ze współczesności, jak i z lat 80. oraz 90., wypełniona muzyką na żywo i znakomitą choreografią oraz ruchem scenicznym. Powstał spektakl niezwykle dynamiczny, żywy, wykorzystujący różne techniki ruchu i tańca, oraz różne elementy budowania dramaturgii. Przesłanie, podejmujące problem "innego", także jest widoczne, co w połączeniu ze scenografią, ruchem, aktorstwem i wieloma innymi niezwykle udanymi elementami inscenizacji, daje dzieło absolutnie pełne - ze względu na specyficzną estetykę być może nie dla każdego - ale litewskiemu reżyserowi nie można odmówić ani znakomitego warsztatu, ani arcyciekawej wizji.

Niezwykle widowiskowe i pełne emocji było zakończenie tegorocznego Festiwalu Szekspirowskiego. W „Billy’s Violence” belgijskiej grupy Needcompany, 13 tragedii Szekspira zostało poddanych analizie i przepisanych w taki sposób, by stworzyć nową historię - historię przemocy. Twórcy wyłonili m.in. piąty akt „Króla Leara”, śmierć Cezara, brutalność Tytusa Andronikusa, finałową scenę "Romea i Julii", doprowadzając pojawiające się w nich okrucieństwo do granic absurdu, jak u Quentina Tarantino. Odnajdujemy tu wszelkie przejawy krzywdy ludzkiej - pobicie, gwałt, tortury, przemoc psychiczną i emocjonalną. W tym bardzo wyczerpującym dla aktorów, ale i dla publiczności, widowisku, zachwyca umiejętność zabawy formą, sprawność fizyczna zespołu, dopracowany ruch sceniczny i ascetyczna, a jednak wyrazista scenografia, w której żaden element nie jest przypadkowy. Ale czegoś brakuje, czegoś, co sprawia, że widz - podobnie jak twórcy spektaklu, stawiający pytanie o to, czy okrutne czyny szekspirowskich bohaterów są nieuzasadnione czy konieczne - to samo pytanie chce zadać twórcom. Niemniej, to bardzo mocne zakończenie festiwalu, którego organizatorzy w tym roku zdecydowanie nie rozmieniali się na drobne - nie zobaczyliśmy może dzieł wybitnych, przełomowych, ale wiele pozycji w programie było zwyczajnie dobrych, ważnych i zapadających w pamięć - takich, o których publiczność festiwalowa będzie opowiadać jeszcze w kolejnych latach.

(Agata Olszewska, "25. Festiwal Szekspirowski. Silny program, ciekawe formalnie spektakle, wielkie emocje. PODSUMOWANIE", https://www.gdansk.pl, 10.08.2021)