Legnickie „Fotografie” Kamzy to portfolio zdarzeń i dokumentacja czasów w którym przyszło żyć moim rodzicom. To czas pochodów pierwszomajowych, "wielkich polityków" i pustych półek w sklepach - Polska Rzeczpospolita Ludowa. Jedno jest pewne - scena należała do pań.
Spektakl „Młode Miasto” przygotowany w ramach Lata w Teatrze okazał się wielkim sukcesem. Historie legnickiego parku poruszyły wszystkich. Choć stworzyła go młodzież był całkiem profesjonalny. Gorące brawa były najlepszym tego świadectwem.
Spektakl opracowany przez młodzież z programu „Lato w Teatrze” odniósł ogromny sukces. Widownia na Piekarach nie była w stanie pomieścić takiej ilości chętnych, jaka przybyła na przedstawienie. Siedemnastu aktorów pod kierownictwem Pawła Palcata i Zuzy Motorniuk przygotowało ciekawe widowisko opowiadające o lipcowej tragedii, która nawiedziła Legnicę.
W czwartek 13 sierpnia na Scenie na Piekarach odbył się spektakl młodych uczestników biorących udział w półkoloniach w legnickim teatrze. „Młode Miasto” było dziełem amatorów, których wspierali teatralni zawodowcy. Były tłumy i wielkie brawa.
W czwartek 13 sierpnia na legnickiej Scenie na Piekarach odbyła się premiera spektaklu „Młode Miasto”. - Wspaniała ekspresja, emocje na twarzach aktorów i uczucia jakie oddali nie używając słów przy skromnej scenografii, były po prostu niesamowite – skomentowała Dorota Purgal, wiceprezydent Legnicy.
Spektakl w reżyserii Zuzy Motorniuk i Pawła Palcata opowiada o legnickim parku i jego zniszczeniach po nawałnicy, która nawiedziła miasto 23 lipca. Premiera odbyła się 13 sierpnia na Scenie na Piekarach. Sztuka powstała jako efekt dziesięciodniowej pracy uczestników akcji Lato w Teatrze.
Siedemnastu młodych aktorów-amatorów w ciągu niecałych dwóch tygodni pod okiem swoich reżyserów Pawła Palcata i Zuzy Motorniuk przygotowało spektakl dotyczący lipcowej zagłady parku. ”Młode Miasto” wystawione na Scenie na Piekarach było finałem legnickiego Lata w Teatrze.
„Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza” Przemysława Wojcieszka to spektakl niesamowicie ciekawy i wciągający. Niebanalny wątek religijny i główny bohater, który nadal wierzy w prawdziwą przyjaźń i miłość, oraz uparcie broniący swojego zdania to zdecydowanie ciekawe połączenie, tym bardziej, że cała akcja dzieje się w Kościele.
Nie przypominam sobie, czy kiedykolwiek tak intensywnie, emocjonalnie, ciałem i duszą przeżywałem sceniczne "Dziady", jak legnicką realizację, której kształt artystyczny zaproponował Lech Raczak z Poznania. Uwzględniając nawet wersję Konrada Swinarskiego. Tę sprzed 35 lat. Z Jerzym Trelą w roli Gustawa-Konrada i Wiktorem Sadeckim w roli Senatora.
Ostatnimi czasy modne jest w naszym teatrze umieszczanie widowni na scenie, obok aktorów. Zdarzyło się również, że oglądający spoczęli na scenie, a aktorzy grali na widowni. W przypadku „Samych” wariant „wszyscy na scenę” sprawdził się kolejny raz.