Komiczno-liryczna opowieść o perypetiach załogi polskiego czołgu, który zaginął w Czechosłowacji podczas interwencji zbrojnej w tym kraju wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, stanie się motywem polsko-czeskiego filmu fabularnego, który wyreżyseruje dyrektor teatru w Legnicy Jacek Głomb. O projekcie pisze Miroslava Spáèilová, recenzentka filmowa jednej z największych czeskich gazet codziennych.

Od 21. srpna 1968 se traduje záhada jednoho polského tanku, který se tehdy na èeském území ztratil. "Ve skuteènosti se nikdy nena¹el, ale v na¹em filmu to bude jinak," naznaèuje Jacek Glomb, který polsko-èeský projekt Operace Dunaj re¾íruje.

První klapka pøíbìhu, jen¾ propojí osudy i vztahy polské posádky tanku a místních Èechù, padne 24. èervna. Hlavní role vytvoøí Martha Issová, Martin Huba, Miroslav Krobot, Jaroslav Du¹ek èi Monika Zoubková, z polských hercù tøeba Zbigniew Zamachowski známý z oscarového Pianisty nebo syn Jerzyho Stuhra Maciej Stuhr, jen¾ uvádìl udílení Evropských filmových cen.

Vìt¹ina rozpoètu pøijde z Polska, které reprezentuje Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych z Var¹avy; ze zdej¹í strany do koprodukce vstoupí Rudolf Biermann. Na debutujícího re¾iséra dohlédne Jiøí Menzel, støihat bude Jiøí Bro¾ek. Do pøí¹tího jara má být film hotov a premiéra se rýsuje k 21. srpnu 2009.

Glomb vede divadlo v polské Legnici a vìøí, ¾e právì tady se po letech kruh uzavøe. "Z Legnice toti¾ dostávali Rusové, Nìmci i Poláci v létì 1968 rozkazy k invazi; proto mì napadlo, ¾e by projekt, který tu ránu zkusí zahojit, mohl vzejít odtud," øíká dosavadní divadelník. Nejde mu o historii z pohledu ideologie, nýbr¾ o soukromé pøíbìhy lidí na pozadí dìjin.

Legnické divadlo jezdívá hrát i do oblastí, které tenkrát polská vojska okupovala. "Vidìl jsem tam nechu» vùèi Polákùm a øekl si, ¾e by bylo skvìlé, kdyby tohle téma koneènì nìkdo otevøel. Zatím se jím nikdo nezabýval, jen my v divadle, které na kontroverzní vìci sází. Ale filmový scénáø je úplnì jiný ne¾ na¹e inscenace – a také vùbec nekonkuruje Anglickým jahodám," zmiòuje Glomb èeský film o srpnové invazi, který právì natáèí Vladimír Drha.
Podle re¾iséra existuje dost vzájemných stereotypù, je¾ by svým filmem rád zmìnil. Opravuje jeden v¾itý, údajné polské rèení "je to hloupé jako èeský film"; Poláci prý jen míní, ¾e v èeských filmech èlovìk neví, oè tam jde.

"Ale obecnì si Poláci myslí o Èe¹ích, ¾e nebojují, jen klábosí a pijí pivo. A Èe¹i naopak o Polácích, ¾e nejdøív jednají, pak teprve myslí. A taky ¾e pijí," smìje se Glomb. Doufá, ¾e umìní mù¾e vést k vzájemnému poznání lépe ne¾ politická jednání, zvlá¹» díky hranì dramatu a komedie.

"Smích bude pramenit i ze slovních høíèek, sdílíme toti¾ stejná slova s jiným významem," vysvìtluje, ¾e napøíklad výraz "chová" v pol¹tinì znamená "skrývá". V obou zemích film pùjde s titulky. Tvùrci poèítají s jedinou obøí scénou, kdy vyjí¾dí kolona tankù, ale pak u¾ se jim chtìjí vìnovat jen jednomu – a souboji polského tanku s ruským.

"Víc neprozradím, nicménì z toho plyne, ¾e akèní podívanou nechystáme. K vyprávìní postaèí inteligentní vtipné dialogy, i hovory v hospodì mají napìtí, pokud se dobøe natoèí," spoléhá Glomb na kameramana, jím¾ je spolupracovník Agnieszky Hollandové Jacek Petrycki.
Do dìje zabudoval pøíhody z okupace, které mu Èe¹i vyprávìli, i dobová fakta vèetnì toho, jak lidé mìnili ukazatele cest, aby vojáky zmátli. "Není to pøíbìh pravdivý, ale pravdìpodobný; tím líp, proto¾e pravda nudí," shrnuje.

Sám sice invazi nepamatuje, ale pùvodním povoláním je profesor historie, tak¾e ho minulost zajímá – a hlavnì prý ty události, které se pro ideál "Poláka hrdiny" nehodí. Za co¾ ho mnozí nebudou mít rádi, ale Glomb se jen usmìje: "Kdy¾ bude film divácky úspì¹ný, a» si kritizují."

(Miroslava Spáèilová, „Film o tanku, který se ztratil”, Mladá fronta DNES, 30.05.2008)



Mladá fronta DNES
- czeski dziennik, jedna z trzech głównych gazet codziennych w tym kraju (obok Lidovych novin i Hospodáøskich novin). Gazeta powstała w 1990. Jej średni nakład wynosi 310 tys. egzemplarzy. Należy do tego samego co Lidové noviny niemieckiego wydawcy Rheinische Post.


tłumaczenie:



Film o czołgu, który się zgubił

Od 21 sierpnia 1968 z ust do ust opowiadana jest tajemnica polskiego czołgu, który się zgubił na terenie Czech. "W rzeczywistości nigdy się nie znalazł, ale w naszym filmie będzie inaczej", sugeruje Jacek Glomb, który polsko- czeską produkcję Operacja Dunaj wyreżyseruje.

Pierwszy klaps filmu, który ma zmierzyć się z przekonaniami i relacjami polskiej załogi czołgu oraz miejscowych Czechów, padnie 24 lipca (1 sierpnia – przyp. red. serwisu). Główne role zagrają Martha Issová, Martin Huba, Miroslav Krobot, Jaroslav Du¹ek oraz Monika Zoubková, z polskich aktorów na przykład Zbigniew Zamachowski, znany z oskarowego Pianisty, lub syn Jerzego Stuhra Maciej Stuhr, który prowadził ceremonię wręczenia Europejskich Nagrów Filmowych.

Większość budżetu będzie pochodziła z Polski, którą reprezentuje Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie; ze strony gospodarzy do koprodukcji włączy się Rudolf Biermann. Filmowy debiut reżysera będzie nadzorował Jiøí Menzel, montaż zdjęć do filmu zrobi Jiøí Bro¾ek. Do przyszłej wiosny film ma być gotowy, a premiera zapowiada się na 21 sierpnia 2009.

Glomb kieruje teatrem w Legnicy i wierzy, że właśnie tu po latach koło się zamknie. "To właśnie z Legnicy dostawali Rosjanie, Niemcy i Polacy w lecie 1968 rozkazy do inwazji; dlatego pomyślałem, że projekt, który tę ranę spróbuje zagoić, mógłby powstać tutaj", mówi reżyser teatralny. Nie chodzi mu o historię z punktu widzenia ideologii, ale o prywatne historie ludzi na tle wydarzeń historycznych.

Legnicki teatr wystawia swe przedstawienia również w regionach, które w tamtym czasie polskie wojsko okupowało. "Widziałem tam niechęć przeciwko Polakom i powiedziałem sobie, że byłoby wspaniale, gdyby ten temat wreszcie ktoś poruszył. Do tej pory nikt się tym nie zajmował oprócz naszego teatru, który przedstawia kontrowersyjne tematy. Ale scenariusz filmowy jest zupełnie inny niż nasze inscenizacje – nie konkuruje również z „Angielskimi truskawkami, " Głomb wymienia czeski film o sierpniowej inwazji, który właśnie nakręca Vladimír Drha.

Według reżysera istnieje wiele wzajemnych stereotypów, które by swoim filmem chciał zmienić. Poprawia jeden, którym jest rzekomo polskie powiedzenie "głupie jak czeski film"; Polacy podobno mówią jedynie, że w czeskich filmach nie wiadomo o co chodzi.

"Generalnie o Czechach myśli się w Polsce, że nie walczą, a tylko sobie gadają i  piją piwo. A z kolei Czesi o Polakach, że najpierw coś robią, potem myślą. I że również piją," śmieje się Głomb. Wierzy, że sztuka może prowadzić do wzajemnego poznania lepiej niż działania polityczne, zwłaszcza dzięki połączeniu dramatu i komedii.

"Śmiech będą wywoływać również gry słowne, łączymy bowiem te same słowa z innym znaczeniem," wyjaśnia, że na przykład wyraz "chová" [zachowuje  się] w języku polskim znaczy "skrývá" [chowa się]. W obu krajach film będzie wyświetlany z napisami. Twórcy planują jedną wielką scenę, gdy wyjeżdża kolumna czołgów, ale potem chcą się już skoncentrować tylko na jednym - walce polskiego czołgu z rosyjskim.

" Więcej nie zdradzę, niemniej jednak wynika z tego, że nie przygotowujemy filmu akcji. Do narracji wystarczą inteligentne, dowcipne dialogi, również rozmowy w gospodach mają napięcie, jeśli się je dobrze nakręci", Głomb ma zaufanie do operatora, którym jest współpracownik Agnieszki Holland Jacek Petrycki.

Do akcji wbudował wydarzenia z okupacji, które mu Czesi opowiedzieli, włączając do tego fakty z tamtych czasów, na przykład jak ludzie zmieniali drogowskazy, żeby zmylić żołnierzy. Nie jest to historia prawdziwa, ale prawdopodobna; tym lepiej, ponieważ prawda jest nudna," podsumowuje.

Chociaż sam inwazji nie pamięta, to z wykształcenia jest historykiem, więc przeszłość go bardzo interesuje – podobno szczególnie te wydarzenia, które nie pasują do ideału "Polaka bohatera". Wiele osób będzie mu to miało za złe, ale Gomb się jedynie śmieje: "Jeśli film będzie się podobał widzom, mogą go sobie krytykować".