Legnicki teatr kontynuuje rozpoczęty w listopadzie ub. roku cykl czytań performatywnych pod nazwą „Modrzejewska szuka komedii”. W sobotę 30 stycznia będzie to „Chory z urojenia” Moliera w tłumaczeniu Tadeusza Żeleńskiego-Boya w reżyserii Łukasza Kosa. Bezpłatna transmisja ze Sceny Gadzickiego na wirtualnamodrzejewska.pl. Początek o godz. 19.00.


"Modrzejewska szuka komedii" to cykl performatywnych czytań wymyślony przez reżysera Łukasza Kosa, który zrealizował w legnickim teatrze spektakle: "Iliada. Wojna" wg Alessandra Baricco (2015) oraz "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana (2020). Realizowany jest w formule teatru uproszczonego, robionego na szybko, by - jak objaśniają jego twórcy - "testować potencjał komedii w niewesołych czasach".

- Polski teatr jest na koturnach. Poważny i robiony w ważnych sprawach. A my chcemy poszukać w nim elementów błazeństwa. Także jako lekarstwa na czasy, w jakich przyszło nam żyć. Fascynujące jest tempo w jakim to robimy. Przy okazji testujemy, co się da zrobić w zaledwie trzy dni, jakich środków inscenizacji zdołamy użyć i jak to działa - zauważył podczas czwartkowej (28 stycznia) konferencji prasowej, na chwilę przed przystąpieniem do pierwszej próby, reżyser Łukasz Kos.

- W powszechnym mniemaniu środowiska komedia jest artystycznie czymś gorszym, sztuką pośledniejszego gatunku. A to kompletna nieprawda i chcemy tego dowieść - dodał dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb.

Cykl "Modrzejewska szuka komedii" zainaugurował arcypolski evergreen, jakim było czytanie "Zemsty" Fredry (6 listopada) w reżyserii Aliny Moś-Kerger, ostatni spektakl drugiej fazy pandemicznych ograniczeń zaprezentowany na Scenie Gadzickiego z mocno ograniczoną, ale jednak z publicznością na widowni. Kolejne czytanie "Wszyscy chcą żyć" Hanocha Levina w reżyserii Łukasza Kosa (5 grudnia) odbyło się już bez publiczności na widowni w formule streamingu na żywo do sieci.

W podobnej formule, na platformie wirtualnamodrzejewska.pl, zaprezentowany zostanie „Chory z urojenia” Moliera w reżyserii Łukasza Kosa, ostatnie dzieło wielkiego klasyka komedii, które jest „jednym z najśmielszych, najoryginalniejszych rzutów jego geniuszu” (Boy). Bohater sztuki doszukuje się w sobie wszelkich możliwych chorób, co wywraca do góry nogami życie jego rodziny. Hipochondryczny Argan boi się śmierci i z tego powodu wyrzeka się życia, by to życie pielęgnować. Nieustannie wmawia sobie kolejne choroby, mimo że cieszy się dobrym zdrowiem. Z ogromną skrupulatnością stosuje się jednak do zaleceń lekarza. Jednocześnie dąży do tego, by jego córka Angelika poślubiła lekarza pomimo, że ta już od dawna kocha Cleante'a. Najbardziej radykalną i całkowicie absurdalną kurację zasugeruje jednak Arganowi jego służąca. Aby uzmysłowić swojemu panu prawdziwe uczucia jego bliskich namówi go do mistyfikacji, by udając zmarłego przekonał się, co myśli o nim jego żona, a potem córka.

Ta farsowa komedia (jak głosi podtytuł "Komedia w trzech aktach z baletem"), z charakterystycznym dla Moliera osadem smutku, jest także satyrą na siedemnastowieczną medycynę i medyków epoki (z prologu: "Darmo kręcicie głową lekarze uczeni, Wasza śmieszna powaga nic tutaj nie zdziała: Chimerą jeno próżną wasza sztuka cała"). Nieprzypadkowo występujący w niej lekarze to Pan Biegunka, Pan Czyściciel, a aptekarz to Pan Wonny. Warto wiedzieć, że sztukę pisał autor, który sam zmagał się z ciężką chorobą i który swą miłość do teatru przypłacił życiem. Gdy zasłabł podczas jednego ze spektakli "Chorego z urojenia", lekarze – bezlitośnie wydrwieni w tej i innych jego sztukach – odmówili mu pomocy, a księża – podobnie przez niego wykpiwani – nie chcieli udzielić „bluźniercy” ostatniego namaszczenia. Genialny aktor i pisarz zmarł przekroczywszy ledwie pięćdziesiątkę.

W legnickiej realizacji czytania "Chorego z urojenia" wystąpią: Gabriela Fabian, Aleksandra Listwan, Zuza Motorniuk, Anita Poddębniak, Bogdan Grzeszczak, Robert Gulaczyk, Mateusz Krzyk, Paweł Wolak oraz gościnnie Rafał Derkacz. Weźmie w niej udział także Kamil Walesiak (dodatkowa kamera).

Od wiosny ub. roku zespół legnickiego teatru testuje wymuszone przez pandemiczne ograniczenia nowe formy dotarcia do publiczności. Kręci filmy ("Nowy Dekameron", "E-migrant", "Chlebem i solą"), dokonuje wielokamerowej rejestracji przedstawień ("Wierna wataha"), transmituje przedstawienia na żywo ze sceny do sieci ("Król Lear", "Wszyscy chcą żyć", "Golec", kolejne odcinki teatralnego serialu "5.0"). W przymusie izolacji od widza teatr zamienił się zatem w producenta realizacji z pogranicza filmu i teatru telewizji. Na długo? Bóg raczy wiedzieć.

- Jest czwartkowe przedpołudnie, a my nie wiemy jak będziemy działać od poniedziałku. To masakra! Tak się nie da działać. Teatr to nie knajpa. Nie da się go otworzyć z dnia na dzień - irytował się Jacek Głomb, zachęcając jednocześnie do odwiedzin na platformie wirtualnamodrzejewska.pl, gdzie można odbierać bezpłatne wirtualne bilety (kody dostępu) na bezpośrednią, sobotnią transmisję "Chorego z urojenia" wprost z legnickiej Sceny Gadzickiego.

Grzegorz Żurawiński