22 lutego odbyło się kolejne z serii spotkań promocyjnych książki „Życie niedokończone. Z Lechem Raczakiem rozmawia Jacek Głomb” żywosłowie.wydawnictwo. Tym razem dyrektor legnickiej sceny wraz z szefową wydawnictwa Katarzyną Woźniak odwiedzili gorzowski Teatr Osterwy. Fragmenty książki przeczytali aktorzy Marta Karmowska i Michał Anioł.

Gości teatralnej Art Cafe powitał szef Osterwy Jan Tomaszewicz, który podkreślił, że książkę przeczytał, a jej zawartość, podobnie jak i technika wydania, robią na nim duże wrażenie. „Dziękuję Jackowi Głombowi, że pomyślał o tym, iż ten wspaniały człowiek (@kt- Lech Raczak)  jest wciąż w naszych sercach i będzie w dalszym ciągu, dzięki jego rozmowom z nim”.

Spotkanie promocyjne u Osterwy rozpoczął Jacek Głomb, który podkreślił, że na organizację wydarzenia namówił dyrektora Jana Tomaszewicza również ze względu na osobiste związki bohatera „Życia niedokończonego” z Gorzowem. „Jest rok 1968. Lech Raczak na trzydzieści pięć dni trafia do wojskowych koszar w Gorzowie” – powiedział szef Teatru Modrzejewskiej, by później zaprezentować widzom fragment audio rozmowy Jacka Głomba z Lechem Raczakiem, w którym panowie rozmawiali właśnie o tym okresie z życia współzałożyciela Teatru Ósmego Dnia.

„Nie wiadomo, cholera, co robić w tym Gorzowie. Tylko upić się można” – powiedział w końcówce nagrania Lech Raczak. Dyrektor Jacek Głomb, również związany z gorzowską sceną, na której reżyserował cztery przedstawienia, sprostował pospiesznie słowa bohatera książki.

- Zaprzeczam, że można się tylko upić w Gorzowie. Można się zajmować chociażby teatrem. Puściliśmy Państwu ten fragment, żeby udowodnić, że rzeczywiście przeprowadziłem ten wywiad – zakończył żartobliwie Jacek Głomb.

Podczas gorzowskiego spotkania szefowa wydawnictwa Katarzyna Woźniak pytała autora książki o wyłaniający się z niej szczery i pozbawiony patetyzmu obraz wielkiego twórcy teatru, „głosu pokolenia” – jak nazwał go Adam Michnik podczas spotkania promującego książkę w Warszawie. Mówiła również o subtelnej redakcji tego tekstu, na jaką pozwolili sobie Jacek Głomb oraz Dariusz Kosiński, którzy pozostawili w opowieści pewne charakterystyczne dla Lecha Raczaka elementy, wyrażenia.

- Ta książka mówi o poważnych rzeczach, ale z dystansem. Jest taka anegdota korektorów-redaktorów: "redaktor płakał jak redagował". W tym przypadku płakał nie dlatego, że było przy książce dużo pracy, tylko dlatego, że jest ona po prostu bardzo zabawna. Jacek z Darkiem nie przepisywali Lecha Raczaka. Tam będzie „w każdym bądź razie” i inne charakterystyczne dla Lecha wypowiedzi. Redakcja była bardzo subtelna – powiedziała Katarzyna Woźniak.

Jacek Głomb podkreślił z kolei, że „Życie niedokończone” nie jest książką faktograficzną. Zamysłem było raczej uchwycenie pamięci o danym okresie życia, historii Polski i historii teatru, w umyśle konkretnej osoby.

- To nie jest książka o historii. Nie wszystko co się w niej pojawia jest prawdą obowiązującą. To jest książka o pamięci. „Niech prawda nigdy nie stoi naprzeciw ciekawej historii” mówi Bartek Straburzyński, który komponował muzykę do kilku spektakli, reżyserowanych przeze mnie w Gorzowie. To jest książka o historii jaką pamięta ponad siedemdziesięcioletni Lech Raczak. To ważne by zapisywać myśli ludzi, którzy pamiętają świat inny niż ten, który funkcjonuje dzisiaj.

Dyrektor Teatru Modrzejewskiej wspomniał również moment, w którym został poinformowany o niespodziewanej śmierci Lecha Raczaka. „Wracałem z próby z Gorzowa do Legnicy, bo właśnie wtedy robiliśmy tutaj „Gwałtu, co się dzieje!”. To było bardzo bolesne”.

Na koniec swoimi osobistymi wspomnieniami o Lechu Raczaku podzielił się Jan Tomaszewicz. Dyrektor Osterwy wspominał między innymi wyreżyserowane przez bohatera książki przedstawienie gorzowskiej sceny – „Bal w operze”, które potem zaprezentowane zostało między innymi w stołecznym Teatrze Polskim. - Przyszedł wtedy cały kwiat społeczeństwa, a Lech mnie pyta: „Jak ty to załatwiłeś?”, na co ja mu mówię: „Nie ja ich załatwiłem, tylko ty. To twój spektakl.

Konrad Pruszyński