Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy został zamknięty. Czarne plakaty w jego witrynach informują, że nie będzie żadnych spektakli, premier, koncertów, warsztatów czy spotkań. Piszą Magdalena Kozioł i Rafał Zieliński.

Dyrektor Jacek Głomb podjął decyzję o "zamknięciu do odwołania", bo miasto nie przekazało dotacji na działanie teatru. Wyjątkiem są projekty finansowanie z grantów: Przystanek Piekary oraz szkic spektaklu "Ryszard III" na Konkurs o Nowego Yoricka Międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku.

- Panie prezydencie, czy chce pan zostać grabarzem legnickiego teatru? - zapytał Głomb na ostatniej sesji w poniedziałek 26 czerwca. Prezydent Tadeusz Krzakowski bił brawo po jego wystąpieniu, głosu nie chciał jednak zabrać.

Teatr Modrzejewskiej współprowadzi legnicki magistrat razem z Urzędem Marszałkowskim. Taką umowę obie strony podpisały w 2009 r. i miasto zobowiązało się finansować instytucję w kwocie nie mniejszej niż 1,5 mln zł rocznie, a władze regionu - nie mniejszej niż 2,5 mln zł. Przez 13 lat dotacja marszałka wzrosła do blisko 6 mln zł rocznie. Miejską zmniejszono.

W budżecie na 2023 roku zapisano na teatr 1 mln zł, ale miasto nie wypłaciło ani złotówki. Prezydent uważa, że umowa z marszałkiem go nie obowiązuje, bo ją wypowiedział. Władze województwa są innego zdania, w kwietniu wysłały do Krzakowskiego wezwanie przedsądowe.

Prezydent Krzakowski: - Wymówiłem umowę i jednocześnie złożyłem nowy projekt, by marszałek dał nam szansę na przekazanie 1 mln zł dla teatru. Już pół roku minęło, ale jak widać komuś na tym zależy, by tyle to trwało.

Polityczna walka. Dotacja dla teatru pod znakiem zapytania

Władze Dolnego Śląska na biurka dostaną przegłosowany przez legnickich radnych apel, by podpisały dokument od Krzakowskiego. Jacek Głomb, który zwrócił się do do nich o 1,5 mln zł, nie ma złudzeń: "Marszałek nie podpisze nowej umowy z prezydentem, bo uważa, że stara obowiązuje. Marszałek pozwie prezydenta do sądu".

Batalia o to, kto ma rację w tym sporze, może trwać latami, a teatr finału nie doczeka. Zagrożenie jest realne. W sejmiku dolnośląskim rządząca koalicja PiS i Bezpartyjnych Samorządowców straciła większość i ma 18 radnych, tyle samo co opozycja. Efekt? W maju władze regionu nie tylko nie dostały absolutorium i wotum zaufania, nie mogły też przeforsować zmian w budżecie.

Ewentualna dotacja dla Teatru Modrzejewskiej stoi więc pod znakiem zapytania. Opozycja, czyli Koalicja Obywatelska, Nowa PL i Koalicja Samorządowa złożyły marszałkowi Cezaremu Przybylskiemu propozycję wyjścia z impasu i uwzględnienia wszystkich dotychczas odrzucanych ich wniosków.

Jacek Iwancz z klubu Nowa PL: - Rozmowy wciąż trwają. Jeżeli pójdą w dobrym kierunku, nie będzie problemu z uwzględnieniem sytuacji w legnickim teatrze. Jeżeli pójdą w złym, będę wnosił, aby poprawkę do budżetu głosować osobno.

Wnieść pod obrady musi ją jednak zarząd.

Teatr im. Modrzejewskiej. Uznana scena, konflikt i wsparcia

Teatr Modrzejewskiej jest uznaną sceną w Polsce i za granicą. Kiedy zarząd regionu nie chciał przedłużyć z Głombem umowy, wsparcia udzielili mu m.in.: Krystyna Janda, Artur Barciś, Mirosław Baka, Andrzej Seweryn, Agnieszka Holland, Magdalena Łazarkiewicz czy Joanna Kos-Krauze. Kiedy stanął do konkursu, z rekomendacjami pospieszyli noblistka Olga Tokarczuk, naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, teatrolog prof. Janusz Degler, Anda Rottenberg, Sylwia Chutnik, Krzysztof Skiba czy Sławomira Łozińska.

Skąd konflikt między Krzakowskim i Głombem, każdy w „Modrzejewskiej" wie. Prezydent groził dyrektorowi odwołaniem, donosił na niego do prokuratury, oskarżając o niegospodarność, odmówił podwyżek pracownikom i nasłał komornika.

Głomb się odwijał: wywieszał czarne flagi, organizował marsze protestacyjne, krytykował politykę kulturalną prezydenta Legnicy. W 2008 r. zrobił to wierszem: „Kiedy prezydent Tadeusz K. /Zbyt dużo sztuki doznał za dnia /Myśl go pociesza nieco drastyczna/ Kultura - owszem, lecz tylko fizyczna".

Podczas sesji mówił ostrożniej: - Nie musimy się lubić, ale nie niszczmy kultury. Nie degradujmy Legnicy do powiatowego poziomu, skazując ją na kulturę przywożoną z zewnątrz.

Teatr Modrzejewskiej wsparła dyrekcja i zespół Teatru Śląskiego im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. W oświadczeniu napisali: "Zaprzyjaźnionej z nami instytucji odebrano możliwość normalnego funkcjonowania: lokalne polityczne zawirowania sprawiły, że znakomita Drużyna Modrzejewskiej została pozbawiona finansowania i stanęła przed decyzją całkowitego zawieszenia działalności".

Teatr Śląski obawia się, że zawieszenie działalności Modrzejewskiej przyniesie ogromne straty: "Nie ulega wątpliwości, że Teatr prowadzony przez Jacka Głomba jest od wielu lat jedną z najbardziej rozpoznawalnych scen na ogólnopolskiej mapie teatralnej, wielokrotnie nagradzaną, zapraszaną na prestiżowe festiwale, będącą obiektem stałego zainteresowania teatromanów".

- Teatr im. Modrzejewskiej to bardzo zasłużone miejsce. Dzięki niemu na mapę teatralną Polski trafiła Legnica, miasto niebędące dużym ośrodkiem kulturalnym. To był pierwszy taki przypadek w kraju, stało się to jeszcze przed Wałbrzychem - mówi Witold Mrozek, krytyk teatralny piszący m.in. do "Wyborczej" i internetowego magazynu o kulturze Dwutygodnik.com. - Legnicki teatr postawił w centrum swoich działań lokalność, komentuje też współczesne sytuacje i problemy, a klasykę podaje w sposób ciekawy i przystępny. Choć przez problemy finansowe ostatnio mniej dzieje się na tamtejszej scenie, to bez wątpienia jest to ważna marka dla polskiego teatru.

- Legnicki teatr to bardzo wartościowa placówka, bardzo silnie związana z miastem - mówi Wiesław Kowalski, aktor i redaktor naczelny portalu TeatrdlaWszystkich.ue. - Dyrektor Jacek Głomb od początku świadomie stawia na repertuar nawiązujący do historii Legnicy i na tej bazie powstało tu bardzo dużo dobrych spektakli. Poza tym udało się w Legnicy zgromadzić bardzo dobry zespół aktorski, który jeździ z tymi spektaklami na festiwale i zdobywa nagrody. Nie widzę na chwilę obecną w całej Polsce innego teatru, który tak mocno i wyraźnie wyrasta z miasta, w którym się znajduje.

Spór o Teatr im. Modrzejewskiej. Marszałek reaguje

W środę wieczorem głos zabrał Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Marszałek Cezary Przybylski z wicemarszałkiem Krzysztofem Majem zapewnili, że na sesji sejmiku 13 lipca przedstawią radnym projekt dofinansowania teatru kwotą 1,5 mln złotych (czyli kwotą, którą miał wydać na ten cel prezydent Legnicy). Wsparcie ma być dla prezydenta Krzakowskiego "czasem na refleksję".

- Pan prezydent nie poczuwa się do odpowiedzialności za legnicki teatr i niezmiennie nie wyraża zamiaru współfinansowania teatru zgodnie z zawartą umową. Samorząd Województwa finansujący teatr na wysokim poziomie, nie pozostawi legnickiej sceny bez pomocy wobec postawy legnickiego magistratu. O naszym planowanym wsparciu wie zarówno pan dyrektor Jacek Głomb oraz zespół teatru - informuje Michał Nowakowski, rzecznik UM.

Samorząd województwa przygotowuje także pozew, aby na drodze sądowej wyjaśnić sprawę wypowiedzenia przez prezydenta Legnicy umowy o współfinansowanie. Decyzję nazywa "skandaliczną".

(Magdalena Kozioł, Rafał Zieliński, „Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy zamknięty do odwołania. W tle polityka, konflikt i pieniądze: Chce pan zostać grabarzem?", https://wroclaw.wyborcza.pl/, 28.06.2023)