Słynne antywojenne hasło amerykańskich hippisów („make love, not war”) jest jednym ze sloganów reklamowych komedii Jacka Głomba. Film cztery razy dziennie wyświetla legnickie kino Helios. Od dnia premierowych pokazów w Nowej Rudzie i Legnicy (4 i 5 sierpnia) nie ma dnia, by go nie komentowano i oceniano. Pisze Grzegorz Żurawiński.

Jak długo film będzie obecny na ekranie legnickiego kina? Wszystko zależy od skali zainteresowania przygodami tych nowych „czterech pancernych”, którzy latem 1968 roku ruszyli do inwazji na Czechosłowację. Pewne jest, że kopia z filmem będzie dostępna w Legnicy co najmniej do 20 sierpnia. Reszta zależy od widzów, którzy „Operację Dunaj” oglądać mogą codziennie na seansach o: 11.45, 15.00, 17.15 i 20.45.

Polsko-czeski film wzbudził wielkie zainteresowanie krajowych mediów. Od dnia premierowych pokazów w Nowej Rudzie i Legnicy (4 i 5 sierpnia) nie ma dnia, by go nie komentowano i oceniano, mimo że do polskich kin wszedł dopiero w miniony piątek 14 sierpnia.

Paweł T. Felis, Gazeta Wyborcza

„Filmowi Głomba można wróżyć spory sukces - Polacy uwielbiają “Jak rozpętałem II wojnę światową” czy “C.K. Dezerterów”, ale mają też słabość do czeskiego kina (tu na ekranie m.in. Jirzi Menzel, Eva Holoubová oraz Boleslav Polivka) i czeskiego humoru. W “Operacji Dunaj” udało się te fascynacje zgrabnie połączyć, a na dodatek zrealizować film imponujący warsztatowo, co w przypadku debiutantów jest rzadkością. Łatwo wybaczyć więc fabularne uproszczenia, zbyt ostry rysunek niektórych postaci i powielanie polsko-czeskich stereotypów - przy naszej skłonności do traktowania historii na kolanach i realizowania komercyjnych półproduktów “Operacja Dunaj” ma w sobie pełną uroku świeżość”.

Magdalena Michalska, Dziennik
„Cała operacja wojskowa jest w filmie Głomba przedstawiona z przymrużeniem oka – Czesi, tylko z nielicznymi wyjątkami, nie przejmują się obcymi żołnierzami na swoim terytorium, chcą dalej pić piwo i toczyć niekończące się nocne rozmowy. Polacy też właściwie bardziej rozglądają się za kieliszkiem, czymś do zjedzenia i damsko-męskimi rozrywkami niż ideologiczną wojną (…). Choć komedia Głomba to tylko zgrabna składanka, jest w niej urok kina, za którym się w Polsce tęskni – kameralnego, dowcipnego, bez zadęcia i bez chamstwa. Gdzie ludzie nie zakochują się w sobie we wnętrzach z Ikei, a jedynym pomysłem na rozbawienie widza nie jest strojenie głupich min”.

Michał Burszta, Przekrój
„Komedia o inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968roku? Brzmi dziwnie, prawda? Jacek Głomb nakręcił przyzwoitą komedię o tym, że lepiej pić piwo, niż upajać się własnym męczeństwem (…). Lubimy jak Zamachowski gra pierdołę, Maciej Stuhr wrażliwego studenta, kochamy seks na sianie i ludowe mądrości. Jacek Głomb serwuje nam to wszystko plus garść cytatów z PRL-owskiej popkultury od „Czterech pancernych...” po „CK Dezerterów” w zestawie XXL. Smacznego”. 

Zdzisław Pietrasik, Polityka
„W 41 rocznicę inwazji bratnich armii na Czechosłowację na ekrany wchodzi film „Operacja Dunaj” przypominający tamte wydarzenia. Wbrew obecnym tendencjom w polskim kinie historycznym jest to komedia, chwilami nawet śmieszna (…). Film zasługuje na życzliwą uwagę. Mamy tu bowiem pierwszą w naszym wydaniu próbę pojednania narodów poprzez kino, z obopólnym zamiarem rozśmieszenia historii, która dotychczas dzieliła. Czy można sobie wyobrazić utrzymany w podobnej konwencji film nakręcony do spółki z Niemcami lub z Rosją? W tej chwili na pewno nie, ale w przyszłości wszystko może się zdarzyć. Nie tylko na ekranie”.

Lech Kurpiowski, Newsweek    
„Wszystko na odwrót: zamiast powagi - humor, choć temat nieśmieszny. Film polski, a zabawny jak czeski, choć oparty na tradycji polskich komedii wojennych. Podczas „Operacji Dunaj" Jacka Głomba umrzecie ze śmiechu (…). Pomysłową zagrywką są również nawiązania do „Czterech pancernych i psa". Wprawdzie w filmie psa nie ma, ale reszta się zgadza. I jest naprawdę śmieszna. Trzeba to jednak zobaczyć samemu. Dlatego słowa więcej nie powiem i fabuły nie zdradzę”.

Barbara Hollender, Rzeczpospolita
„Film jest sprawnie zrealizowany, w obsadzie obok Jirziego Menzla i świetnej Evy Holubovej są m. in.: znany z "Seksu w Brnie" Jan Budar oraz kilka polskich gwiazd ze Zbigniewem Zamachowskim, Maciejem Stuhrem i Tomaszem Kotem na czele. Kto nie lubi ludowego kina – odradzam, inni będą się na "Operacji Dunaj" dobrze bawić. A na film poważnie rozliczający się z inwazją na Czechosłowację w '68 roku musimy jeszcze poczekać”.


(Grzegorz Żurawiński, „Operacja Dunaj. Kochaj, nie walcz!”,