Ubiegłoroczna koprodukcja Teatru Modrzejewskiej w Legnicy i Teatru Kochanowskiego w Opolu nie miała szczęścia, by premierowo wystawić ją na opolskiej scenie. Z powodu pandemii i jej skutków termin opolskiej premiery czterokrotnie odwoływano. Piąte podejście zaplanowano na piątek 4 czerwca. Początek o godz. 19.00.


Jak dotąd legnicko-opolska koprodukcja na czternaście aktorek obu teatrów i Mirosława Zbrojewicza w roli tytułowej grana była wyłącznie na Scenie Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Na niej doszło do premiery"Króla Leara" (12 września) i to z niej transmitowano (28 listopada) ten spektakl na żywo dla wirtualnej edycji Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku. Opolską premierę spektaklu czterokrotnie odwoływano. Sanitarne ograniczenia i covid sprawiły, że przepadały kolejne planowane terminy (27 listopada, 29 stycznia, 6 marca, 30 kwietnia).

"Król Lear" Szekspira wg pomysłu i w reżyserii Anny Augustynowicz jest inscenizacją à rebours. Odmiennie niż miało to miejsce w teatrze elżbietańskim, w którym wszystkie role odgrywali mężczyźni, na scenie królować będą kobiety - po siedem aktorek obu kooperujących scen. Jedynie w roli tytułowej, niemal symbolicznie, ostatni przedstawiciel odchodzącego świata patriarchatu. Inscenizacyjną nowością i zaskoczeniem jest także pojawienie się na scenie postaci, których nie ma u Szekspira. Jowisz, Junona i Minerwa, czyli tzw. Trójca/Triada Kapitolińska, reprezentują w przedstawieniu świat ludzkich namiętności komentując i wpływając na losy bohaterów dramatu słowami zaczerpniętymi od pobocznych postaci sztuki.

- Szekspir odwołuje się do świata przedchrześcijańskiego i odkrywa autorytarny mechanizm sprawowania władzy, który dziś nazywamy populizmem. Miłość do władzy staje się wówczas równa miłości do wojny, a ta niesie skutki dla każdego z nas. Inspiracją jest tu książka Jamesa Hillmana "Miłość do wojny", która przywołuje cytat z "Króla Leara": "Czym muchy w rękach rozbrykanych chłopców, tym my we władzy bogów: uśmiercają nas dla zabawy" - objaśniała Anna Augustynowicz.

Łukasz Rudziński, Teatr: Wiwisekcja postaci Leara ubranego w szkarłatny szlafrok zdecydowanie dominuje nad innymi pomysłami i funkcjonuje tu trochę jako „teatr w teatrze”. Cały spektakl ma wydźwięk głęboko pesymistyczny – śledzimy bohaterów przegranych, skupionych tylko na sobie, zamkniętych w skorupie własnych wyobrażeń. Konający Lear wyrzuci z siebie na prosektoryjnym stole: „Ludzie, jesteście z kamienia! Gdybym miał wasze języki i oczy, mój szloch rozłupałby wam sklepienie nieba”. Legnicko-opolski "Król Lear" jest ponurą diagnozą upadku wartości i degrengolady władzy.

Dariusz Kosiński, Tygodnik Powszechny: „Król Lear” nie jest teatrem absurdu, lecz tragikomedią, w której do łask wraca pierwszy człon nazwy. Bez patosu i wzniosłości odsłonięty i dany do przeżycia zostaje tragiczny aspekt naszej egzystencji, osadzony nie w heroicznych aktach, burzy pożądań czy intrygach chciwości, ale w głupim, drobnym błędzie, w wypowiedzianym lub nie słowie, w zrobieniu czegoś, bo można, choć wcale nie trzeba. To nie jest przedstawienie łatwe. Nie jest też przyjemne. Ale z pewnością można wobec niego użyć słowa, które w odniesieniu do teatru pojawia się rzadko: to jest przedstawienie mądre.

Henryk Mazurkiewicz, Teatralny.pl: "Król Lear", jak każde prawdziwe arcydzieło, wciąż zadziwia, a niekiedy wręcz przytłacza swoją aktualnością. Zarówno na płaszczyźnie preparowania indywidualnych tragedii, jak też dramatycznych losów całych zbiorowości. Bohaterowie tej legnicko-opolskiej koprodukcji przez cały czas czują się obserwowani, a to przez siły wyższe, a to przez publiczność, a to przez pozostałych bohaterów. Dlatego też zawsze grają, zgrywają się, udają.

Liczni recenzenci zwrócili uwagę na wyjątkowo udany debiut, jaki podczas legnickiej premiery był udziałem studentki krakowskiej AST Weroniki Krystek w podwójnej (dyplomowej) roli Błazna oraz Edgara. "Jej Błazen jest inteligentny, zabójczo celny i ironiczny. Wiele młoda aktorka dopowiada spojrzeniem, ciałem, gestem. Całość jej legnickiego występu hipnotyzuje. To najlepszy debiut roku!” – pisał Tomasz Domagała w podsumowaniu roku 2020 na polskich scenach.

Opolska premiera "Króla Leara" w reżyserii Anny Augustynowicz ze scenografią Marka Brauna, kostiumami Tomasza Armady, muzyką Jacka Wierzchowskiego, wizualizacjami Wojciecha Kapeli oraz reżyserią świateł Krzysztofa Sendke na scenie Teatru im Jana Kochanowskiego w piątek 4 czerwca o godz. 19.00. Biletów na przedstawienie premierowe już nie ma. Kolejne dwa spektakle w niedzielę 6 czerwca o godz. 16.00 oraz 19.00. Bilet 39 zł (ulgowy 27 zł).

Grzegorz Żurawiński