Coraz więcej polskich teatrów gra w wakacje. Ale to też czas politycznych nacisków, finansowych kłopotów i protestów. Pisze Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”.
W lipcu do teatru? Żaden problem. Sezon teatralny, który kończy się wraz z rokiem szkolnym, to już przeszłość.
Przynajmniej w Warszawie. Tu Teatr Dramatyczny dał właśnie premierę „Podwójnego z frytkami". To historia otwarcia pierwszego w Polsce McDonalda w 1992 roku. Tak, tego otwarcia, na które przyszli Jacek Kuroń i Agnieszka Osiecka. Za temat wziął się reżyser, którego nie było jeszcze wtedy na świecie - Piotr Pacześniak, współautor m.in. głośnego spektaklu „Smoleńsk Late Night Show", zrealizowanego w Teatrze Nowym w Łodzi. „Podwójnego z frytkami" w Dramatycznym będzie można zobaczyć jeszcze 4 i 5 lipca, we wtorek i środę.
„Podwójny z frytkami" to tylko jedno z wydarzeń Letniego Przeglądu Teatru Dramatycznego. W lipcowym repertuarze też m.in. „Mój rok relaksu i odpoczynku" w reżyserii Katarzyny Minkowskiej - przedstawienie, które było pierwszą premierą w Dramatycznym pod nową dyrekcją Moniki Strzępki. Ten pełen czarnego humoru spektakl o depresji, będący adaptacją bestsellerowej książki Ottessy Moshfegh - na afiszu od 6-9 lipca.
Do Teatru Muzycznego Roma (do 16 lipca) możemy wybrać się na musical „We Will Rock You" z przebojami grupy Queen. Przez całe wakacje działają sceny prowadzone przez Fundację Krystyny Jandy: Teatr Polonia i Och-Teatr. Grają w swoich siedzibach, ale też w plenerze. W repertuarze m.in farsa „Okno na parlament" w reżyserii Krystyny Jandy czy „Życie pani Pomsel" w reżyserii Grzegorza Małeckiego - monodram w wykonaniu Anny Seniuk według pamiętników sekretarki Goebbelsa.
Pełną parą pracuje Teatr Wybrzeże - na scenach w Gdańsku, Sopocie czy Pruszczu Gdańskim. Teatr Powszechny w Łodzi gra przez cały lipiec i ma nawet specjalną akcję promocyjną na bilety "Lato w teatrze".
W Krakowie będzie można obejrzeć m.in.nowy monodram Agnieszki Przepiórskiej - tym razem poświęcony Wisławie Szymborskiej. Przepiórska specjalizuje się w solowej formie, a ostatnio także w rolach poetek - była już m.in. Zuzanną Ginczanką czy Barbarą Sadowską, matką zamordowanego Grzegorza Przemyka. Spektakl „Szymborska. Kropki, przecinki, papierosy" w reżyserii Anny Gryszkówny będzie grany 7, 8 i 9 lipca w Teatrze im. Słowackiego.
Ale lato w teatrze jest gorące nie tylko ze względu na ekscytujące spektakle.
PiS-owskie władze województwa małopolskiego nie odpuszczają dyrektorowi Teatru im. Słowackiego Krzysztofowi Głuchowskiemu. Rozpisują konkurs rok przed końcem jego kadencji, by zdążyć wymienić go przed wyborami. Dyrektor nie podoba się władzy mimo sukcesów, a może właśnie ze względu na nie - przeciwko „Dziadom" Mai Kleczewskiej protestowała kurator Barbara Nowak, a musical Katarzyny Szyngiery o Okrągłym Stole pt. „1989" (nagrodzony właśnie w Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej) wzbudzał na widowni nie tylko owacje, ale i antyrządowe okrzyki. Zespół teatru protestuje, żąda przedłużenia kontraktu dyrektora.
Niepokojące wieści docierają z Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy. Ta zasłużona scena kierowana przez Jacka Głomba nie ma pieniędzy, odkąd z jego współprowadzenia wycofał się legnicki samorząd. Czarne plakaty obwieszczają zawieszenie działalności. Tu też trwają protesty.
(Witold Mrozek, „Latem w teatrach gorąco. Nie, nie chodzi o brak klimatyzacji”, https://wyborcza.pl/, 3.07.2023)