Premiera polsko-czeskiej komedii „Operacja Dunaj” już we wtorek  4 sierpnia w Nowej Rudzie. Dzień później na uroczystej projekcji w kinie Helios obejrzą go legniczanie. Do kin film trafi 14 sierpnia. Międzynarodowa superprodukcja za ok. 8 mln zł to fabularny debiut reżyserski Jacka Głomba.

Nie jest to jednak pierwsze zetknięcie się tego reżysera teatralnego i dyrektora legnickiego teatru z techniką i technologią filmową. To nastąpiło już kilka lat temu podczas realizacji telewizyjnej wersji dramatu „Wschody i Zachody Miasta” (scenariusz Robert Urbański, reżyseria Jacek Głomb) dla Teatru Telewizji (premiera 4 grudnia 2005 w Studiu Teatralnym Dwójki).

Wiadomo już, że film wystartuje w konkursie o nagrodę First Works Award dla najlepszego debiutanta 25. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Festroia” w portugalskim Setúbalu (4-13 września 2009). – To świetny film, śmiałam się cały czas – tak konkursową kwalifikację dla „Operacji Dunaj” uzasadniła Fernanda Silva, dyrektor tej międzynarodowej imprezy.

@KT: Jak się czujesz jako filmowy debiutant?


JG:
- Nie czuję się debiutantem! Słowo debiut dla twórcy w wieku 45 lat brzmi jak kiepski żart. Zresztą, przy filmie pracowałem prawie tak samo, jak na scenie przy spektaklu. Jasne, że są różnice techniczne, ale miałem świetną ekipę profesjonalnych filmowców, np. doskonałego operatora kamery Jacka Petryckiego (kręcił m.in. dla Krzysztofa Kieślowskiego  i Agnieszki Holland) i to bardzo mi pomagało.

@KT: Spodobało się? Będzie kolejny film w reżyserii Jacka Głomba?

JG: - Czy spodobało?  I tak, i nie. Największą satysfakcję mam z tego, że korzystając z kina czyli medium bardziej popularnego i powszechnego niż teatr, wprowadzam do szerszego obiegu nasz legnicki styl opowiadania o historii. Cieszy mnie także, że szerszej publiczności zaprezentuję kolejną grupę naszych świetnych legnickich aktorów. Nie podoba mi się natomiast filmowa „skorupa”, pewna rutyna, która towarzyszy przy pracy ekipom filmowym. Czy zrobię kolejny film? Jeśli „Operacja Dunaj” spodoba się widzom, to owszem, chciałbym zrobić kolejny film. Mam nawet pomysł i to nie od dziś, ale go nie zdradzę. Nadal jednak jestem i pozostanę człowiekiem sceny, tu czuję się najlepiej. Chyba, że…zrobię życiową woltę i zacznę zupełnie coś nowego! Ostatecznie zaczynałem od dziennikarstwa.

@KT: Jakie reakcji widzów oczekujesz, zwłaszcza podczas legnickiej prezentacji filmu?

JG: - U siebie w domu spodziewam się bardzo ciepłego przyjęcia filmu. Ostatecznie w ogromnej mierze do jego powstania przyczynili się właśnie legniczanie, ci z urodzenia, zamieszkania lub z teatru. Nie chodzi tylko o mnie. To także Robert Urbański, Małgosia Bulanda, Bartek Straburzyński i liczna jak nigdy wcześniej na dużym ekranie grupa naszych aktorów. Właśnie „Operacja Dunaj” dała szansę debiutu kinowego Bogdanowi Grzeszczakowi, Joannie Gonschorek i Magdzie Biegańskiej. W pewnym sensie nasi są także Tomasz Kot, Przemek Bluszcz, Grzegorz Wojdon czy Zbigniew Waleryś. Gra w nim także Paweł Wolak. Wszyscy doskonale znani i lubiani przez legnicką publiczność teatralną. Cieszy mnie, że weszliśmy do kina tak zwartą legnicką drużyną. Będzie dobrze!

Grzegorz Żurawiński