W środę (16 marca) w Art Cafe Modjeska w legnickim teatrze odbyło się premierowe spotkanie z serii „Teatr, jakiego nie znasz”. Pierwszym gościem cyklu organizowanego przez Stowarzyszenie Teatr Niezbędnie Potrzebny był dyrektor Modrzejewskiej Jacek Głomb. Pomysłodawcy na kolejne spotkania zapraszają w każdą trzecią środę miesiąca.

Na premierowym spotkaniu z serii „Teatr, jakiego nie znasz” gości teatralnej Art Cafe Modjeska powitała prowadząca spotkanie Aleksandra Chodor. „Chcielibyśmy przybliżyć teatr, ale niekoniecznie z tej strony, która jest znana widzom przychodzącym na spektakle” – zapowiedziała organizatorka wydarzenia.

Początek rozmowy przebiegł pod znakiem krótkich, zdawałoby się trywialnych pytań, które w rzeczywistości umożliwiły słuchaczom poznanie bohatera spotkania z nieco innej niż zazwyczaj strony. Aleksandra Chodor pytała między innymi o dziecięce marzenia, ulubioną potrawę czy uprawę ogrodu.

Czy lubi i uprawiał pan sport?

"Uprawiałem wszelakie sporty. Natomiast jestem wielkim kibicem piłkarskim i powiem szczerze, że Premier League to jest moja druga miłość, no i Arsenal, o którym część pewnie wie. Oglądam pasjami. To jest trochę antidotum na głupotę tego świata. Oglądam mecze kiedy mam czas, bo z tym nie jest najłatwiej w moim życiu".

Czy bywa pan „po pracy”?

"Nie, bo teatr dla mnie to nie jest praca, tylko sposób na życie. My z Gosią [dop. Małgorzata Bulanda – scenograf teatru, prywatnie żona dyrektora Modrzejewskiej], choć nie chcę mówić za nią, zawsze traktowaliśmy to jako pasję. Dziś mnóstwo ludzi robi to, czego nie chcą robić. Nie spełnia się marzeń, które zawsze były motorem świata. Ja robię to, co kocham i jeszcze ktoś mi za to płaci".

Uprawia pan ogród?

"Za kredyt we frankach szwajcarskich kupiliśmy dom w Brenniku, dwanaście kilometrów pod Legnicą i Gosia Bulanda zrobiła tam cuda na kiju, ale to jest jej zasługa. Od pandemii mieszkamy tam właściwie na stałe. Gdzie trzeba pomóc, staram się pomagać, ale jestem takim facetem, któremu trzeba dokładnie powiedzieć, co ma robić".

W dalszej części rozmowy Jacek Głomb podzielił się swoimi sympatiami muzycznymi – „słucham Pink Floydów, Kory, Maanamu, wychowałem się na Kaczmarskim, Wysockim”. Dyrektor legnickiej sceny opowiadał również o swoich aktorskich epizodach i miłości do zwierząt. „Wiem, że świat dzieli się na tych, którzy lubią  psy i na tych, którzy lubią koty, ale ja tej różnicy nie widzę” – podkreślił Jacek Głomb.

Aleksandra Chodor podjęła również temat częstego wykorzystywania podupadłej przestrzeni miejskiej w realizacjach Teatru Modrzejewskiej.

- To też jest historia o czasie, który upływa w tym mieście – rozpoczął Jacek Głomb. -  To nie jest tak, że chodzimy po mieście z Małgosią i mówimy, że jest ciekawe miejsce, tylko wymyślamy świat i później szukamy miejsca, które będzie mu odpowiadać. Teatr jest nastawiony na takie myślenie, żeby ratować te miejsca. Mieliśmy kiedyś w Legnicy festiwal „Miasto” – zawiesiłem go po dwóch edycjach, bo miałem takie poczucie, że władze miasta, które odpowiadają za stan infrastruktury, przyzwalają na ten festiwal, ponieważ kochają „tańce w ruinach”, a ja tego nie chciałem. Chciałem, żeby ludzie wchodzili w te ruiny z jakimś projektem i je ratowali.

Podczas środowego spotkania w Art Cafe Modjeska znalazł się również moment na zadanie kilku pytań od publiczności. Jedną z ciekawszych opowieści Jacka Głomba „zza kulis” była odpowiedzią na pytanie o sposób przygotowania repertuaru teatru.

-  Jest niby sposób na konstruowanie repertuaru teatru na prowincji – zawsze powinna być bajka, klasyka itd. My tu udowadniamy, że może być inaczej. Teatr musi być blisko ludzi i reagować na świat, który jest wokół. Teatr jest szybszy w reakcji niż w film. Repertuar to jest splot różnych wydarzeń, to jest świat, który chcemy opowiadać i on wynika ze mnie, z Roberta Urbańskiego [dop. Kierownik literacki THM] , Katarzyny Knychalskiej [dop. Konsultantka programowa THM], zespołu aktorskiego. My tu robimy drużynowy teatr, mamy jedenaście fantastycznych aktorek i to jest dla mnie ciągłe wyzwanie, żeby zapewnić im robotę. Dyrektor jest odpowiedzialny za świat, który stworzył. Osiemdziesiąt osób, które zatrudnia Teatr Modrzejewskiej, to jest moja odpowiedzialność za tych ludzi.

Motywem stale powracającym w rozmowie Aleksandry Chodor z Jackiem Głombem była kwestia wojny trwającej w ostatnich tygodniach w Ukrainie. Dyrektor Modrzejewskiej podkreślił, że nie jest to czas sprzyjający zajmowaniu się teatrem. „Uwaga i zainteresowania ludzi są gdzie indziej. Nie chcę mówić, że będzie dobrze, ale nic nas nie zwalnia z odpowiedzialności za ten świat” – powiedział szef legnickiego teatru.

Kolejne spotkanie z cyklu „Teatr, jakiego nie znasz” już 20 kwietnia o godzinie 18.00 w Art Cafe Modjeska. Tym razem Stowarzyszenie Teatr Niezbędnie Potrzebny o zakulisowe historie wypyta Joannę Rostkowską, odpowiedzialną w THM za edukację teatralną. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.

Konrad Pruszyński