„Operacja Dunaj” Jacka Głomba będzie pierwszym polskim filmem o wydarzeniach 1968 roku. Chcę zrobić film, do którego będzie się wracać jak do „C. K. Dezerterów” czy „Jak rozpętałem II wojnę światową” – mówi Głomb, dyrektor legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej. Pisze Jarosław Kałucki.

Scenariusz napisali Jacek Kondracki i Robert Urbański. Punktem wyjścia jest autentyczna historia zagubionego polskiego czołgu w lesie pod Złotoryją. W filmie akcję przeniesiono do czeskiej gospody, której ścianę niespodziewanie przebija polski czołg.

– Ten przypadkowy atak „Biedronki” to pretekst do przedstawienia ówczesnych relacji polsko-czeskich od strony zwykłych ludzi – mówi reżyser. – Chcę pokazać dylematy moralne i ideowe tzw. okupantów, bo przecież w tych czołgach siedzieli zwykli młodzi chłopcy z poboru, a nie sekretarze PZPR. Nie chcemy rozdrapywać ran, być może czas zejść z martyrologicznych koturnów i pośmiać się z własnej, nawet wstydliwej historii.

– Uwiarygadnia nas ciepłe przyjęcie pomysłu przez Czechów, którzy zaangażowali się, również finansowo, w produkcję – dodaje Włodzimierz Niderhaus, dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych.

Opieki artystycznej podjął się Jirzi Menzel, który zagra jedną z ról. Obok niego – czołówka czeskich aktorów. W polskiej obsadzie m.in. Maciej Stuhr, Zbigniew Zamachowski i Tomasz Kot. Zdjęcia – Jacek Pertycki, budżet filmu – ok. 6,5 mln zł. PISF przyznał 2 mln zł dotacji. Premiera jednocześnie w Warszawie i Pradze 21 sierpnia przyszłego roku.

(Jarosław Kałucki, „Komedia o inwazji na Czechosłowację”, Rzeczpospolita, 13.06.2008)