W poniedziałek 29 kwietnia w Teatrze Telewizji wyemitowana zostanie "Ballada o Zakaczawiu”. Początek spektaklu o godzinie 21:10. W Art Cafe Modjeska odbędzie się wspólne oglądanie, na które zaprasza Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej. Zapowiada Lilla Sadowska.
Ze wspomnień mieszkańców Zakaczawia o ludziach, czasach i miejscach, a nawet przedmiotach, powstała barwna opowieść o życiu w najbardziej zapomnianym miejscu na ziemi.
Powojenna historia Zakaczawia, „przeklętej” dzielnicy Legnicy, opowiedziana poprzez losy złodziejskiej szajki Benka Cygana. Podczas pracy nad scenariuszem jego autorzy obficie czerpali z lokalnego folkloru i obyczajowości „dzielnicy cudów”, jak do dziś bywa nazywane Zakaczawie. „Zbieraliśmy (...) konkretne prywatne wspomnienia, rozmawialiśmy z ludźmi. Wysłuchiwaliśmy barwnych opowieści, choćby o wyczynach przesiedlonej na Dolny Śląsk lwowskiej szkoły kieszonkowców. Choćby o tym brawurowym wyniesieniu śpiącej klientki w łóżku na ulicę. Nie weryfikowaliśmy tych legend, zaufaliśmy pamięci zakaczawian” – mówił „Dialogowi” Krzysztof Kopka, jeden ze współtwórców „Ballady...”.
Gienek Dymitrak - Gienek Cygan stał się pierwowzorem postaci Benka Cygana wykreowanego w „Balladzie o Zakaczawiu” przez Przemysława Bluszcza. Historia „Ballady...” rozpoczyna się w momencie, kiedy w 1956 roku szajka Benka rozpoczyna działalność. Poznajemy okres największej prosperity szajki, jej upadek i fatalny finał nieszczęśliwej miłości Benka Cygana. Wszystko to rozgrywa się na Zakaczawiu, przeklętej dzielnicy Legnicy.
W październiku 2020 roku Jacek Głomb zorganizował wieczór wspomnień z okazji 20. rocznicy premiery „Ballady o Zakaczawiu”. Odbyło się też spotkanie na Zakaczawiu, w miejscu, gdzie niegdyś stało kino „Kolejarz”. A oto, jak wspominał geneze powstania "Ballady..." sam Jacek Głomb.
- Zaczęło się od drobnej popijawy po Cantacie i nocnych Polaków rozmów, gadania o Gienku Cyganie, że taki był i tak żył. Nagle okazało się, że wszyscy poza mną znali go, mimo że sami magistrzy byli, na striptiz do Cuprum pewnie nie chodzili. Opowiadali, że serenady pod oknami pięknym niewiastom wyśpiewywał, że mało siedział, że był mistrzem Polski w kulturystyce niezrzeszonych, że kochał Anię i przez nią się zabił. Pomyślałem sobie, że to takie barwne, może tekst do „Wersji” napiszę. A potem wchłonęła nas dzielnica. Krok po kroku, a raczej taśma magnetofonowa po taśmie. Opowieści o Gienku przerodziły się w opowieści o dzielnicy, w balladę o dzielnicy – wspominał wówczas Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej podczas wieczoru wspomnień z okazji 20. rocznicy teatralnej premiery „Ballady o Zakaczawiu”.
- Wszyscy jesteśmy z Zakaczawia, nie wiem, kto pierwszy wypowiedział te słowa, ale prędko stały się naszą maksymą, i co często się zdarza, jest to święta prawda. Jest świętą prawdą w Legnicy, że wszyscy jesteśmy z Zakaczawia. Każdy był, jest i będzie stamtąd. Stamtąd są nasze żony, matki, kochanki. Stamtąd koledzy i przyjaciele. Tam spotkaliśmy pierwszego policjanta, tam przeżywaliśmy inicjacje alkoholiczne i nie tylko. Jeśli ktoś w Legnicy nie jest z Zakaczawia, to i tak jest z Zakaczawia (…) Zakaczawie nie ma granic ani terytoriów. Most na Kaczawie nie określa tego miejsca. Jest w nas. To tęsknota za światem, który minął, tęsknota do czegoś, co było prostsze i mniej skomplikowane (…) gdzie wróg znaczyło wróg, przyjaciel znaczyło przyjaciel, a honor znaczyło honor — mówił wówczas Jacek Głomb.
Zachęcamy do obejrzenia spektaklu, który odbił się głośnym echem w całym kraju, a teatrowi przyniósł deszcz nagród i telewizyjną realizację Waldemara Krzystka.
(Lilla Sadowska, „Ballada o Zakaczawiu dziś wieczorem w Teatrze Telewizji”, https://kulturalia.lca.pl, 29.04.2024)