Drukuj
Jest rok 1968. Wojska Układu Warszawskiego wyruszają na Pragę. Jeden z polskich czołgów nieopatrznie odłącza się od konwoju i gubi w lesie – tak zawiązuje się fabuła filmu, który obejrzymy w 40. rocznicę inwazji na Czechosłowację – twierdzi Tomasz Woźniak z dolnośląskiego dziennika. Jest nieco inaczej, ale tekst przytaczamy bez zmian.

W przyszłym roku rozpoczną się zdjęcia do filmowej wersji "Operacji Dunaj", ubiegłorocznej premiery Teatru im. Modrzejewskiej. Realizatorzy chcą, by film wszedł do kin jeszcze w 2008 roku.

"Operacja Dunaj" to opowieść o załodze polskiego czołgu, która w trakcie marszu na czeską Pragę gubi się w lesie. W dowództwie wybucha panika, padają oskarżenia o spisek, a tymczasem czołgiści ze wszystkich sił próbują dołączyć do jednostki. Po drodze przeżywają różne zabawne perypetie, aż w końcu spotykają Czeszki, które wyjaśniają im, że nie jadą, jak sądzili chronić swoich południowych sąsiadów przed wrogami ludu, ale przeciwnie – to oni są agresorami. Razem z czeskimi kobietami, polską i radziecką prostytutką „pancerni” zakładają państwo porządnych ludzi…

Komedia "Operacja Dunaj", mimo medialnego rozgłosu i sprowadzenia na scenę autentycznego czołgu, nie cieszyła się popularnością ani wśród widzów, ani krytyków. Dlaczego więc akurat ta historia trafi do kin?
- Nie zawsze najlepsza sztuka sprawdza się jako film. Ale bywa i odwrotnie – uważa Robert Urbański, autor najpierw dramatu, a teraz scenariusza. - Myślę, .że temat inwazji jest sam w sobie nośny, a do tej pory niewykorzystany przez kino.

Oprócz scenarzysty w projekt zaangażowani zostaną również legniccy aktorzy, a reżyserię powierzono dyrektorowi teatru Jackowi Głombowi. Sceny będą kręcone w jednym z przygranicznych miasteczek (wciąż nie wiadomo, czy po polskiej, czy po czeskiej stronie).
- Nie wiem, czy jestem w stanie zrobić czeski film, ale spróbuję – żartuje Głomb. - Najważniejsze, by ludzie chcieli zobaczyć go w kinach.

Ekranizacja powstanie w koprodukcji z czeskimi producentami. Czeską stronę reprezentować będzie studio filmowe Vladimira Michalka, znane u nas z koprodukcji "Zabić Sekala". Wsparcie finansowe zapewnia też Instytut Sztuki Filmowej.

Legnicki teatr w kamerze

1996 r.: "Pasja, to jest historia męki, śmierci i cudownego zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa" (reżyser i operator kamery Wojciech Rawecki)
2001 r.: "Ballada o Zakaczawiu" (reż. Waldemar Krzystek)
2005 r.: "Made in Poland" (reż. Przemysław Wojcieszek), "Wschody i zachody miasta" (reż. Jacek Głomb), "Kwiaty polskie" (reż. Jacek Głomb).

(Tomasz Woźniak, „Czterej zagubieni pancerni”, Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska, 10.07.2007)




Od redaktora serwisu:

Pomijając drobne nieścisłości w przytoczonym tekście, jedno jest pewne. Szans na premierę w przyszłoroczną sierpniową 40. rocznicę inwazji nie ma żadnych. Możliwe jest natomiast rozpoczęcie zdjęć do filmu w tym okresie.