Jeszcze tylko do czwartku 11 września zdjęcia do fabularnego polsko-czeskiego komediodramatu “Operacja Dunaj” wg scenariusza Jacka Kondrackiego i Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba realizowane będę w Czeskim Raju, parku krajobrazowym w okolicach Mlada Boleslav i Jiczina. Później ekipa filmowa przeniesie się do podwarszawskiej twierdzy Modlin, gdzie 20 września zakończą się zdjęcia do tej produkcji.

Krótką przerwę na planie jego reżyser wykorzystał, by legnickim dziennikarzom zaprezentować w teatralnej kawiarni krótki czterominutowy roboczy fragment filmu. Obejrzeliśmy scenę, która zawiązuję dramatyczną akcję. Polski czołg T-34 “Biedroneczka”, który w sierpniu 1968 roku uczestniczy w wojskowej inwazji na Czechosłowację, wbija się w ścianę czeskiej gospody, w której – mimo dramatyzmu wydarzeń – trwa zabawa. Załoga polskiego czołgu znajduje się w nieprzewidzianej sytuacji bezpośredniej napaści na uczestników fety.

- Wszyscy ręce do góry, ruki w wierch, hande hoch, no tego, wiecie... Tłumacz, do cholery! – wykrzykuje dowódca “Biedroneczki” Edek Kotwicz (Bogdan Grzeszczak) z pistoletem w dłoni, zły na milczenie podwładnego Floriana (Maciej Stuhr), który dzięki dziewczynie z przeszłości zna odrobinę język napadniętych Czechów. - Przynosimy wam towarzysze, tego, no... pokój wam przynosimy. Bo wiecie, tego, społeczeństwo czechosłowackie poprosiło nas o pomoc, a my Polacy nigdy nie odmawiamy, tego, no... bo jak coś, to my zawsze pomagamy – bredzi dowódca polskiego czołgu, równie jak goście czeskiej gospody zaskoczony sytuacją w jakiej się znalazł.

Podczas twającej właśnie fazy zdjęć do aktorskiej części ekipy dołączyli m.in. Zbigniew Zamachowski (kapitan Grążel), Joanna Gonschorek (niezbyt mu wierna żona, a jednocześnie politruk major Grążlowa), a także Tomasz Kot (porucznik Jakubczak, który z radzieckimi towarzyszami ściga zaginiony polski czołg). Realizowane zdjęcia wykorzystywały czeskie plenery oraz ciężki sprzęt wojskowy wypożyczony z muzeum w Rokiczanach, w tym trzy ciężkie czołgi T-55, grające naprzemiennie zarówno pojazdy polskich, jak i radzieckich interwentów.

- Muszę przyznać, że jestem zaskoczony sprawnością całej ekipy realizatorów filmu. Zdjęcia idą zgodnie z planem. Jasne, że są drobne problemy, ale nie ma żadnych opóźnień w produkcji. Wszystko wskazuje zatem, że 20 września w Modlinie zakończymy zdjęciową fazę realizacji filmu – mówił w Legnicy Jacek Głomb.

Film już teraz wywołuje ogromne zainteresowanie mediów po obu stronach granicy. Na jego temat w polskich i czeskich mediach ukazało się już grubo ponad sto publikacji w prasie, radiu, telewizji i w Internecie. Wielu towarzyszyły wywiady z twórcami, aktorami, a także bogate serwisy zdjęciowe i filmowe z planu.

Grzegorz Żurawiński