Zdaniem prawników prezydent Legnicy - mimo usilnych zabiegów - do końca grudnia nie wypowiedział Urzędowi Marszałkowskiemu umowy o współprowadzeniu Teatru Modrzejewskiej. To oznacza, że w tym roku na konto legnickiej sceny musi wpłynąć z budżetu miasta 1,5 miliona złotych. Informuje Andrzej Andrzejewski.

Wicemarszałek Dolnego Śląska, Krzysztof Maj, jest przekonany, że to będą dobrze wydane pieniądze.

- Trzeba planować budżet, ale nie wolno zapominać o kulturze. To jest element podstawowy naszego wychowania tożsamości zwłaszcza w takich miastach, jak Legnica, które szukają tej swojej tożsamości, które ją budują od jakiegoś czasu. Budowanie tej świadomości i dumy legnickiej ten Teatr wspierał - mówi Krzysztof Maj.

Jeśli władze Legnicy nie zdecydują się na zapłatę, to do akcji nawet może przystąpić komornik. Mieszkańcy miasta od dawna dostrzegają, że legnicka scena działa głównie dzięki wsparciu z Wrocławia.

- Marszałek łaskawie dofinansowywał, żeby ten Teatr mógł pracować na odpowiednim poziomie. Natomiast prezydent zawsze skąpił - stwierdził jeden z mieszkańców miasta.

- To rzutuje na kreowanie kulturalnej rzeczywistości Legnicy - podsumował inny pytany. 

Legnicka scena od wielu lat ma dwóch właścicieli: Urząd Miasta i Urząd Marszałkowski. Prezydent Tadeusz Krzakowski pół roku temu poinformował, że rezygnuje z dalszego finansowania teatru, bo musi oszczędzać. Nie jest tajemnicą, że wcześniej artyści wielokrotnie akcentowali błędy popełniane przy zarządzaniu miastem.

Materiału audio wysłuchać można - TUTAJ

(Andrzej Andrzejewski, „Legnicki magistrat będzie musiał dofinansować teatr”, https://www.radiowroclaw.pl/, 19.01.2023)