18 i 19 lutego o godzinie 19.00 na Scenie na Strychu ponownie zaprezentowany zostanie czwarty w karierze Joanny Gonschorek monodram – „Zapowiada się ładny dzień”. Tytuł w reżyserii Magdy Skiby opowiada o przeżyciu żałoby, poczuciu osamotnienia w chorobie, bezradności wobec systemu i egalitaryzmie śmierci. Prognozy na przyszłość są jednoznaczne, jak mówi bohaterka Gonschorek – „Będzie ładnie. Żyjcie radośnie”.

„Zapowiada się ładny dzień” napisała legnicka poetka Anna Podczaszy, która po premierze przedstawienia chwaliła reżyserkę za to, że „tekst, który pisałam z intencją stworzenia czegoś bardziej klasycznego, tradycyjnego w przedstawieniu, zrobiła zupełnie po swojemu i dała mu głębszy i szerszy oddech”. Z inicjatywą współpracy z pisarką nominowaną do Nagrody Nike za tomik poetycki „danc” wyszła sama Joanna Gonschorek.

- Asia poprosiła mnie o jakikolwiek tekst, nie narzucała tematu, nie narzucała formy i tak powstał „Zapowiada się ładny dzień”. To nie jest opowieść hermetyczna dla wąskiej grupy. To jest opowieść o rzeczach, które dotyczą wszystkich, a nawet jeśli teraz nie dotyczą, to na pewno będą dotyczyć – mówiła Anna Podczaszy.

W podobnym tonie wypowiadała się Joanna Gonschorek, dla której „Zapowiada się ładny dzień” to przede wszystkim uniwersalna opowieść o rzeczach wspólnych wszystkim ludziom.

- Ten tekst, mimo iż w większości pisany prozą, jest bardzo poetycki i to jest jego walor. Prędzej czy później każdego z nas dotknie to, o czym opowiadamy w tym spektaklu. Mam nadzieję, że w takich momentach, dzięki temu przedstawieniu będzie prościej – tłumaczyła Gonschorek.

Przedstawienie swoją premierą miało w październiku ubiegłego roku i od tamtej pory regularnie gości w repertuarze Teatru Modrzejewskiej. Tytuł zgłoszony został również do udziału w 29. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Monodram Joanny Gonschorek wydaje mi się społecznie ważny, bo oswaja widza z tym, co czyha w majaczącym na horyzoncie “kiedyś”. Z czymś tak strasznym, że nie chcemy tego dotykać, nie chcemy przy tym być. Teatr to najlepsze miejsce, gdzie można bezpiecznie skonfrontować się z najgorszymi traumami, byśmy  – w tym majaczącym na horyzoncie “kiedyś” – przestali umierać w samotności.

Grzegorz Żurawiński: Wielkim walorem widowiska są przetworzone komputerowo filmowe impresje Karola Budrewicza, które są nie tylko zasadniczym elementem scenografii, co równoległym i dopełniającym całość komponentem metafizycznej opowieści. Swoją drogą trzeba było poetyckiej czarnej ironii, by całość opatrzyć tytułem "Zapowiada się ładny dzień", gdy twórcy zabierają nas w podróż w czasoprzestrzenne czarne tunele, o których opowiadają jedynie ci, którzy jedną nogą byli już po drugiej stronie.

fot. Karol Budrewicz

Konrad Pruszyński