Noblistka Olga Tokarczuk, naczelny "Wyborczej" Adam Michnik, Anda Rottenberg i ponad setka innych osobistości podpisali rekomendację dla Jacka Głomba, wieloletniego dyrektora teatru w Legnicy, który nagle musi stanąć do konkursu. Czy będzie to kolejna demolka w kulturze za czasów tzw. dobrej zmiany? W Gazecie Wyborczej Wrocław piszą Magdalena Kozioł i Karolina Kijek.


W poniedziałek (22 marca - @KT) minął termin zgłoszeń kandydatów na dyrektora Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy. Konkurs ogłosił zarząd województwa rządzonego przez PiS i Bezpartyjnych. Nie chce przedłużyć kontraktu Jackowi Głombowi, który tamtejszą sceną zarządza z ogromnymi sukcesami od 27 lat.

W 80-osobowym zespole teatru, który stoi murem za swoim dyrektorem, nikt nie ma złudzeń, po co jest ten konkurs. W obiektywizm komisji konkursowej nie wierzą. Większość będą w niej mieć przedstawiciele marszałka, ministra kultury oraz prezydenta Legnicy. Dla wszystkich tych władz Głomb jest niestrawny. Bo angażuje się działania KOD, mówi co myśli o PiS, wystawia spektakle o spiskach smoleńskich i - jak oświadczył na sesji sejmiku przedstawiciel władz województwa - "pluje się tam na Polskę i szarga drogie naszemu narodowi wartości".

Aktor i szef Związku Zawodowego Aktorów Polskich w „Modrzejewskiej” Robert Gulaczyk: - Jacek zawsze bronił miejsca i wizji teatru, który artystycznie nigdy nie szorował po dnie. Gdzieś w tym szukaniu dyrektora jest jakiś haczyk. Aktorka Magda Skiba: - Zamiast ambitnych przedstawień, będzie disco polo, kabaret, a w mieście co krok - warsztaty lepienia pierogów. Aktor Mateusz Krzyk: - Doskonale wiadomo, co się stało z Teatrem Polskim we Wrocławiu, z którego zostały zgliszcza. Boimy się powtórki z rozrywki.

Przypomnijmy, w 2016 r. władze województwa do spółki ministrem kultury doprowadziły do wyboru na dyrektora TP we Wrocławiu Cezarego Morawskiego. Po dwóch latach wybitna scena została doprowadzona do całkowitego upadku.   

Ogromne wsparcie dla Głomba

Głomb zdecydował, że będzie walczył, bo jak mówi, chce ocalić świat, który stworzył, i scenę znaną nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Kilka dni temu w wydziale kultury urzędu marszałkowskiego złożył dokumenty. Dołączył do nich 115 rekomendacji, opinii i zaświadczeń, których udzielili mu m.in. noblistka Olga Tokarczuk, naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, teatrolog prof. Janusz Degler, Anda Rottenberg, Sylwia Chutnik, Krzysztof Skiba, Filip Springer, Sławomira Łozińska,  czy Gabriel Fleszar.

Wsparcia dyrektorowi udzielili też: prof. dr hab. Anna Kuligowska-Korzeniewska, redaktor naczelny „Dialogu” Jacek Sieradzki, redaktor naczelny „Teatru” Jacek Kopciński, Polski Pen Club (prezes Adam Pomorski), Instytut im. Jerzego Grotowskiego (dyrektor Jarosław Fret), Teatr Ósmego Dnia, Maciej Englert, szef Teatru Współczesnego w Warszawie, Andrzej Churski z Międzynarodowego Festiwalu „Kontakt” w Toruniu, Bartosz Szydłowski z Międzynarodowego Festiwalu „Boska komedia” w Krakowie, Andrzej Dziuk kierujący Teatrem Witkacego w Zakopanem, Krzysztof Torończyk z Teatru Narodowego w Warszawie i Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

Głomba rekomendują też liczne stowarzyszenia i fundacje. Lista robi wrażenie, ale czy zrobi na komisji konkursowej, nie wiadomo. Wcześniej do dolnośląskiego marszałka Cezarego Przybylskiego dotarła petycja, by przedłużyć Głombowi kontrakt, którą podpisali m.in. Krystyna Janda, Artur Barciś, Mirosław Baka, Andrzej Seweryn, Agnieszka Holland, Magdalena Łazarkiewicz, Joanna Kos-Krauze, Anna Augustynowicz, Janusz Anderman, Gianina Carbunariu czy Lucian Dan Teodorovici. Ale reakcji władz nie było.

Tak samo, jak po piśmie 36 dyrektorów teatrów i oper z całej Polski. Marszałek Cezary Przybylski wie swoje. Obwieścił, że czeka na inne wizje i koncepcje różnych osób działających w sferze kultury na terenie kraju.

Konkurs "kopiuj wklej"

Konkurs na dyrektora "Modrzejewskiej" to wg Bezpartyjnych Samorządowcy i PiS element ich programu ratowania kultury. O tym, jak bardzo przemyślana i starannie przygotowana to koncepcja pokazał zaprezentowany regulamin dla członków komisji konkursowej mającej wybrać dyrektora Teatru w Legnicy, wg którego mają "dokonać analizy złożonych przez uczestników koncepcji zarządzania i programu działania Muzeum Karkonoskiego" (sic!). Mają też podpisać oświadczenie, że zapoznali się z regulaminem pracy komisji "przeprowadzającej konkurs na kandydata na stanowisko dyrektora Opery Wrocławskiej" (sic!).

Efekt wsparcia Jacka Głomba już jest. Do konkursu zgłosił się tylko on. Nikt nie podjął rękawicy i nie złożył dokumentów, żeby z nim rywalizować.

Ofiary czystki „dobrej zmiany”

Wspomniany Teatr Polski we Wrocławiu, to nie jednostkowy przykład demolki w kulturze za czasów tzw. dobrej zmiany. Na pierwszy ogień, w 2016 roku, poszło Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, tworzone tam od lat przez grupę wybitnych historyków. Wymowa głównej wystawy nie podobała się bowiem wówczas politykom PiS i prawicowym publicystom, którzy zarzucali, że niedostatecznie przedstawia martyrologię narodu polskiego i jest zbyt pacyfistyczna. Minister Piotr Gliński nie zwolnił co prawda współtwórcy i szefa instytucji, prof. Pawła Machcewicza, ale odgórnie połączył ją z nowo powołanym Muzeum Westerplatte, w ten sposób pozbywając się ze stanowiska ówczesnego dyrektora.

W sądzie skończyła się m.in. sprawa odwołania ze stanowiska Magdaleny Sroki, szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Została zdymisjonowana w 2017 roku po tym, jak z PISF wysłano list do Christophera J. Dodda, prezesa Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych. W piśmie wskazano na problemy z cenzurą i nacjonalizmem w Polsce. Minister uznał, że szefowa naruszyła kodeks pracy, działając na niekorzyść instytucji. Sąd w prawomocnym wyroku uznał jednak, że zwolnienie Sroki było bezprawne i nakazał m.in. wypłatę odszkodowania.

W 2017 roku głośno było też o sprawie odebrania przez resort kultury 300 tys. zł zakontraktowanej dotacji festiwalowi Malta w Poznaniu. Doszło do tego, ponieważ kuratorem miał być Oliver Frljić, reżyser głośnego spektaklu „Klątwa”. Przedstawienie krytykowało polski Kościół katolicki, a Jan Paweł II był w nim określany m.in. "obrońcą pedofili". Po tym, jak resort odebrał dotację, potrzebną kwotę zebrali sami obywatele.

Z kolei w 2019 roku prof. Dariusz Stola, dotychczasowy dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, wygrał konkurs na kolejną kadencję. Mimo to minister Gliński – który krytykował go m.in. za "upolitycznienie" muzeum - nie zastosował się do decyzji komisji konkursowej. Przez rok nie powołał prof. Stoli na stanowisko. Ten w końcu sam zrezygnował, a stanowisko objął Zygmunt Stępiński.

Na początku marca tego roku został zdymisjonowany Dariusz Wieromiejczyk, dyrektor Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego. Jak ujawniła „Wyborcza”, stało się to po tym, jak odmówił odwołania festiwalu filmowego „Herstorie na Dzień Kobiet”. Resortowi nie spodobało się, że w jego ramach zaplanowano pokazy krótkiego dokumentu o produkcji wibratorów oraz animacji o przemocy wobec kobiet.

W ostatniej chwili przegląd został więc odwołany (udało się go jednak zorganizować na niezależnej platformie), a resort odwołał Wieromiejczyka i wyznaczył Roberta Kaczmarka na pełniącego obowiązki nowego szefa Filmoteki Narodowej. Ministerstwo w oświadczeniu zapewniało, że to pierwsze stało się z powodu „nieprawidłowości w umowach”, a dymisja - ze względu na złe zarządzane Filmoteką. Zwolniony szef instytutu zamierza wnieść pozew o ochronę dóbr osobistych.  

(Magdalena Kozioł, Karolina Kijek, "Tokarczuk, Michnik, Rottenberg i wielu innych w obronie dyrektora teatru w Legnicy. Władzom popadł za KOD", https://wroclaw.wyborcza.pl, 23.03.2021)