Od kilku dni ta zaskakująca wiadomość nie była już tajemnicą. Po trzydziestu latach dyrektorowania legnickiemu teatrowi (jubileusz już w sierpniu br.) Jacek Głomb postanowił, że 31 sierpnia 2025 roku zakończy ten etap życia, który rozpoczął latem 1994 roku jako 30.latek i odejdzie z teatru. Pisze na swoim facebookowym profilu Grzegorz Żurawiński.

Dziś opublikował swoje stanowisko w tej sprawie i spotkał się z dziennikarzami. "To ostatni moment na tę decyzję, żeby zależała ona ode mnie, żebym odszedł na swoich warunkach" - przekonywał. Zmęczenie, brak paliwa w baku, wypalenie po latach ciężkich bojów z nieprzychylnymi mu władzami, które parokrotnie próbowały odwołać go ze stanowiska, to argumenty trudne do podważenia. Czy decydujące? Tej zrozumiałej ciekawości dziennikarzy Jacek Głomb nie zaspokoił i trzeba to uszanować. Ostatni rok swojej dyrekcji chce poświęcić na przygotowanie następcy i zabiegi o objęcie współprowadzenia teatru przez ministerstwo kultury. "Dziś nie mam i nie myślę o własnych planach na przyszłość" - dodał ucinając spekulacje na ten temat. Jedno jest pewne. Teatr, którego markę zbudował, zostawi w dobrej artystycznej kondycji. Dla wielu, w tym zwłaszcza dla gorących admiratorów legnickiej sceny, jego decyzja jest jednak szokiem. Łatwo to wyczytać w internetowych komentarzach pełnych uznania dla jego dorobku i wielu ciepłych słów. Jak jednak śpiewał Perfect: "Nim się ogień w nas wypali (...) trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym”.

(Grzegorz Żurawiński, „Nim się ogień wypali”, https://www.facebook.com/, 20.05.2024)