Kiedy nieco ponad rok temu pierwszy raz usłyszałem, że legnicki magistrat chce się wycofać z finansowania Teatru Modrzejewskiej, byłem przekonany, że to kolejna odsłona niesnasek między prezydentem Legnicy Tadeuszem Krzakowskim, a dyrektorem sceny Jackiem Głombem. Powiedzenie, że obaj panowie za sobą nie przepadają, zakrawa na eufemizm. Ale wtedy jeszcze wierzyłem, że porozumienie jest możliwe. Audycja Andrzeja Andrzejewskiego.
Minął rok, a na gmachu teatru pojawiły się napisy: ZAMKNIĘTE DO ODWOŁANIA. Tak źle chyba jeszcze nigdy nie było. Tym bardziej że w tej sprawie na horyzoncie wyłania się sądowy proces, bo Dolnośląski Urząd Marszałkowski (związany z Urzędem Miasta w Legnicy umową o współfinansowanie Teatru) nie widzi podstaw do jednostronnego wypowiedzenia przez prezydenta dotychczasowych zasad.
Dlatego zaprosiłem do studia reprezentantów tych trzech instytucji. Zaproszenie przyjęli:
Krzysztof Maj, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego,
Piotr Seifert, rzecznik legnickiego magistratu
Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.
W czasie audycji okazało się, że porozumienie jest w zasięgu ręki. Czy wszystkim wystarczy dobrej woli? Zapraszam do wysłuchania.
Audycja możliwa do wysłuchania – TUTAJ.
(Andrzej Andrzejewski, „Wieczór zDolnego Śląska: Czy legnicki Teatr musi być... zamknięty?”, https://www.radiowroclaw.pl/, 5.07.2023)