8 maja o godz. 19.00 na Scenie na Strychu w przybytku legnickiej Melpomeny mogliśmy obejrzeć spektakl „Dzień dobry i do widzenia” w reżyserii Magdy Skiby. Duodram – bo tak nazywa się fachowo dramat rozpisany na dwie postaci, uderzał swoim autentyzmem. Kameralna przestrzeń oraz minimalistyczna scenografia potęgowały efekt, pozwalały skupić się na bohaterach, ich historii, a także środkach ekspresji aktorów. Bo tutaj one właśnie okazały się kluczowe. Pisze Monika Łagoda.


Spektakl „Dzień dobry i do widzenia” opiera się na sztuce Athola Fugarda – światowej sławy dramatopisarza pochodzącego z RPA. Traktuje o dwojgu ludzi, a dokładniej bracie i siostrze, którzy spotykając się po latach mimowolnie „dotykają” trudnych tematów związanych z dzieciństwem, wychowaniem w domu, w którym „brakowało miłości, nigdy nie było Boga” [przyp. red. chojnow.pl - kwestia Gabrieli Fabian].

Oto dorosłe rodzeństwo „wylewa” swe żale i stara się dociec czym jest szczęście, którego tak naprawdę nigdy nie zaznało. Pojawiają się pytania: Czy ludzie wychowujący się w domu, w którym nie było miłości między rodzicami, w którym wspólne życie przypominało „siedzenie na minie” mogą znaleźć spokój ducha i poczucie szczęścia? Piętno przeszłości potrafi się ciągnąć za człowiekiem latami generując kompleksy, nie dając możliwości oczyszczenia i poczucia beztroskiej radości. A co gdy oprawca (ojciec) znika, umiera? Czy wtedy wszystkie problemy same się rozpraszają? Życie niestety nie jest tak proste…

Najważniejsza w duodramie jest niewątpliwie gra aktorska, a ta była przednia. Gabriela Fabian w roli wybuchowej siostry oraz Mariusz Sikorski w roli wycofanego brata spisali się znakomicie. Byli autentyczni, potrafili wzbudzić w widzach silne emocje. Na deskach kameralnej Sceny na Strychu, na tle minimalistycznej scenografii, zbudowali wyraziste postaci, istniejącą między nimi trudną relację, a także dramat każdego z nich z osobna.

Niegdysiejsza sala ćwiczeń baletu teatralnego, znajdująca się na strychu, okazała się przestrzenią wręcz idealną dla spektaklu, zapewniła intymną atmosferę, pozwoliła być bliżej i czuć mocniej opowiadaną historię.

Mało kto może pochwalić się niezmiennie kochającymi i zawsze uśmiechniętymi rodzicami, sielskim życiem w rodzinnym domu, uporządkowanymi relacjami z najbliższymi. Oglądając spektakl „Dzień dobry i do widzenia” duża część z nas może odnaleźć skrawek własnej przeszłości albo teraźniejszości, kłopotliwego dzieciństwa, które często idealizujemy, albo problemów, z którymi borykamy się jako dorośli.

Jak mocno przeszłość wpływa na teraźniejszość? Czy kiedykolwiek można się od niej uwolnić i rozpocząć nowe, szczęśliwe życie? Co zrobić z ciężarem noszonym przez lata na swoich barkach? Oto główne zagadnienia, nad którymi pochyla się Fugard w swojej sztuce.

Spektakl w wykonaniu legnickiego teatru bardzo udany! Wyborne przedstawienie dla wszystkich, których fascynuje psychologia, którzy nie boją się trudnym tematów i lubią się zastanowić nad otaczającym nas światem.

(Monika Łagoda, „Spotkać się by pożegnać z pytaniem na ustach "Czym jest szczęście?"”, www.chojnow.pl, 16.05.2014)