- Jackowi Głombowi muszę przyznać, że jest bardzo konkretny. Przez innych dyrektorów teatrów, w których złożyłem podania, byłem wodzony za nos. W jego przypadku nie było kręcenia czy zwodzenia. Przyjechał na mój dyplom i dostałem propozycję pracy – mówi w rozmowie z Bartłomiejem Rodakiem Bartosz Bulanda, aktor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.

Zwariowany aranżacyjnie i wykonawczo, mieszający style i konwencje kabaretowy kogel mogel, a całość w oparach absurdu. Taki jest program składanki piosenek i skeczy Jonasza Kofty pt. „Śpiewać każdy może”, który w niedzielę 2 stycznia legniccy aktorzy zaprezentowali premierowo w teatralnej Caffe Modjeska.

Sylwestrowy bal w legnickim teatrze będzie miał swój artystyczny antrakt. Na Dużej Scenie, która zamieni się w ten wyjątkowy wieczór w salę balową, obejrzymy premierową odsłonę kabaretu literacko-muzycznego pt. „Śpiewać każdy może” opartego na piosenkach i skeczach Jonasza Kofty.

Rozwody i aborcje, homoseksualizm, prywata i kariera za wszelką cenę w zderzeniu z pozbawioną wartości udawaną narodową religią pełną komercji, fałszu i zakłamania. Taki obraz polskiego społeczeństwa, w którym jednocześnie 90 procent dzieci przystępuje do sakramentu Eucharystii, namalował reżyser najnowszego spektaklu wystawionego na deskach legnickiej sceny. Analizuje i ocenia Bartłomiej Rodak.

Trwają warszawskie prezentacje spektakli programu Teatr Polska. Po przedstawieniach z Krakowa i Elbląga mamy okazję przyjrzeć się Szekspirowi w wersji legnickiej. Przedstawienie „Otella” w reżyserii Jacka Głomba z Przemysławem Bluszczem w roli tytułowej na scenie Teatru Studio zapowiada Agnieszka Rataj.



Takiego przedstawienia nie było w repertuarze legnickiego teatru od wielu lat. Niełatwo bowiem zaproponować widzom spektakl, który będzie się podobał zarówno dzieciom, jak i dorosłym z… brakiem pewności, komu bardziej! Efekt jest znakomity. „Niekończąca się opowieść” to propozycja dla całej rodziny. Popołudniowe spektakle w sobotę i niedzielę (23 i 24 października) o 16.00.

Aktorzy legnickiego Teatru Modrzejewskiej porwali się na wyzwanie równie trudne jak to, które stało przed bohaterami "Niekończącej się opowieści". I tak jak Atreju i Bastian odnieśli zwycięstwo - udało im się uratować swoją Fantazjanę przed pogrążeniem się w nicości. Spektakl rozgrywa się w rytmie, który nie pozwala na złapanie oddechu – ocenia Magda Piekarska.

Zamiar był szalony. Zmierzyć się ze sławą powieści i filmu, potęgą nieskrępowanej wyobraźni i komputerowych efektów specjalnych za pomocą klasycznych środków teatralnych, mogli tylko skrajni ryzykanci, albo ludzie bardzo pewni swoich scenicznych umiejętności. Ryzyko się opłaciło. Dowiodła tego sobotnia (9 października) premiera w legnickim teatrze.

To sceniczny brylant dla dojrzałego i wymagającego widza. Nic dziwnego, że legniccy widzowie uznali „Czas terroru”za najciekawszy spektakl ubiegłego sezonu nagradzając reżysera Lecha Raczaka prestiżową „Bombą sezonu”. Co więcej, w ocenie Jolanty Kowalskiej (TVP, miesięcznik Teatr) to najlepsza w Polsce adaptacja tekstu w sezonie 2009/2010. Jest okazja by się o tym przekonać. Dwa przedstawienia w sobotę 2 i niedzielę 3 października (Scena na Kartuskiej).

Ostatnim wydarzeniem pierwszego dnia festiwalu Łódź Czterech Kultur było przedstawienie "Czas terroru" Teatru im. Heleny Modrzejewskiej z Legnicy, któremu od 16 lat dyrektoruje reżyser Jacek Głomb. Mimo odlegle historycznie czasów sztuka ukazuje nam odniesienia do problemów późniejszych, niż wydarzenia z początku XX wieku, świetnie ukazane przez Lecha Raczaka i cały zespół legnickiego teatru – ocenia Bartus.