Za rok, w rocznicę inwazji na Czechosłowację, w Lubawce po raz pierwszy ma zostać pokazany film “Operacja Dunaj”. – Chciałbym, aby ta projekcja odbyła się w obecności premierów Polski i Czech – mówi Piotr Borys z zarządu województwa dolnośląskiego. Na planie filmu był Piotr Słowiński.

“Operacja Dunaj” to komedia opowiadająca o perypetiach polskich czołgistów zaplątanych w “bratnią pomoc” dla naszych południowych sąsiadów, czyli inwazję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, w momencie, gdy rozkwitała tam Praska Wiosna.

Szczęśliwie dla siebie polscy czołgiści, zamiast pacyfikować Czechów błądzą, rozbijają ścianę restauracji i tam lądują. Film powstaje właśnie w niedalekich Karpnikach w gminie Mysłakowice.

Studenta, który został relegowany z uczelni po demonstracjach, gra Maciej Stuhr. – Wcielili go do wojska, przycięli czuprynę i kazali jechać – mówi aktor. – To człowiek zaplątany w te wydarzenia.

Polski punkt widzenia

– Gramy wspólnie z Czechami, ale cieszę się, że to my, a nie oni pierwsi zrobiliśmy film na ten temat. To przecież my byliśmy agresorami – mówi Maciej Stuhr. – Z tamtych wydarzeń nie możemy być dumni i mam nadzieję, że nie jesteśmy.

Aktor, który przygotowując się do roli, dotarł do dokumentów z tamtych czasów, jest zdumiony tym, jak wielu Polaków popierało ten atak. – Niedawno spotkałem pułkownika, który uważał, że była to znakomicie przygotowana i zrealizowana operacja wojskowa – mówi. – Ów pułkownik dopiero w 1981 roku, kiedy groziła nam interwencja radziecka, zrozumiał, czym naprawdę były tamte wydarzenia (...).

Całość w wydaniu papierowym tygodnika.

(Piotr Słowiński, “Rocznica wstydu”, Regionalny Tygodnik Informacyjny, 27.08.2008)